Chociaż zmiana to proces, są w życiu momenty, które przyspieszają jej bieg. Jednym z nich jest Brama Lwa – energetyczne okno otwierające się 8 sierpnia 2025. To czas odwagi, manifestacji i powrotu do siebie. Jeśli czujesz, że jesteś gotowa, ten dzień może być początkiem nowego rozdziału.
Zacznę od tego, że to moje ulubione „święto” astrologiczne w roku – i będę je obchodzić już piąty lub szósty raz. Lubię wtedy poświęcić trochę czasu na duchowy self-care. Datę łatwo zapamiętać, bo to zawsze 8 sierpnia (8.08).
Brama Lwa to moment, w którym gwiazda Syriusz symbolicznie ustawia się w jednej linii ze Słońcem w znaku Lwa, Pasem Oriona i Ziemią.
W jej energię wchodzimy 26 lipca – wiele osób odczuwa wtedy niepokój, napięcie lub trudne do uchwycenia przeczucie, że coś się zbliża. Portal zamyka się 12 sierpnia, kiedy Syriusz przestaje być w linii ze Słońcem. Kulminacja tej energii ma miejsce 8 sierpnia (8.08), czyli w dniu spotkania dwóch ósemek, co z punktu widzenia numerologii jest bardzo znaczące.
ADNOTACJA
W tym miejscu muszę przypomnieć, że astrologia to nie nauka, ale system symboli, który czerpie z mitologii, psychologii i tradycji ezoterycznych. Opiera się na idei synchroniczności, a przede wszystkim dostrzeganiu powiązań między tym, co dzieje się na niebie, a tym, co na Ziemi. Brama Lwa nie jest zatem zjawiskiem astronomicznym – Syriusz, Słońce i Pas Oriona nie ustawiają się w idealnej linii. Chodzi tu raczej o wypracowaną przez pokolenia duchową interpretację tego momentu w roku.
Brama Lwa łączy w sobie cztery potężne energie:
Gwiazda Syriusz – aktywator
To ten element kosmosu wprawia w ruch jej energię Bramy Lwa. Syriusz symbolizuje bogactwo, obfitość, szczęście i sławę. Wiąże się go także z intuicją, manifestacją, wyższą świadomości i tego powodu astrolodzy nazywają go „Duchowym Słońcem”. Te znaczenia przypisuje mu się już od starożytności. W Egipcie utożsamiano go z boginią Sopdet (Sothis), która przynosi urodzaj, a nawet ma moc ożywiania zmarłych. Jego heliakalny wschód, czyli pierwsze pojawienie się na porannym niebie tuż przed wschodem Słońca po okresie niewidoczności, wyznaczał początek nowego roku oraz wylewu Nilu, co było kluczowe dla rolnictwa, a tym samym całej cywilizacji.
Pas Oriona – przewodnik
W starożytnym Egipcie Pas Oriona symbolizował boga Ozyrysa, czyli archetyp zmartwychwstania i boskiego porządku. Jego obecność na niebie łączono z duchową drogą duszy. O wadze, jaką Egipcjanie przywiązywali do Pasu Oriona, świadczy choćby fakt, że piramidy w Gizie są ustawione w układzie, który odpowiada położeniu jego gwiazd. Astrologia, czerpiąc z tej tradycji, interpretuje go jako kanał lub pomost między światami fizycznym a duchowym. Podczas Bramy Lwa Pas Oriona pomaga nam otworzyć się na przekaz od siły wyższej i przejść duchową przemianę.
Słońce w znaku Lwa – wewnętrzne światło
Słońce w astrologii symbolizuje ego, tożsamość i wewnętrzną moc. Gdy przebywa w znaku Lwa – którym rządzi – jego energia osiąga pełnię mocy. To czas odwagi, autentyczności, kreatywności i ekspresji. Lew uczy nas, jak świecić własnym światłem i być sobą bez lęku przed oceną. Podczas Bramy Lwa energia Słońca w Lwie wspiera nas w budowaniu poczucia własnej wartości i przypomina, że mamy w sobie moc kreowania. To moment, by powrócić do siebie – i zacząć działać w zgodzie z głosem serca.
8.8 – wzmacniacz
W numerologii cyfra 8 symbolizuje obfitość, sprawczość, siłę woli i zdolność do manifestowania celów. Jej kształt przypomina symbol nieskończoności, co dodaje jej duchowego wymiaru – łączy to, co ziemskie, z tym, co wieczne. Podwójna ósemka w dacie 8.8 tworzy wibrację energetyczną, która wzmacnia wszystko, co związane z transformacją i przyciąganiem dobrobytu.
