1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wnętrza
  4. >
  5. „Nie bać się niedoskonałości i kiczu”. Z wizytą w domu Grażyny Olbrych w Marbelli

„Nie bać się niedoskonałości i kiczu”. Z wizytą w domu Grażyny Olbrych w Marbelli

Fot. Celestyna Król
Fot. Celestyna Król
Jeśli los wymusza na nas zmiany, warto wykorzystać sytuację i odmienić swoją codzienność radykalnie. Grażyna Olbrych, dziś właścicielka agencji nieruchomości, z poprzedniego, warszawskiego etapu życia zabrała jedynie kilka najważniejszych rzeczy. Do swojego hiszpańskiego domu wprowadziła się z fotelem, misą i kilkoma obrazami.

Artykuł pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 7/2025.

Kiedy trzy lata temu przyjechała do Marbelli, zakochała się w tamtejszym kolorze nieba. – Był luty, wyrwałam się na chwilę z siostrą z naszej szarówki. Nie widziałam słońca od tygodni, a tu przywitał nas tak niesamowity błękit nieba, że pierwszy raz pomyślałam: nie dam rady wrócić do Polski, nie jestem w stanie dłużej znieść tej pogody – wspomina. I w maju mieszkała już w Nowej Andaluzji, jednej z najbardziej klimatycznych i spokojnych dzielnic Marbelli. – To brzmi trochę jak scenariusz amerykańskiego filmu, ale prawda jest taka, że był to dla mnie czas dużych życiowych rewolucji. Byłam tuż po rozwodzie, zaczynałam w pewnym sensie budować swój świat od nowa, pomyślałam więc, że skoro i tak muszę coś zmienić, niech będzie to zmiana radykalna – mówi Grażyna.

Na sofie w salonie wypoczywa Turkus. Tuż obok, na stoliku, stoi lampa kupiona na Facebook Marketplace. Ręcznie haftowaną tkaninę, którą obiła klosz, znalazła w pobliskim sklepie El Trastero de Macarena. Na ścianie obraz autorstwa Małgosi Stępnik. (Fot. Celestyna Król) Na sofie w salonie wypoczywa Turkus. Tuż obok, na stoliku, stoi lampa kupiona na Facebook Marketplace. Ręcznie haftowaną tkaninę, którą obiła klosz, znalazła w pobliskim sklepie El Trastero de Macarena. Na ścianie obraz autorstwa Małgosi Stępnik. (Fot. Celestyna Król)

Mieszkanie, które znalazła, wymagało generalnego remontu, ale zachwycił ją niesamowity taras wyłożony marmurem i andaluzyjskimi płytkami, z którego można podziwiać pełną zieleni otwartą przestrzeń i przypominającą gigantyczną muszlę górę La Concha. Dawniej widać było z niego również morze, ale teraz zasłania je sylwetka domu towarowego El Corte Inglés, co ma swoje plusy, bo Grażyna nie musi jeździć daleko na zakupy.

Centrum życia stanowi wyłożony marmurem i andaluzyjskimi płytkami taras. Znajdujące się na pierwszym planie drewniane krzesło Grażyna kupiła w pobliskim sklepie, a wiklinowy fotel znalazła na Facebook Marketplace. Wisząca na ścianie dekoracja z wizerunkiem Fridy Kahlo to pamiątka po niezwykle barwnej sąsiadce. (Fot. Celestyna Król) Centrum życia stanowi wyłożony marmurem i andaluzyjskimi płytkami taras. Znajdujące się na pierwszym planie drewniane krzesło Grażyna kupiła w pobliskim sklepie, a wiklinowy fotel znalazła na Facebook Marketplace. Wisząca na ścianie dekoracja z wizerunkiem Fridy Kahlo to pamiątka po niezwykle barwnej sąsiadce. (Fot. Celestyna Król)

To, co najbardziej kocham

Żółty fotel De Sede z lat 70., obraz autorstwa Małgosi Stępnik, ceramiczna misa wykonana przez Rafała Żurka, zdjęcie czteroletniej wówczas córki zrobione przez Kasię Fortunę i thanka buddyjska, która towarzyszy Grażynie od 25 lat – to wszystko, co przywiozła z Polski do Hiszpanii. – Chciałam zacząć nowy rozdział czystą kartą, dlatego z poprzedniego etapu życia przeniosłam tylko te rzeczy, które najbardziej kocham – wyjaśnia.

Przyznaje, że urządzenie całego domu od zera było sporym wyzwaniem. – Uważam, że dom powinien się najpierw z człowiekiem zrosnąć, ale trudno żyć z jednym fotelem i kilkoma obrazami, musiałam więc dość szybko znaleźć jakieś meble.

Niezbyt duży salon wypełniają przeskalowane dodatki, m.in. ogromna sofa kupiona na Facebook Marketplace i wyszukana w tym samym miejscu graka dżungli. Żółty fotel De Sede z lat 70. i marokański dywan z Nomad Warsaw to nieliczne rzeczy przywiezione z Polski. Na kominku stoi zdjęcie zrobione w Marbelli w 1968 roku przez amerykańskiego fotografa elit Slima Aaronsa. (Fot. Celestyna Król) Niezbyt duży salon wypełniają przeskalowane dodatki, m.in. ogromna sofa kupiona na Facebook Marketplace i wyszukana w tym samym miejscu graka dżungli. Żółty fotel De Sede z lat 70. i marokański dywan z Nomad Warsaw to nieliczne rzeczy przywiezione z Polski. Na kominku stoi zdjęcie zrobione w Marbelli w 1968 roku przez amerykańskiego fotografa elit Slima Aaronsa. (Fot. Celestyna Król)

Oczywiście w sklepach można kupić wszystko, ale to nie w moim stylu – przyznaje. Większość mebli, lamp i dywanów wyszukała na Facebook Marketplace. Na przykład olbrzymią sofę, która zajmuje sporą część salonu. – Lubię przeskalowane rzeczy w niewielkich pomieszczeniach – tłumaczy. Nad sofą zawiesiła dodatkowo sporych rozmiarów grafikę dżungli znalezioną na FB Marketplace. Widoczne na niej rośliny pasują do tych, które rosną za oknem, i choć sporo tu detali, to jednorodny odcień sepii sprawia, że całość emanuje spokojem, czego nie można powiedzieć o znajdującym się vis-à-vis barwnym zdjęciu autorstwa amerykańskiego fotografa Slima Aaronsa. – Przez całą drugą połowę XX wieku uwieczniał on życie szeroko pojętych elit: arystokracji, aktorów, biznesmenów i celebrytów. A tak się składa, że wielu z nich miało swoje wille w Marbelli. Kadr, który stoi u mnie na kominku, został uchwycony w 1968 roku w willi należącej do rodziców Julia Iglesiasa. W tle widać górę La Concha, tę samą, którą każdego dnia podziwiam z tarasu. Uznałam więc, że mieszając tutaj, muszę mieć to zdjęcie – opowiada.

Różowe krzesła i jadalniany stół z onyksu przyjechały z Włoch. Grażyna wylicytowała je na internetowej aukcji Catawiki. W tle na ścianie widać lustro Pon Design z pękniętą w połowie pomarańczową oprawą.(Fot. Celestyna Król) Różowe krzesła i jadalniany stół z onyksu przyjechały z Włoch. Grażyna wylicytowała je na internetowej aukcji Catawiki. W tle na ścianie widać lustro Pon Design z pękniętą w połowie pomarańczową oprawą.(Fot. Celestyna Król)

Nie bać się kiczu

Odkąd zamieszkała w Nowej Andaluzji, codziennie podczas wieczornych spacerów z Turkusem (adoptowanym chartem polskim) spotykała na ulicy sąsiadkę, 90-letnią Meksykankę. – Była niesamowita, ubierała się niczym Frida Kahlo. I ani razu nie powtórzyła tej samej stylizacji. Gdy zmarła, jej córki wystawiły przed domem wszystkie jej rzeczy i zaprosiły sąsiadów, by każdy wziął sobie to, co mu się podoba. Wybrałam kiczowatą ozdobę z wizerunkiem Fridy Kahlo oraz plastikowy naszyjnik. Zrobiłam z tego kompozycję, która zawisła na tarasie. Przypomina mi jednocześnie o niezwykle kolorowej sąsiadce i o tym, by życia nie traktować zbyt poważnie. Uważam, że urządzając mieszkanie, trzeba wykazać się poczuciem humoru, nie bać się kiczu, bawić się, eksperymentować z nieoczywistymi dodatkami, zachowując przy tym odpowiednie proporcje – mówi Grażyna.

