Robbie Williams przeżywa artystyczny renesans – po premierze filmowej biografii „Better Man: Niesamowity Robbie Williams” artysta zapowiada nowy album „Britpop”. W najnowszym wywiadzie szczerze opowiada o swoim życiu rodzinnym i zawodowym, zdradzając m.in. dlaczego zakazał swoim dzieciom korzystania z telefonów, jak patrzy na powrót muzyki lat 90. oraz co dziś łączy go z grupą Oasis.
Robbie Williams ma ostatnio dobrą passę. Na początku roku w kinach oglądać mogliśmy poświęconą jego osobie filmową biografię „Better Man: Niesamowity Robbie Williams”, w której w rolę artysty wcielił się wygenerowany komputerowo szympans, co stanowi autoironiczny komentarz na temat tego, jak Williams czuje się na scenie, stojąc w blasku setek reflektorów. Jesienią ukaże się natomiast jego trzynasty (!) studyjny album zatytułowany „Britpop”. Z tej okazji artysta udzielił obszernego wywiadu w podcaście Unscripted prowadzonym przez prezenterkę programu ITV News London Lucrezię Millarin.
Robbie Williams o zakazie używania telefonu przez jego dzieci
Choć w życiu prywatnym Robbiego Williamsa nie brakowało licznym perturbacji [artysta zmagał się m.in. z depresją, lękiem społecznym, niską samooceną, samotnością i licznymi uzależnieniami, m.in. od alkoholu i substancji psychoaktywnych – przyp. red.], muzyk uporał się ze wszystkimi problemami i wiedzie teraz spokojne życie w zachodnim Londynie z żoną, aktorką i Aydą Field (na zdjęciu poniżej) i czwórką dzieci: 12-letnią Theodorą, 10-letnim Charltonem, 6-letnią Colette i 5-letnim Beau.
Jak się okazuje, artysta ma dość konserwatywne podejście do wychowania swoich pociech, o czym opowiedział we wspomnianym wyżej wywiadzie. Piosenkarz zdradził bowiem, że kategorycznie zakazał swoim dzieciom posiadania telefonów, a nawet porównał Internet do narkotyku, przed którym chce chronić swoją rodzinę. Wyjaśnił też, dlaczego zdecydował się na podjęcie tak radykalnych kroków wychowawczych.
– Moje dzieci nie mają telefonów i nie będą ich miały tak długo, jak to tylko możliwe. W ich szkole dzieciaki mają komórki, ale trudno – takie jest życie. Ja mam 51 lat i nie jestem w stanie znieść destrukcyjnej natury Internetu. Mnie to szkodzi i rujnuje żyje, więc jak mogę podsuwać to 12-latkowi czy 7-latkowi? To nadużycie – powiedział. Artysta stwierdził też, że danie telefonu swoim dzieciom byłoby formą „znęcania się”.
Czytaj także: Smartfon nie jest zagrożeniem. Zaczyna nim być, gdy traktujemy go jako substytut świata realnego i narzędzie do regulowania emocji
Robbie Williams o nowym albumie, powrocie muzyki lat 90. i konflikcie z zespołem Oasis
W wywiadzie artysta mówił również o renesansie muzyki lat 90. i wieloletniej rywalizacji z zespołem Oasis. – Nie jesteśmy do końca przyjaciółmi, ale nie sądzę też, żebyśmy byli wrogami – powiedział, dodając, że przyjąłby nawet ofertę supportowania ich koncertów, tak jak zrobił to ostatnio m.in. wokalista zespołu Verve, Richard Ashcroft. – W tym momencie Oasis są wszechobecni i u szczytu sławy. Nie mogę z nimi konkurować, dlatego mogę być ich supportem – wyznał. Poniżej: Williams z zespołem Oasis w późnych latach 90.
Czytaj także: Najbardziej ikoniczne teledyski lat 90., które wstrząsnęły popkulturą
Artysta odnotował też fakt, że premiera jego nowego albumu („Britpop” ukaże się na rynku już 10 października) odbywa się w czasie, w którym wiele zespołów z lat 90. zyskuje coraz większą popularność lub reaktywuje swoją działalność. – Oasis wracają, Blur zagrali swoje koncerty, Supergrass i Pulp też planują come back. Zawsze nazywało się to britpopem. Mój album ukazuje się w dobrym momencie, dokładnie w czasie renesansu gatunku – dodał.
Robbie Williams o blaskach i cieniach sławy
Williams wyraził też ogromną radość z racji, że chociaż jest międzynarodową, rozpoznawalną gwiazdą, wciąż może spacerować po ulicy niezauważony, nawet ubrany w przyciągający wzrok strój, wyglądając niemalże jak siostrzeniec Eltona Johna. W podcaście artysta przytoczył też pewną anegdotkę. – Mieliśmy zaplanowaną kolację w restauracji, ale nie mogliśmy dotrzeć autem, bo na ulicach trwał protest, więc żona zaproponowała, abyśmy udali się tam pieszo. Powiedziałem: „Ja? Robbie Williams, ubrany na różowo, spacerujący po Londynie? Czy ty oszalałaś?”, ale poszliśmy i wszystko było w porządku. Z powrotem też szliśmy pieszo i absolutnie nikt nie zwrócił na mnie uwagi – wyznał w wywiadzie.
Robbie Williams o swojej introwertycznej naturze
Mimo okazjonalnych przypadków pozostawania anonimowym, fani najczęściej jednak rozpoznają muzyka i proszą go o zdjęcie. Co ciekawe, w wywiadzie Williams opisał siebie raczej jako „introwertyka wykonującego pracę ekstrawertyka”, a także przyznał też, że spotykając w swojej pracy tak wielu ludzi, wciąż odczuwa pewien niepokój.
– Introwertycy nie są najlepsi w kontaktach interpersonalnym i ja też tak mam, a muszę spotykać się z około 20-30 nieznajomymi dziennie. Wciąż boję się interakcji społecznych, a przecież oczekuje się ode mnie, że będę utrzymywać je każdego dnia. Staram się jednak nie narzekać, bo to część mojego zawodu – wyjaśnił.
Czytaj także: Robbie Williams bohaterem dokumentu Netflixa. Artysta opowiada w nim m.in. o swojej depresji, nałogach i problemach ze zdrowiem
Robbie Williams: od boysbandu do imponującej kariery solowej
Dla przypomnienia: zanim Robbie Williams rozpoczął karierę solową w 1998 roku, był członkiem boysbandu Take That, z którym wylansował masę przebojów, jak chociażby „Back For Good”. Jako solista wyrównał natomiast rekord The Beatles pod względem największej liczby albumów, które znalazły się na pierwszym miejscu brytyjskiej listy przebojów, a ścieżka dźwiękowa z filmu „Better Man: Niesamowity Robbie Williams” stała się jego piętnastą płytą, która znalazła się na szczycie oficjalnej listy albumów. Inne longplaye artysty znajdujące się w tej topce to „I’ve Been Expecting You” (1998), „Sing When You’re Winning” (2000), „Escapology” (2002), „Intensive Care” (2005) i „Rudebox” (2006).
Album „Britpop” z promującym wydawnictwo singlem „Rocket” ukaże się 10 października. Miesiąc wcześniej, 9 września, artysta wystąpi w Polsce, w krakowskiej Tauron Arenie.