Oczekiwania, jakie mamy w stosunku do ważnych dla nas ludzi mają ogromny wpływ na osiągane przez nich efekty w wybranej dziedzinie życia.
Dla wielu osób informacja ta wydaje się mało prawdopodobna, jednak po tym jak w 1968 roku Robert Rosenthal i Lenore Jacobson, postawili tezę: nastawienie nauczycieli do dzieci wpływa na ich wyniki w szkole, psycholodzy baczniej zaczęli przyglądać się tej teorii.
Aby się o tym przekonać Rosenthal i Jacobson, podali nauczycielom nieprawdziwą informację na temat osiągnięć szkolnych, pięciorga dzieci w każdej klasie. Powiedzieli nauczycielom, że dzieci te zostały poddane specjalistycznym badaniom, według których w ciągu najbliższego roku osiągną ogromne postępy w nauce. Dzieci, od których nauczyciele oczekiwali szybkiego rozwoju rzeczywiście rozkwitły.
Naukowcy zjawisko to nazwali samospełniającą się przepowiednią. Działa ono wszędzie tam, gdzie ludzie polegają na oczekiwaniach formułowanych przez innych lub przez samych siebie.
Teoria ta w zaskakujący sposób pokrywa się ze współczesną nauką i obserwacją psychologów. Myśli mają swoją energię i chociaż nasze ograniczone zmysły nie do końca pozwalają nam to zobaczyć i zrozumieć, to zachęcam abyśmy otworzyli się na tą wiedzę i zaczęli ją świadomie wykorzystywać.
Moim klientkom często polecam, aby na jeden miesiąc przestały martwić się o dzieci lub rodziców. W zamian za to proszę, aby skupiły się na ich mocnych stronach, uwierzyły w ich wewnętrzną siłę. W trakcie eksperymentu, konieczne jest skoncentrowanie się na pozytywnych rozwiązaniach.
Podaję przykład; jeśli dziecko ma słabe oceny w szkole wyobraźmy sobie: dobre stopnie na jego świadectwie, jak jesteśmy dumni z niego pod koniec roku, jak chwalą go nauczyciele, itp. My sami w tym czasie powinniśmy mocno reagować na najdrobniejszy postęp dziecka, a dużo delikatniej na to, z czego jesteśmy niezadowoleni. I najważniejsze: przestać martwić się.
Tylko przez jeden miesiąc.
Wyniki takich eksperymentów są zdumiewające. W większości przypadków ludzie, w których zaczęliśmy wierzyć, wzmacniani pozytywną energią, którą ich obdarzyliśmy poprawiają znacznie jakość swojego życia.
Sama przez długi okres borykałam się z brakiem wiary w siebie, koledzy psycholodzy próbowali pomóc mi zgłębiając dzieciństwo zadawali pytania, typu: czy rodzice mówili ci, że jesteś beznadziejna? Ze złością odpowiadałam „nigdy w życiu”.
Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że rodzice po prostu martwili się o mnie, a ja to czułam i chociaż nigdy nie usłyszałam od nich, że nie wierzą we mnie, moja podświadomość tak to zrozumiała. Na szczęście oprócz martwienia się nauczyli mnie, czym jest wolność, dlatego, od kiedy zrozumiałam, z czego wynikały moje obawy, mam dostęp on-line do mojego potencjału, ograniczonego jedynie wyobraźnią.
Zachęcam, podarujcie go również swoim bliskim, pamiętając, że nie można jednocześnie martwić się o kogoś i w niego wierzyć.