Połączenie tych elementów tworzy moment w roku, który wyjątkowo sprzyja duchowemu przebudzeniu i postawieniu pierwszego kroku na ścieżce wymarzonego życia.
Nie musisz brać wolnego w pracy, tańczyć pół dnia w rytm bębnów czy medytować godzinami, aby w pełni wykorzystać potencjał Bramy Lwa. Moim zdaniem najważniejsza jest intencja i zrobienie chociaż kilku rzeczy, które pomogą wypuścić ją w kosmos. Oto kilka łatwych kroków, na które warto wygospodarować czas w najbliższy piątek.
1. Zadaj sobie kilka ważnych pytań
- O czym marzę, ale wciąż nie robię nic, aby to zrealizować?
- Czego chcę mieć więcej w swoim życiu? Zabawy? Podróży? Czasu dla siebie?
- Co daje mi prawdziwą radość? Jak często poświęcam na to czas?
- Co powstrzymuje mnie przed byciem sobą w pełni?
2. Poświęć 10 minut na coś, co wzbudza w tobie zapał do działania
Może to być pisanie, malowanie, robienie zdjęć, taniec czy śpiew. Ja bardzo lubię tańczyć sama do głośnej i pozytywnej muzyki.
3. Zrób dla siebie coś miłego
Zapal świeczkę, weź długą kąpiel albo nałóż maseczkę. Oczywiście wcale nie musisz spędzać całego wieczoru w domu. Może od dawna nie byłaś w kinie, restauracji albo na imprezie, a właśnie dziś masz na to ochotę?
4. Poczuj wdzięczność
Wypisz w zeszycie co najmniej trzy rzeczy, za które jesteś wdzięczna, i spróbuj naprawdę poczuć tę wdzięczność.
5. Manifestuj
Wybierz sposób, który będzie dla ciebie najbardziej naturalny. Moim ulubionym jest tworzenie tablicy marzeń, czyli wizualnego przedstawienia moich celów i pragnień. Kilka razy w roku tworzę kolaż z obrazów, słów i symboli, które chcę przyciągnąć do swojego życia. Wykorzystuję do tego tablicę korkową, ale możesz też sięgnąć po antyramę czy nawet kawałek tektury.
Radzę powiesić tablicę w miejscu, na które codziennie mimochodem spoglądasz. Dzięki temu wszystko, co na niej umieścisz, będzie się stopniowo kodować w twojej podświadomości, a twojej świadomości – przypominać, do czego dążysz. Ja sama miałam już kilka sytuacji, kiedy w moim życiu pojawiło się dokładnie to, co tam powiesiłam. I pisząc „dokładnie” – mam na myśli naprawdę dokładnie. Polecam więc dobrze przemyśleć swoje wybory.
Nie masz ochoty na zabawę z klejem i szpilkami? Wystarczy, że wypiszesz swoje cele albo pomedytujesz nad nimi przez chwilę.
6. Zrób mały krok w stronę, w którą chcesz zmierzać
Zapisz się na wymarzone zajęcia. Kup podręcznik do włoskiego. Zacznij korzystać z planera, który zbiera kurz na półce. Ja po roku prokrastynacji planuję w końcu zacząć pracę z książką „Droga artysty”. Słyszałam i czytałam o niej mnóstwo dobrych opinii. Uwaga: to pozycja nie tylko dla „typowych artystów”. To raczej przewodnik dla każdego, kto pragnie pełniej wykorzystać swój potencjał i kreatywność. Bo sztuką może być przecież gotowanie czy sposób, w jaki prowadzisz trudne rozmowy.
7. Wybacz
A przynajmniej spróbuj. Trudno ruszyć do przodu, gdy w sercu nosisz żal, złość czy poczucie krzywdy. Wybacz tym, którzy cię zranili. Pomyśl o nich z choć odrobiną zrozumienia. Jeśli zrobili coś intencjonalnie, to pewnie wynika z ich własnej frustracji, lęku i bólu. Jeśli nieintencjonalnie – uznaj, że są w miejscu, w którym ich perspektywa jest ograniczona, a empatia przytłumiona.
Wybacz również sobie. A właściwie – przestań patrzeć na swoje błędy z perspektywy winy czy grzechu. To tylko lekcje, które musiałaś odrobić, by znaleźć się tu, gdzie jesteś. Do prawdziwego szczęścia nie ma drogi na skróty.