1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Czemu wybrałam właśnie ciebie, czyli jak biologia wpływa na to, w kim się zakochujemy

Dlaczego kobiety idą do łóżka z wysokim brunetem, ale na męża wybierają niskiego blondyna? Bo pierwszy z nich będzie lepszym reproduktorem, a drugi lepszym ojcem – twierdzą naukowcy. (Fot. iStock)
Dlaczego kobiety idą do łóżka z wysokim brunetem, ale na męża wybierają niskiego blondyna? Bo pierwszy z nich będzie lepszym reproduktorem, a drugi lepszym ojcem – twierdzą naukowcy. (Fot. iStock)
Miłość od pierwszego wejrzenia? Nie. Będzie mniej romantycznie. Motywy wyboru ukochanego są bliżej biologii niż romansu!

Dlaczego kobiety idą do łóżka z wysokim brunetem, ale na męża wybierają niskiego blondyna? Bo pierwszy z nich będzie lepszym reproduktorem, a drugi lepszym ojcem – twierdzą naukowcy. A przynajmniej tak podpowiadają nam hormony. Według badań przeprowadzonych przez prof. Grażynę Jasieńską i prof. Bogusława Pawłowskiego, kobieta w płodnej fazie cyklu, która poszukuje partnera, ale nie chce się wiązać z nim na dłużej, podświadomie wybiera mężczyznę z dobrymi genami – a wyższy wzrost jest ich gwarancją. Natomiast przy wyborze kogoś na całe życie kieruje się cechami, które zapewnią bezpieczeństwo jej i potomstwu: statusem majątkowym, zaradnością czy opiekuńczością.

Odkąd prof. Bogdan Wojciszke, psycholog i autor książki „Psychologia miłości”, stwierdził, że kobiece wybory są silnie związane z fazą cyklu miesiączkowego, wielu naukowców zaczęło analizować tę zależność i dochodzić do ciekawych wniosków. Z licznych badań wynika, że w czasie owulacji panie preferują mężczyzn o typowo męskich cechach antropologicznych: ostro zarysowanej i szerokiej szczęce, wypukłych łukach brwiowych czy niskim, głębokim głosie. Biologiczny pociąg jest tak silny, że dwukrotnie częściej zdradzają swoich stałych partnerów właśnie w dni płodne.

Mężczyźni najwyraźniej podświadomie to wyczuwają, bo w czasie owulacji partnerek otaczają je większą opieką, stają się bardziej czuli, a nawet bardziej ich pilnują: częściej do nich dzwonią, mniej chętnie patrzą na wyjście z domu. Zagrożenie widzą jednak tylko ci, którzy nie czują się atrakcyjni dla swoich dam serca.

Sama nie wiem, czemu to robię

Nie bez powodu. Według naukowców rozbudzone hormonalnie kobiety podświadomie starają się przyciągać wzrok mężczyzn. Udowodniono to na prostym eksperymencie. Grupę kobiet poproszono, by przychodziły do laboratorium w różnych fazach cyklu i wskazywały stroje, jakie założyłyby na imprezę tego wieczora. Badacze zwracali też uwagę na ubiory, w jakich się zjawiały. Wnioski były jednoznaczne – w dni płodne panie odkrywają więcej ciała. Nic dziwnego, ich skóra staje się w tym czasie jaśniejsza, twarz płonie zdrowym rumieńcem i maleje współczynnik proporcji między obwodem talii i bioder. A to panowie lubią najbardziej!

W innym eksperymencie analizowano reakcje mężczyzn na słowa wypowiadane przez tę samą kobietę, nagrane w czterech różnych fazach jej cyklu. Panowie twierdzili, że słyszą głos… czterech różnych pań, bo tak bardzo różnił się w poszczególnych nagraniach, natomiast za najbardziej atrakcyjny uznali zarejestrowany w czasie owulacji.

O tym, że płeć brzydka odbiera sygnały wysyłane przez piękniejszą, potwierdza też fakt, że striptizerki podczas owulacji dostają napiwki aż o 80 proc. wyższe niż podczas menstruacji. Podobnej reguły nie stwierdzono w przypadku kobiet, które przyjmowały tabletki antykoncepcyjne. Dr Geoffrey Miller, psycholog ewolucyjny, tłumaczy to tym, że antykoncepcja osłabia naturalne instynkty kobiet. Panie, które nie sterują swoim cyklem za pomocą tabletek, nieświadomie wysyłają o wiele silniejsze sygnały, instynktownie odbierane przez mężczyzn.

Fe jak feromony

Na pozornie niedorzeczny pomysł wpadli amerykańscy badacze, którzy dokonali pomiarów symetryczności twarzy i ciał grupy studentów, a następnie wręczyli im T-shirty do noszenia przez dwa dni. Przesiąknięte męskim zapachem zaprezentowali kobietom w różnych fazach cyklu. Okazało się, że panie w czasie owulacji uznawały za atrakcyjnych tych symetrycznych, asymetryczni nie cieszyli się powodzeniem.

Wnioski podobne – symetria ciała rokuje zdrowe geny, asymetria zaś problemy zdrowotne. Dlatego, jak tłumaczy prof. David M. Buss w swojej książce „Psychologia ewolucyjna”, wybór mężczyzny o takiej budowie zmniejsza ryzyko dziedziczenia chorób przez potomstwo. Dlatego mężczyźni  o symetrycznych twarzach zwykle są uważani za przystojnych, mają więcej partnerek, stosunków pozamałżeńskich i wcześniej przechodzą seksualną inicjację.

Pomysł z T-shirtami tak bardzo spodobał się naukowcom, że stały się ich ulubionym rekwizytem. W eksperymencie przeprowadzonym na uniwersytecie w Lozannie stwierdzono, że kobiety wybierają koszulki tych mężczyzn, których ponad 100 genów MHC (tzw. układu zgodności tkankowej) różni się od ich własnych. Wszystko się zgadza, bo im bardziej zróżnicowane są geny MHC u rodziców, tym sprawniej działa układ immunologiczny dziecka. Wynikałoby z tego, że panie zmysłem powonienia wyłapują partnerów, którzy zapewnią potomstwu długie i zdrowe życie.

Przeciwieństwa się przyciągają? Niekoniecznie. Jak się okazało, wielu kobiet wcale nie zniewala zapach mężczyzn, z którymi nie mają wspólnych genów MHC.

– Wystrzegają się osobników zarówno zbyt do nich podobnych, jak i zbyt różnych. Akceptowany poziom jest gdzieś pośrodku – tłumaczy autorka badań prof. Martha McClintock.

Pigułka rozwodu?

Najciekawszym wnioskiem, do jakiego doszli naukowcy, jest to, że winnymi większości rozwodów są… tabletki antykoncepcyjne i dezodoranty. Albowiem jedne i drugie zupełnie fałszują nasz naturalny osąd partnera. Panie, które zażywają tabletki, za atrakcyjne uznają zapachy panów o bardzo podobnym MHC. Dlatego Rachel Herz, światowej sławy ekspert psychologii zapachu, autorka książki „Zapach pożądania”, mówi wręcz: „Jeśli chcesz znaleźć mężczyznę, który miałby być ojcem twojego dziecka, odłóż pigułki zanim zaczniesz poszukiwania”. Christine Garver-Apgar, psycholożka z Uniwersytetu Nowego Meksyku dowiodła bowiem, że im większe u partnerów podobieństwo genów MHC, tym bardziej prawdopodobne, że partnerka zdradzi w przyszłości swojego mężczyznę.

Natomiast kobieta, która zakochała się w trakcie stosowania hormonalnych środków antykoncepcyjnych, może mieć problemy po ich odstawieniu, bo nagle na przykład poczuje, że jest w związku z niewłaściwym mężczyzną. Prof. Carole Ober, genetyk z uniwersytetu w Chicago, twierdzi z kolei, że niebezpieczne jest stosowanie perfum i dezodorantów, które zabijają naturalne wonie. Jej zdaniem, odurzeni syntetycznym zapachem decydujemy się na zupełnie niewłaściwych partnerów, co sprawia, że potem nie układa się nam w związkach. Oto powód wzrastającego wskaźnika rozwodów w krajach wysoko rozwiniętych! Wspomniany już dr Goeffrey Miller uważa wręcz, że to przemysł perfumiarski doprowadził do rozluźnienia obyczajów. Obecnie bardzo szybko przechodzimy do fizycznego kontaktu, bo dopiero całując się i uprawiając seks wyczuwamy prawdziwą woń kochanka. – Współczesne kobiety nie doceniają wpływu, jaki na atrakcyjność partnera ma jego zapach – mówi dr Kamila Bargiel-Matusiewicz, psycholożka z Uniwersytetu Warszawskiego. Rachel Herz pisze, że panie, które trafiają do poradni małżeńskich, najczęściej twierdzą: „Nie mogę znieść jego zapachu!”. Co ciekawe, w czasie trwania związku ponad 90 proc. kobiet obwąchuje rzeczy swoich mężczyzn, zwłaszcza gdy są nieobecni.

Z kim się wiązać?

Z pewnością większe szanse na stworzenie trwałego związku mają osoby o podobnej atrakcyjności fizycznej, pochodzące z tej samej grupy społecznej czy o zbliżonych usposobieniach (np. radośni przyciągają radosnych). Ale czy przy tak dużej liczbie badań naukowcom udało się napisać wzór, który określałby warunki, jakie musieliby spełnić potencjalni partnerzy, by stworzyć trwały związek?

– Nie – mówi prof. Wojciszke. – Wykonanie tego zadania uniemożliwia bardzo wysoki stopień przypadkowości uwikłany w ów ważny wybór. Dr Bargiel-Matusiewicz w nieco inny sposób tłumaczy brak takiego naukowego wzorca: „Miłość to sztuka, której trzeba się uczyć, a tworzenie udanego związku wymaga otwartości, zrozumienia, wysiłku i czasu. Błędne jest oczekiwanie, że po spotkaniu właściwej osoby, wszystko samo się ułoży. Nic nie dzieje się samo”.

Istotne 3 minuty

Szybkie randki, czyli tzw. speed dating, są dość skutecznym sposobem na znalezienie właściwego partnera, być może właśnie dzięki informacjom na temat genów zawartym w zapachu człowieka.

Na tych spotkaniach nowo poznani potencjalni partnerzy mają zaledwie 3 do 5 minut, by stwierdzić, czy chcą kontynuować znajomość z osobą, z którą w tym czasie rozmawiali. – To bardzo rozsądny pomysł, bo człowiek dowie się o drugim tyle samo w ciągu trzech minut, ile przez dwie godziny – uważa prof. Bogdan Wojciszke.

Niebieskie do niebieskiego

Ciekawe badania na temat preferencji mężczyzn przeprowadzono w Norwegii – sprawdzono, czy kolor oczu panów wpływa na ich decyzję o wyborze partnerki. Okazało się, że niebieskoocy mężczyźni wolą kobiety o tym samym kolorze oczu. Ciemnoocy nie byli tak konsekwentni. Naukowcy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale snują swoje przypuszczenia. Jedna z teorii mówi, że ponieważ niebieskie oczy są zanikającą w społeczeństwie cechą, mężczyźni podświadomie wybierają kobiety o tym samym kolorze tęczówki, by zachować tę cechę u dzieci.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze