Ten film chwyci was za serce, rozbawi, wzruszy i zmusi do refleksji. „Georgie ma się dobrze” w reżyserii Charlotte Regan to pełna ciepła i humoru opowieść o relacji ojca i nastoletniej córki, którzy po latach próbują odnowić kontakt i się ze sobą zaprzyjaźnić. Tę historię po prostu trzeba zobaczyć na dużym ekranie.
Bohaterką przewrotnej komedii „Georgie ma się dobrze” jest dziewczynka, która żyje samotnie na przedmieściach Londynu. Chociaż ma dopiero 12 lat, potrafi poradzić sobie w każdych warunkach – po śmierci matki postanowiła udawać, że mieszka z wujkiem, a na życie zarabia, kradnąc rowery z najbliższym kumplem o imieniu Ali. Kiedy pewnego dnia w jej życiu pojawia się jej ojciec, Jason, Georgie – nauczona, że nikomu nie można w pełni ufać – wcale nie wita go z otwartymi ramionami. Powoli zaczynają jednak oswajać się ze swoją obecnością i zbliżać się do siebie, co z humorem ogrywa aktorski duet Loli Campbell i Harrisa Dickinsona (gwiazdy „W trójkącie” Rubena Östlunda). W efekcie otrzymujemy szalenie czarującą historię przyjaciół, którzy przy okazji stają się rodziną.
Historia Georgie, która zaczyna budować niezwykłą relację ze swoim ojcem, wręcz kipi pozytywną energią, a do tego jest zabawna i wzruszająca jednocześnie. Jej twórczyni, pochodząca z Londynu Charlotte Regan, przygodę z kamerą zaczynała od tworzenia teledysków dla lokalnych raperów oraz filmów krótkometrażowych. „Georgie ma się dobrze” jest jej pełnometrażowym debiutem. – Myślę, że zawsze możemy się czegoś nauczyć od dzieci. Sposobu, w jaki radzą sobie z problemami. Ich magicznego spojrzenia na świat. Wydaje mi się, że znalazłam coś w naszej głównej bohaterce, Georgie, wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowałam. Gdy żegnałam się z niektórymi z osób, które kochałam najbardziej na świecie. Dlatego uważam, że podążanie za dzieciakami dla tego magicznego spojrzenia to coś, co zawsze warto nam przypominać – mówi Regan, której nowy film doceniono już m.in. na festiwalu w Sundance.
Film „Georgie ma się dobrze” w kinach od 22 września.