Poruszająca opowieść o młodości, marzeniach i odwadze, by żyć po swojemu. Historia, która inspiruje do buntu przeciwko oczekiwaniom, uczy, jak ważne są pasja i wolność, a także przypomina, że każda chwila może być początkiem czegoś niezwykłego. Od dziś dostępna na Netflixie.
Są filmy, które zostają z nami na całe życie. Nie dlatego, że mają spektakularną fabułę czy rozmach godny Hollywood, ale dlatego, że w odpowiednim momencie trafiają w samo serce. „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” to właśnie taki film. Od dziś można go obejrzeć na Netflixie. Jeśli jeszcze go nie widziałaś, to idealny moment. A jeśli widziałaś, być może nadszedł czas, by spojrzeć na niego na nowo.
Dramat w reżyserii Petera Weira z nagrodzonym Oscarem scenariuszem Toma Schulmana opowiada o grupie chłopców uczących się w prestiżowym konserwatywnym liceum. Ich świat zmienia się, gdy pojawia się nowy nauczyciel języka angielskiego. John Keating (w tej roli Robin Williams) to postać nietuzinkowa: inspirujący, trochę ekscentryczny, ale przede wszystkim pełen pasji. Uczy ich literatury, ale tak naprawdę życia. Zachęca uczniów do myślenia samodzielnie, do sięgania po marzenia i do tego, by „chwytać dzień”. Zainspirowani jego słowami chłopcy odnawiają sekretne Stowarzyszenie Umarłych Poetów. To przestrzeń, w której mogą być sobą. Odkrywają w niej nie tylko poezję, ale też pragnienia, które dotąd były głęboko ukryte.
Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe)
Jedna z najbardziej znanych scen filmu to ta, w której Keating mówi do uczniów: „Carpe diem, chwyćcie dzień, sprawcie, by wasze życie było wyjątkowe”. Te słowa stały się mottem dla wielu osób na całym świecie. Nie tylko nastolatków, ale także dorosłych ludzi, którzy w codziennym biegu zapomnieli, że mają prawo do własnych decyzji, pasji i emocji. Produkcja z 1983 roku jest idealistyczna, nawet nieco staroświecka, ale w tym właśnie tkwi jej siła. Nie boi się mówić o wartościach: o odwadze, o autentyczności, o cenie, jaką czasem płaci się za marzenia.
Czytaj także: Nowości Netflixa na sierpień 2025
Film Petera Weira to więcej niż sentymentalna opowieść o dorastaniu. To historia, która porusza do głębi. O marzeniach, które czasem trzeba wykrzyczeć, ale też o strachu, który można pokonać. O tym, że warto wstać z miejsca, kiedy wszyscy każą siedzieć cicho. Przede wszystkim jednak to piękny, mądry film z jedną z najlepszych ról Robina Williamsa. Film, który przypomina, że każdy z nas ma w sobie siłę, by stworzyć własny scenariusz życia. Nawet jeśli zakończenie jest niepewne, to, co zrobimy po drodze, naprawdę się liczy.
Kadr z filmu „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” (Fot. materiały prasowe)
„Stowarzyszenie Umarłych Poetów” już dostępne na Netflixie. To dobry moment, żeby wrócić do tego filmu. Albo odkryć go po raz pierwszy.