Całe piętro zajmuje sypialnia. – Z założenia miała być stonowana i spokojna, ale potrzeba koloru zwyciężyła – mówi Grażyna. W efekcie pojawił się żółty fotel z Facebook Marketplace, turkusowy barek Hay i różowa patera, która pełni funkcję tacy na biżuterię. Na ścianie zdjęcie czteroletniej wtedy Marianny, córki Grażyny, zrobione przez Kasię Fortunę. Wiszące nad łóżkiem lampy, stoliki z rattanu, lustro oraz tkany na płasko dywan, który ociepla marmurową podłogę, zostały wyszukane na Facebook Marketplace. (Fot. Celestyna Król) Całe piętro zajmuje sypialnia. – Z założenia miała być stonowana i spokojna, ale potrzeba koloru zwyciężyła – mówi Grażyna. W efekcie pojawił się żółty fotel z Facebook Marketplace, turkusowy barek Hay i różowa patera, która pełni funkcję tacy na biżuterię. Na ścianie zdjęcie czteroletniej wtedy Marianny, córki Grażyny, zrobione przez Kasię Fortunę. Wiszące nad łóżkiem lampy, stoliki z rattanu, lustro oraz tkany na płasko dywan, który ociepla marmurową podłogę, zostały wyszukane na Facebook Marketplace. (Fot. Celestyna Król)

Na jednej ze ścian w salonie zawiesiła przekornie wybrakowane lustro. – Sprowadziłam je z Holandii dla klientki, której pomagałam urządzić willę, ale, niestety, dotarło uszkodzone. Otaczająca je pomarańczowa rama była w połowie pęknięta. Dziewczyna, która projektuje i wykonuje te lustra, przysłała nowy egzemplarz, a uszkodzony mogłam zachować. Uznałam, że nawet takie wygląda pięknie, a wręcz jest bardziej oryginalne. Niektórzy dostrzegają w jego kształcie twarz kobiety z fryzurą na boba. A niedoskonałość lustra ewidentnie prowokuje gości do zabawy w skojarzenia – dodaje.

Kuchenny blat i ściany pokryte są różowym mikrocementem. Na kupionych na bazarze złotych półeczkach Grażyna ustawiła chińskie lwy, zwane też psami fo, które według legendy chronią przed złymi mocami. Przeszklona sza¤a to projekt Virgila Abloha dla Ikei. (Fot. Celestyna Król) Kuchenny blat i ściany pokryte są różowym mikrocementem. Na kupionych na bazarze złotych półeczkach Grażyna ustawiła chińskie lwy, zwane też psami fo, które według legendy chronią przed złymi mocami. Przeszklona sza¤a to projekt Virgila Abloha dla Ikei. (Fot. Celestyna Król)

Ważną rolę we wnętrzu odgrywają nie tylko kształty, ale i kolory. Urządzając swoje hiszpańskie mieszkanie, przyłapała się na słabości do różu. Różowe są drzwi wejściowe, pokryte mikrocementem ściany i blat w kuchni, a także krzesła w jadalni. Te ostanie razem ze stołem z onyksu Grażyna wylicytowała na internetowej aukcji Catawiki.

Wiklinowy fotel PAW, na którym siedzi, Grażyna znalazła na śmietniku i pomalowała na bladoróżowo. (Fot. Celestyna Król) Wiklinowy fotel PAW, na którym siedzi, Grażyna znalazła na śmietniku i pomalowała na bladoróżowo. (Fot. Celestyna Król)

– Za to rattanowy fotel PAW znalazłam na śmietniku i przemalowałam własnoręcznie. Na bladoróżowo – mówi. I podkreśla, że wymierna wartość rzeczy, którymi się otaczamy, nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to, by sprawiały nam radość. – Wnętrza powinny być opowieścią o mieszkańcach, a żeby zbudować taką opowieść, trzeba czasu – przekonuje.

Zapytana, jak długo urządzała swój hiszpański dom, odpowiada zdziwiona: – Ja? Nieustannie się urządzam.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE