Miłość to nie sentymentalne uczucie, lecz potężna uzdrawiająca moc, którą powinnyśmy w sobie obudzić. Dokonamy tego, pracując nad czakrą serca.
Znajdująca się na środku klatki piersiowej czakra serca jest miejscem szczególnym. Łączy świat potrzeb psychofizycznych trzech dolnych czakr ze światem naszych potrzeb duchowych. Tutaj „ja” zamienia się w „my”, tutaj zaczynamy doznawać duchowego aspektu naszego istnienia, ale to tutaj też napotykamy największe emocjonalne opory.
Osłabiona czakra serca objawia się tym, że nasze samopoczucie zależy od tego, czy czujemy się kochani. Emocjonalnie uzależniamy się od bliskich osób i w nieskończoność potrzebujemy dowodów miłości. Łatwo nas zranić, zamykamy się w sobie i żyjemy w lęku przed odrzuceniem. Nieświadomie pielęgnujemy w sobie żal i smutek i na tych uczuciach nierzadko budujemy życie. W skrajnych przypadkach słaba czakra serca wyraża się nieczułością, a nawet emocjonalnym okrucieństwem.
Gdy czwarta czakra jest otwarta, zbalansowana i silna, wypełnia ją energia miłości. Wszyscy za nią tęsknimy, jednak niewielu z nas udaje się w pełni zaznać miłości w jej najczystszej formie, bez uwikłań, bez cierpienia. Każdy nosi w sobie jakiś emocjonalny ból. Dlatego lekcja czwartej czakry jest tak trudna, bo dopóki ból ten nie zostanie wyzwolony, trzyma nas w niewoli.
Na poziomie indywidualnym powodem naszego cierpienia mogą być emocjonalne rany, których doznaliśmy w przeszłości. Ale nosimy w sobie też cierpienia naszej rodziny, społeczeństwa i świata. Dopóki nie wyzbędziemy się wszystkich tych form bólu, będą one kształtowały naszą psychikę, obciążały czakrę serca, odbierały jej energię i blokowały nas przed pełnym doznaniem i wyrażaniem miłości. Miłości takiej, która emanuje empatią, umiejętnością wybaczenia i jest sama w sobie wolnością od cierpienia.
Przebudzenie świadomości czwartej czakry wymaga nie lada odwagi, bo po pierwsze, trzeba stanąć twarzą w twarz z najgłębszym emocjonalnym cierpieniem i doznać go w pełni. Po drugie, musimy porzucić rolę ofiary, a więc wybaczyć osobie lub osobom, które przyczyniły się do naszego cierpienia. A po trzecie – pozwolić sobie na pełne uzdrowienie. Wtedy czakrę serca wypełni bezwarunkowa miłość. Miłość bowiem to nie sentymentalne uczucie, lecz wewnętrzna moc, która pozwala nam w pełni służyć innym, a jednocześnie kochać siebie bez granic. Moc, dzięki której możemy siebie uzdrowić. Więc gdy stoimy przed drzwiami czwartej czakry, wiedząc, że przejście przez nie wymagać będzie odwagi i determinacji, niech inspiracją stanie się odpowiedź na pytanie: „jakie byłoby moje życie bez cierpienia?”.
Ćwiczenie wzmacniające czwartą czakrę
Leżymy na brzuchu z wyprostowanymi nogami. Dłonie kładziemy pod barkami, łokcie przesuwamy w kierunku ciała. Przy wdechu przez nos podnosimy głowę, klatkę piersiową, pomału prostując ramiona (pozycja A). Jeżeli mamy problemy z kręgosłupem, opieramy się na ramionach zgiętych w łokciach (pozycja B). Zwracamy uwagę na dolną część pleców i jeżeli poczujemy jakiekolwiek napięcie, obniżamy się lekko; w pozycji A możemy też zgiąć ramiona w łokciach. Wyciągamy nieco szyję i mostek do góry, łopatki ściągamy do tyłu. Oczy są zamknięte i skupione na punkcie między brwiami. Oddychamy spokojnie, czując, jak podczas każdego wdechu klatka piersiowa rozluźnia się i otwiera. Pozostajemy w tej pozycji na początek 15 sekund, powoli wydłużając czas do 1 minuty.
Ćwiczenia za zgodą The Teachings of Yogi Bhajan. Kundalini Research Institute.