Kozaki na szeroką łydkę to temat, który wraca co sezon zarówno w trendach, jak i klasykach. Szukacie porządnych, ciepłych i modnych butów, w których masywniejsze nogi będą wyglądać zgrabniej? Oto uniwersalne modele, które potrafią wizualnie wysmuklać, a przy tym są piekielnie wygodne.
Bez względu na to, czy wybieracie właśnie dodatki do swojej szafy kapsułowej, szukacie obuwia idealnego do waszych modowych eksperymentów, a może po prostu potrzebujecie dłuższych botków, które będą ładne i praktyczne – warto zastanowić się, co naprawdę będzie do was pasować. Dobrze dobrane buty są w stanie zdziałać wiele: podkreślić atuty, odjąć kilka kilogramów, nadać sylwetce proporcji oraz wysmuklić i wydłużyć nogi. Dotyczy to większości modeli dostępnych na rynku, w tym także kozaków, które – wbrew pozorom – mogą pasować na każdą sylwetkę.
Jak to możliwe? Wszystko zależy od konkretnych detali, kształtu i długości. Najlepszy model z kategorii „kozaki na szeroką łydkę”, polecany między innymi przez stylistki, to długie buty, które nie przylegają ściśle do nogi, a mają delikatnie szerszą cholewkę. Ten trik sprawia, że łydka wygląda szczuplej, a poza tym obuwie wtedy nie uciska i jest bardziej komfortowe w noszeniu. Powinno mieć ono też zapięcie na zamek błyskawiczny, które ułatwia zakładanie. Jeśli jednak lubimy bardziej dopasowane modele, warto zdecydować się na kozaki z elastycznymi cholewkami. Często mają one wszytą gumkę, która pozwala na lepsze dopasowanie ich do kształtu nóg.
Jakich butów w takim razie unikać? Przede wszystkim botków do połowy łydki oraz muszkieterek za kolano, które sprawiają, że nogi wydają się bardziej masywne. Lepiej odpuścić też modele w kolorowe nadruki czy aplikacje oraz te ozdobione futerkiem, frędzlami i pomponami. Są mało korzystne.
Niezwykle ważna w tym temacie jest również paleta barw. Szersze łydki kochają modową klasykę i stonowaną kolorystykę. Z powodzeniem możecie więc przebierać w minimalistycznych parach, które świetnie będą wyglądać na bardziej masywnych nogach. Warto wybierać ciemniejsze obuwie – w czekoladowym brązie lub głebokiej czerni, która przecież potrafi optycznie wysmuklać. Przygaszone kolory nie są jednak koniecznością. Buty powinniśmy dobierać do całego stroju. Przykładowo: jeśli wybieramy beżową spódnicę i kremowy sweter, czarne kozaki będą się zbyt odcinać od całej stylizacji i przyciągać uwagę. O wiele lepiej sprawdzą się tutaj modele w kolorach zbliżonych do pozostałych elementów garderoby.
Ważne jednak, by unikać mocnych i krzykliwych barw, które będą działać na naszą niekorzyść. Odpowiednia kolorystyka w przypadku poszukiwania kozaków na szeroką łydkę to połowa stylizacyjnego sukcesu.
(Fot. materiały prasowe Steve Maiden)
Po jakie modele w takim razie konkretnie sięgać, jeśli zależy nam na kupnie idealnych kozaków na szeroką łydkę? Sprawdzą się na pewno:
- krótsze muszkieterki
- kowbojki
- oficerki (także motocyklowe)
- botki z wycięciami
Na rynku znajdziecie wiele par, które będą odpowiedzią na wasze potrzeby. Musicie jednak kierować się nie tylko omówionymi wcześniej radami, ale też kilkoma kryteriami, które pomogą wam podjąć najlepszą decyzję. Dobrze dobrane kozaki na szeroką łydkę powinny mieć cholewkę kończącą się przed kolanem. Niezwykle pożądanym elementem takich butów jest średniej wysokości obcas, który dodaje lekkości całej sylwetce i „rzeźbi” łydki. Może to być zarówno cienka szpilka, jak i grubszy klocek o geometrycznym kształcie. Ciekawym detalem, który można rozważyć, są też marszczenia – potrafią odjąć łydkom kilka centymetrów.
Po kozaki na szeroką łydkę, które podkreślą walory sylwetki, polecamy sięgać do sprawdzonych marek. Wśród nich warto wymienić chociażby Steve Madden, w której swoje buty kupuje modelka Ashley Graham, ukochaną przez Adele i Rihannę firmę Gianvito Rossi czy Kazar z polską metką. Co ciekawe, kozaki na szeroką łydkę można także wykonać na specjalne zamówienie. Niektóre sklepy posiadają takie opcje w swojej ofercie (na przykład Od Szewca), gdzie w indywidualnej wiadomości podaje się obwód nogi, zmierzony między kolanem a stopą. Szyjemy sukienki i garnitury na miarę, więc czemu nie i buty?