1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Kim jest Sydney Sweeney i jak stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd Hollywood?

Kim jest Sydney Sweeney i jak stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd Hollywood?

Sydney Sweeney (Fot. Karwai Tang/WireImage/Getty Images)
Sydney Sweeney (Fot. Karwai Tang/WireImage/Getty Images)
Sydney Sweeney wdarła się do Hollywood rolami w „Euforii” i „Białym Lotosie”, ale prawdziwą sławę przyniosły jej odważne wypowiedzi, kontrowersyjne kampanie i umiejętność świadomego budowania wizerunku. Talent aktorski połączony z marketingowym sprytem uczynił ją postacią, o której mówi dziś cały świat.

Dziewczyna z Idaho, która marzyła o wielkim świecie

Sydney Bernice Sweeney urodziła się 12 września 1997 roku w Spokane w stanie Waszyngton. Dorastała w sąsiednim Idaho, w typowej rodzinie z klasy średniej. Jej matka była prawniczką, ojciec pracował w służbie zdrowia. Rodzice zachęcali ją, by próbowała różnych zajęć, od piłki nożnej, przez narciarstwo i golf, po balet czy sztuki walki. Jednak to scena i kamera pociągały ją najbardziej. Gdy jako dwunastolatka wygrała casting do niezależnego horroru „ZMD: Zombies of Mass Destruction”, przekonała rodziców do przeprowadzki do Los Angeles.

Pierwsze lata były trudne. Sydney grywała co prawda w takich popularnych serialach jak „Zabójcze umysły”, „Chirurdzy”, „90210” czy „Słodkie kłamstewka”, ale były to tylko małe epizody. Wytrwałość się jednak opłaciła. Przełom przyszedł w 2018 roku. Najpierw w „Opowieści podręcznej”, gdzie wcieliła się w Eden, młodą dziewczynę wychowaną w totalitarnym świecie, a potem w „Ostrych przedmiotach” u boku Amy Adams. Największą sławę przyniosła jej rola Cassie Howard w hitowym serialu HBO „Euforia”. To właśnie tam Sweeney pokazała, że potrafi stworzyć pełnokrwisty portret młodej kobiety – zagubionej, pragnącej miłości, ale wikłającej się w autodestrukcyjne relacje. W 2022 roku dostała za tę kreację nominację do nagrody Emmy. W kolejnym roku zachwyciła widzów w pierwszym sezonie „Białego Lotosu” jako Olivia – cyniczna, inteligentna, ale i bezradna córka bogatych rodziców.

„Nie mam nikogo, kto zapłaci moje rachunki”

Mogłoby się wydawać, że rola w „Euforii” i pierwsze filmowe sukcesy zagwarantowały jej finansowe bezpieczeństwo. Zdaniem aktorki rzeczywistość okazała się inna. W lipcu 2022 roku Sweeney udzieliła głośnego wywiadu „The Hollywood Reporter”, w którym zaskoczyła wyznaniami na temat swojej sytuacji. – Nie mam nikogo, kto by mnie wspierał. Nie mam nikogo, do kogo mogłabym zadzwonić, żeby zapłacił moje rachunki albo pomógł w trudnym momencie – wyznała. Podkreśliła, że nawet w momencie rosnącej popularności serialu, gdy udało jej się kupić dom w Los Angeles, wciąż żyła od projektu do projektu. Twierdziła, że nie mogła sobie pozwolić nawet na półroczną przerwę w karierze. – Aktorzy nie zarabiają już tyle co kiedyś. W świecie streamingu nie ma już tantiem, a ci naprawdę wielcy wciąż dostają milionowe gaże. Ja muszę oddawać 5% prawnikowi, 10% agentom, kilka procent menedżerowi biznesowemu, a publicysta kosztuje mnie więcej niż rata kredytu hipotecznego – wyliczała. Wprost wyznała, że nie utrzymałaby się Los Angeles z samego aktorstwa.

Podejmuję współprace reklamowe, bo muszę – oświadczyła.

Ta zdanie sprawiło, że zaczęto patrzeć na nią inaczej. Z jednej strony jako na aktorkę, która wie, czym jest ciężar finansowych zobowiązań. Z drugiej jako na gwiazdę gotową podpisać niemal każdą umowę reklamową, by móc dalej funkcjonować w Hollywood.

Od Miu Miu po… wodę z kąpieli

W kolejnych latach Sweeney faktycznie pojawiała się w niezliczonych reklamach. Nie były to jednak tylko kampanie luksusowych marek, takie jak Miu Miu czy Armani. Sweeney przyjmowała też propozycje, które balansowały na granicy absurdu. W maju 2025 roku świat obiegła wiadomość, że wraz z firmą Dr. Squatch stworzyła limitowaną edycję mydła „Sydney’s Bathwater Bliss”, zawierającą, jak głosiła reklama, „odrobinę wody z kąpieli aktorki”. 5 tysięcy sztuk sprzedało się w mgnieniu oka, a niektóre egzemplarze trafiły na rynek wtórny za kilkukrotnie wyższe ceny.

Reakcje były podzielone: część opinii publicznej grzmiała, że to kolejny przykład uprzedmiotowienia kobiety w celach marketingowych. Inni widzieli w tym przewrotne, autoironiczne zagranie. Chwalono ją wręcz za świadome ogrywanie własnego wizerunku i odzyskiwanie kontroli nad sposobem, w jaki postrzega ją świat.

Nie sposób nie dostrzec tu także pewnego paradoksu. Aktorka, która jeszcze niedawno opowiadała w wywiadach, że dosłownie musi występować w reklamach, żeby przeżyć, tak naprawdę od dłuższego czasu pławi się w luksusach. Na jej imponującej liście nieruchomości znajdują się m.in. dom w Westwood wart 3 miliony dolarów, rezydencja w Bel Air za 6 milionów oraz posiadłość na prywatnej wyspie na Florydzie wyceniana na 13,5 miliona, z piwnicą mieszczącą 520 butelek wina, akwarium i basenem z barem, do którego można dopłynąć.

Reklama, która przerodziła się w wojnę kulturową

Jeszcze większe emocje wzbudziła reklama dżinsów American Eagle. – Geny są przekazywane od rodziców dzieciom, często decydując o kolorze włosów, cechach charakteru czy nawet oczu. Moje dżinsy są niebieskie – mówiła prosto do kamery. Hasło promujące kolekcję brzmiało: „Sydney Sweeney has great genes/jeans”, nawiązując do wizerunku aktorki jako seksbomby (w języku angielskim słowa genes – „geny” i jeans – „dżinsy” brzmią niemal identycznie). Prosta gra słów błyskawicznie przerodziła się w viral. Lewicowe konta na platformie X zarzucały reklamie flirt z eugeniką i „supremację białej rasy”, podczas gdy prawica okrzyknęła Sweeney ikoną sprzeciwu wobec kultury woke.

Napiętą sytuację dodatkowo podgrzały doniesienia medialne o poglądach politycznych aktorki. Wyszło bowiem na jaw, że od 2024 roku jej nazwisko widnieje w oficjalnym rejestrze konserwatywnej Partii Republikańskiej. Na reakcję Donalda Trumpa nie trzeba było długo czekać. „Sydney Sweeney, zarejestrowana Republikanka, wypuściła najgorętszą reklamę w sieci. Leć po swoje, Sydney!” – napisał prezydent USA w mediach społecznościowych. Główna zainteresowana do tej pory nie skomentowała całego zamieszania nawet słowem. Jednak milcząc i tak stała się symbolem sporu.

Sweeney od dawna świadomie gra własnym wizerunkiem. Na jednym z publicznych wyjść miała bluzę z napisem: „Przepraszam, że mam świetny biust i słuszne poglądy”. Z kolei w wywiadzie w 2024 roku rzuciła: „Największe nieporozumienie na mój temat jest takie, że jestem głupią blondynką z dużym biustem. A ja jestem naturalną brunetką”.

W 2024 roku była prowadzącą jednego z odcinków kultowego programu telewizyjnego „Saturday Night Live”. W skeczach parodiowała obsesję mediów na punkcie swojego ciała. Jednocześnie publicznie mówiła jednak o tym, jak bardzo stara się zachować dystans wobec medialnego szumu. – Tak naprawdę nigdy nie wystawiam tam prawdziwej Sydney. Nikt naprawdę nie zna Syd – podkreślała.

Między biznesem a sztuką

Sweeney otwarcie przyznaje, że część ról traktuje strategicznie. Zagrała chociażby w nieudanej superprodukcji „Madame Web”, by – jak sama określiła – „nawiązać kontakty z Sony i doprowadzić do realizacji wymarzonego projektu „Barbarella”. Z kolei komedię romantyczną „Tylko nie ty”, w której zagrała główną rolę żeńską, skutecznie wypromowała na swoim profilu na TikToku. Film odniósł kasowy sukces, zarabiając ponad 220 milionów dolarów, przy budżecie wynoszącym skromne 25 milionów.

Jednocześnie wciąż udowadnia, że ma aktorskie ambicje. W filmie „Reality” stworzyła jedną z najciekawszych kreacji ostatnich lat. Niedługo widzowie zobaczą ją też w kolejnych wymagających produkcjach, m.in. biograficznym dramacie „Christy”, gdzie wciela się w bokserkę Christy Martin, oraz w psychologicznym thrillerze „The Housemaid” Paula Feiga.

Dlaczego budzi aż tyle emocji?

Sweeney nie odziedziczyła sławy ani przywilejów – nie jest „nepo baby”. To jej upór, pracowitość i finansowy pragmatyzm wyniosły ją na szczyt. Ale to też jej sposób funkcjonowania w świecie, gdzie granica między sztuką a autopromocją dawno się zatarła. Dla jednych jest symbolem cynicznego kapitalizmu w Hollywood – aktorką, która „sprzeda nawet własną kąpiel”. Dla innych jest odważną młodą kobietą, która z humorem i dystansem potrafi przekuć obsesję świata na własną korzyść. Być może właśnie w tym tkwi jej fenomen. Sydney Sweeney nie udaje, że Hollywood to bajka. Pokazuje, ile kosztuje sława – dosłownie i w przenośni.

Źródła: brittanica.com; filmweb.pl; guardian.com; interia.pl; onet.pl; thehollywoodreporter.com.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE