1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Pasja, mrok i bunt. Oscarowe arcydzieło z Robinem Williamsem wreszcie na Netflixie

Pasja, mrok i bunt. Oscarowe arcydzieło z Robinem Williamsem wreszcie na Netflixie

(Fot. Touchstone Pictures, Silver Screen Partners IV)
(Fot. Touchstone Pictures, Silver Screen Partners IV)
Poruszająca opowieść o młodości, marzeniach i odwadze, by żyć po swojemu. Historia, która inspiruje do buntu przeciwko oczekiwaniom, uczy, jak ważne są pasja i wolność, a także przypomina, że każda chwila może być początkiem czegoś niezwykłego. Od dziś dostępna na Netflixie.

Są filmy, które zostają z nami na całe życie. Nie dlatego, że mają spektakularną fabułę czy rozmach godny Hollywood, ale dlatego, że w odpowiednim momencie trafiają w samo serce. „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” to właśnie taki film. Od dziś można go obejrzeć na Netflixie. Jeśli jeszcze go nie widziałaś, to idealny moment. A jeśli widziałaś, być może nadszedł czas, by spojrzeć na niego na nowo.

Kultowy film z wybitną rolą Robina Williamsa już na Netflixie

Dramat w reżyserii Petera Weira z nagrodzonym Oscarem scenariuszem Toma Schulmana opowiada o grupie chłopców uczących się w prestiżowym konserwatywnym liceum. Ich świat zmienia się, gdy pojawia się nowy nauczyciel języka angielskiego. John Keating (w tej roli Robin Williams) to postać nietuzinkowa: inspirujący, trochę ekscentryczny, ale przede wszystkim pełen pasji. Uczy ich literatury, ale tak naprawdę życia. Zachęca uczniów do myślenia samodzielnie, do sięgania po marzenia i do tego, by „chwytać dzień”. Zainspirowani jego słowami chłopcy odnawiają sekretne Stowarzyszenie Umarłych Poetów. To przestrzeń, w której mogą być sobą. Odkrywają w niej nie tylko poezję, ale też pragnienia, które dotąd były głęboko ukryte.

Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe) Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe)

Jedna z najbardziej znanych scen filmu to ta, w której Keating mówi do uczniów: „Carpe diem, chwyćcie dzień, sprawcie, by wasze życie było wyjątkowe”. Te słowa stały się mottem dla wielu osób na całym świecie. Nie tylko nastolatków, ale także dorosłych ludzi, którzy w codziennym biegu zapomnieli, że mają prawo do własnych decyzji, pasji i emocji. Produkcja z 1983 roku jest idealistyczna, nawet nieco staroświecka, ale w tym właśnie tkwi jej siła. Nie boi się mówić o wartościach: o odwadze, o autentyczności, o cenie, jaką czasem płaci się za marzenia.

Czytaj także: Nowości Netflixa na sierpień 2025

Dlaczego warto obejrzeć „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”?

Film Petera Weira to więcej niż sentymentalna opowieść o dorastaniu. To historia, która porusza do głębi. O marzeniach, które czasem trzeba wykrzyczeć, ale też o strachu, który można pokonać. O tym, że warto wstać z miejsca, kiedy wszyscy każą siedzieć cicho. Przede wszystkim jednak to piękny, mądry film z jedną z najlepszych ról Robina Williamsa. Film, który przypomina, że każdy z nas ma w sobie siłę, by stworzyć własny scenariusz życia. Nawet jeśli zakończenie jest niepewne, to, co zrobimy po drodze, naprawdę się liczy.

Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe) Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe)

„Stowarzyszenie Umarłych Poetów” już dostępne na Netflixie. To dobry moment, żeby wrócić do tego filmu. Albo odkryć go po raz pierwszy.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze