1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seriale
  4. >
  5. Już dawno Netflix nie miał takiego hitu. Zachwyca i dzieli widzów. „Totalnie przepadłem”

Już dawno Netflix nie miał takiego hitu. Zachwyca i dzieli widzów. „Totalnie przepadłem”

(Fot. mat. prasowe Netflix)
(Fot. mat. prasowe Netflix)
Netflix dawno nie miał produkcji, która wywołałaby tak silne emocje. „Rekruci”, czyli historia młodego chłopaka, który w wojsku szuka akceptacji i samego siebie, porusza, bawi i prowokuje do dyskusji. Dla jednych to odważne arcydzieło, dla innych zaś kontrowersyjna prowokacja. Jedno jest pewne: obok tego serialu nie da się przejść obojętnie.

O czym jest serial „Rekruci”?

Nowy serial Netflixa „Rekruci” (oryg. „Boots”) to produkcja, o której mówi dziś niemal każdy. Historia porusza, bawi i prowokuje do myślenia. A wszystko to w zaskakująco świeżej odsłonie komediodramatu osadzonego w realiach lat 90. Głównym bohaterem jest Cameron Cope (w tej roli znany m.in. z „Trzynastu powodów” Miles Heizer), wrażliwy nastolatek, który od zawsze czuł się obcy. Dręczony przez rówieśników i próbujący nawiązać więź z nieprzewidywalną matką Barbarą (graną przez fenomenalną Verę Farmigę), podejmuje impulsywną decyzję, by wstąpić do Korpusu Piechoty Morskiej. Robi to pod wpływem swojego najlepszego przyjaciela Raya McAffeya (Liam Oh), syna legendarnego marine, który sam chce zasłużyć na uznanie ojca. Cameron musi zmierzyć się nie tylko z surowym szkoleniem, ale i z własną tożsamością seksualną. Zaznaczmy, że w czasach, gdy bycie gejem w armii USA było nielegalne.

Nowy hit Netflixa zachwyca i budzi kontrowersje

Serial Andy'ego Parkera został doceniony nie tylko przez profesjonalnych krytyków, ale i widzów, także w Polsce. Zaledwie dwa tygodnie po premierze „Rekruci” wspięli się na drugie miejsce w globalnym rankingu Netflixa, osiągając imponujące 9,4 mln odsłon w drugim tygodniu emisji. Serial wyprzedził m.in. nowy, trzeci już sezon „Dyplomatki”, ustępując jedynie najnowszej odsłonie hitu Ryana Murphy’ego, „Potwór: Historia Eda Geina”.

„Rekruci” (Fot. mat. prasowe Netflix) „Rekruci” (Fot. mat. prasowe Netflix)

Popularność produkcji idzie jednak w parze z emocjami, jakie wzbudza, zarówno pozytywnymi, jak i skrajnie negatywnymi. Dla wielu widzów to powiew świeżości w katalogu Netflixa, gdzie głos otrzymują tematy odważne i nieoczywiste. „Zacząłem oglądać z czystej ciekawości, nie oczekując niczego wielkiego, a totalnie przepadłem! Świetna gra aktorska, muzyka i fabuła. Liczę na kolejny sezon!” – pisze jeden z internautów. „Wszystko się dopięło i jest na swoim miejscu! Gra, zdjęcia i zakończenie powyżej oczekiwań” – dodaje inny. Nie brakuje też opinii, że to jedna z najciekawszych i najbardziej emocjonalnych premier roku: „Wzruszający, zabawny, wciągający. Świetna fabuła, klimat i bardzo ciekawi bohaterowie. Zdecydowanie produkcja warta obejrzenia”.

„Rekruci” (Fot. mat. prasowe Netflix) „Rekruci” (Fot. mat. prasowe Netflix)

Jednocześnie pojawiają się głosy sprzeciwu, zwłaszcza ze strony środowisk konserwatywnych. Pentagon oficjalnie skrytykował serial, nazywając go „woke'owymi bzdurami” i zarzucając platformie Netflix promowanie „ideologicznej agendy”. Rzecznik prasowy Departamentu Obrony USA, Kingsley Wilson, oświadczył, że armia „nie będzie obniżać standardów, by zadowolić ideologiczną agendę, w przeciwieństwie do Netflixa, którego kierownictwo konsekwentnie produkuje i podsuwa swojej publiczności oraz dzieciom woke’owe bzdury”, co tylko podsyciło dyskusję w mediach.

Nie wszyscy wiedzą jednak, że „Rekruci” oparci są na faktach. Scenariusz inspirowano wspomnieniami byłego amerykańskiego marine, Grega Cope White’a, opisanymi w jego głośnej książce „The Pink Marine” z 2015 roku.

Dlaczego „Rekruci” robią takie wrażenie?

Być może dlatego, że za wojskową dyscypliną i ostrym językiem kryje się historia o ludzkiej wrażliwości, odwadze i potrzebie akceptacji. Serial, choć pełen humoru, nie unika trudnych pytań, w tym o tożsamość, lojalność i granice odwagi. „Rekruci” to dowód na to, że Netflix wciąż potrafi zaskoczyć. Losy bohaterów, zwłaszcza sierżanta Sullivana (znakomita rola Maxa Parkera), pozostają w pamięci jeszcze długo po końcowych napisach. Trudno się jednak temu dziwić. Serial łączy świetne rzemiosło z emocjonalną głębią, a przy tym prowokuje do rozmowy o tym, kim jesteśmy i jak daleko jesteśmy gotowi się posunąć, by być sobą.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Rekruci” to nie tylko serial o gejach w wojsku. To poruszająca opowieść o dorastaniu i odkrywaniu siebie w świecie, który nie zawsze pozwala być sobą. Nic dziwnego, że widzowie, jedni zachwyceni, inni oburzeni, nie potrafią przejść obok niego obojętnie. A to właśnie najlepszy dowód na to, że Netflix znowu ma w rękach prawdziwy hit.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE