Zdaniem wielu osób listopad to najgorszy miesiąc w roku. Krótkie, zimne, często deszczowe dni i niekończące się wieczory, które nie sprzyjają wyściubianiu nosa z domu. Dla mnie jednak to warunki wprost idealne, by na długie godziny zanurzyć się w ciekawej książce (albo kilku). Nie wiesz, co czytać? Oto cztery nowości, dzięki którym perspektywa nadchodzących dni wyda ci się mniej przygnębiająca.
Kochamy książki, które są plasterkiem na duszę – ukojeniem, pocieszeniem i mądrą lekcją życia. Właśnie taka jest nowość autorstwa Charliego Mackesy’ego, w której powracamy do świata z książki „Chłopiec, kret, lis i koń”. Czworo niezwykłych przyjaciół z poprzedniej części znów wędruje przez dziki las. Nie są pewni, czego szukają, ale wiedzą, że życie bywa trudne, że kochają się nawzajem – i że czasem odpowiedzią jest po prostu kawałek ciasta…
Nie znajdziesz tu wielowątkowej fabuły, w której zaczytasz się na wiele godzin, ale piękne ilustracje i inspirujące sentencje, które – kto wie – być może zostaną z tobą na lata. Siła tej książki tkwi w jej poruszającej prostocie. To ciche przypomnienie na wzór „Małego Księcia” czy „Kubusia Puchatka” o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Literatura piękna dla zabieganych. 6 krótkich książek na jeden wieczór
Ciepły koc, ulubiona herbata i „Miękko” Niny Czarneckiej brzmi jak przepis na przytulne listopadowe popołudnie. Autorka świetnie przyjętych poradników „Ciepło” i „Rześko” tym razem oddała w ręce czytelników książkę w nieco innym stylu. Blimsien przez pryzmat własnych doświadczeń, obserwacji i rozmów z ekspertami zachęca do tego, by dotrzeć do własnej miękkości. Bo wrażliwość to twoja supermoc. Pozwól sobie przekonać się, co się stanie, gdy zrzucisz pancerz.
„Miękko” to książka, której nie czyta się na raz – nią się delektuje. Czytasz fragment, snujesz refleksje i wracasz, kiedy głowa uzna, że jest gotowa na kolejną porcję inspiracji. Do mnie szczególnie przemówił rozdział „Nieustający przypływ”, w którym Nina Czarnecka rozprawia się m.in. z toksycznym kultem produktywności. Jego fragment przeczytasz tutaj: „Może i damy radę, ale jakim kosztem?”. Uwolnij się od toksycznego kultu produktywności – zachęca w nowej książce Nina Czarnecka.
(Fot. materiały prasowe)
Claire Douglas to popularna brytyjska autorka thrillerów psychologicznych, która oferuje dopracowane, wciągające oraz pełne tajemnic i zwrotów akcji historie. Jej książki są kwintesencją gatunku, a ona – mistrzynią w tworzeniu napięcia. Napięcia nie brakuje też w jej najnowszej powieści – „Nowych sąsiadach” – w której dominuje atmosfera podejrzliwości i niepewności.
Lena kilka miesięcy temu rozstała się z mężem i teraz mieszka z dorastającym synem, który niedługo wyjedzie na studia. Perspektywa zostania samej z psem nie bardzo jej się uśmiecha. Już wkrótce jednak nie będzie miała czasu o tym myśleć… Do domu obok wprowadza się bowiem małżeństwo emerytów. Morganowie wydają się wyjątkowo życzliwi i sympatyczni, tyle że Lena przypadkiem nagrywa ich rozmowę, z której wynika, że para… planuje zbrodnię. Czy rzeczywiście staruszkowie skrywają mroczną naturę, a może to Lena, przytłoczona własnymi problemami, popada w paranoję? By odkryć całą prawdę, będziemy musieli cofnąć się o 30 lat, do czasów, gdy główna bohaterka odbywała praktyki jako położna w szpitalu. Douglas po raz kolejny mistrzowsko splata ze sobą pozornie różne wątki, by na końcu wbić nas w fotel.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Co będziemy czytać tej jesieni? 7 gorących premier książkowych, które zachwycą fanów thrillerów i kryminałów
Jesienią równie chętnie jak po thrillery sięgamy po kryminały. A mówiąc (czy w tym przypadku – pisząc) o kryminałach, nie sposób nie wspomnieć o Małgorzacie Oliwii Sobczak. Jej bestsellerowa seria „Kolory zła” w październiku powiększyła się o nową barwę – „Zieleń”. Już po raz szósty spotykamy się z prokuratorem Bilskim i jego ekipą, a jest to spotkanie – jak zwykle – bardzo emocjonujące i satysfakcjonujące.
Tym razem przenosimy się do jesiennego Sopotu 2019 roku. Wracający z imprezy studenci przypadkiem dokonują makabrycznego odkrycia – znajdują rękę kobiety zapakowaną w foliowy worek. Policja szybko lokalizuje także inne części poćwiartowanego ciała denatki, jednak największy problem jest z głową. Dopóki ta się nie odnajdzie, trudno będzie ustalić tożsamość zamordowanej. Ale Leopold Bilski na wszystko ma jakiś sposób…
(Fot. materiały prasowe)