Wielu dorosłych po prostu nie wie, że ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. A jeśli nie wie – to nie szuka specjalistycznej pomocy. Tymczasem nieleczenie ADHD może wpływać na nasze całe życie, na jego każdy wymiar: wydajność w pracy, zdrowie psychiczne i relacje międzyludzkie.
ADHD u dorosłych – jak sobie radzić?
Słyszysz: „On musi mieć ADHD” i jakie jest twoje pierwsze skojarzenie? Że na pewno mowa o dziecku. W powszechnej świadomości bowiem ADHD (z ang. Attention Deficyt Hyperactivity Disorder) to przypadłość dotycząca wyłącznie dzieci i młodzieży. Nic podobnego! ADHD dotyczy także dorosłych, którzy są zresztą w dużo trudniejszej sytuacji niż ci młodsi. Dzieciom wybacza się nadpobudliwość, bo „pewnie wyrośnie”, poza tym dzieci się konsultuje i – kiedy problem zostaje stwierdzony – leczy. Natomiast jeśli chodzi o ADHD u dorosłej osoby, wedle opinii wielu, to problem wydumany, który ma być jedynie usprawiedliwieniem dla braku kultury osobistej, złego wychowania czy niechęci stosowania się do ogólnie przyjętych zasad. Dorośli z tą dysfunkcją są zwyczajnie nieakceptowani. Określa się ich jako leniwych, chamskich, kłótliwych, awanturników lub po prostu jako ludzi głupich czy szalonych. To nie wszystkie bolesne epitety. Dorośli dotknięci ADHD, czyli zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem koncentracji uwagi, określani są także jako bałaganiarze, którzy nie potrafią wokół siebie utrzymać porządku, nie potrafią organizować sobie czasu, bez przerwy są nieskoncentrowani, działają szybko, bez zastanowienia, łatwo wybuchają itd. Prawdą jest, że zachowanie osoby dorosłej cierpiącej na ADHD może irytować otoczenie, czasem nawet wywoływać u innych poczucie zagrożenia. Impulsywność u dorosłych z ADHD przejawia się jako częste przerywanie wypowiedzi innych osób, trudność w czekaniu na swoją kolej, gwałtowne, często nieadekwatne do sytuacji reakcje emocjonalne, ekspresyjna mimika czy gestykulacja. Jednak trzeba powiedzieć wyraźnie: to nie brak kultury osobistej czy chamstwo, to schorzenie!
Przerywam, kiedy mówisz, bo… nie umiem inaczej
ADHD nie jest wynikiem złego wychowania, ale zaburzeniem uwarunkowanym genetycznie, które ujawnia się zazwyczaj w pierwszych latach życia. Schorzenie to związane jest z neurobiologicznymi zmianami mózgu. Współczesna wiedza każe sądzić, że za wystąpienie ADHD odpowiadają zmiany w metabolizmie neuroprzekaźników, które są odpowiedzialne za przesyłanie bodźców z jednej komórki nerwowej do drugiej. Konkretnie mowa tu o dopaminie, która pomaga nam skupić się na wybranym bodźcu, przetwarzać informacje oraz zdecydować, która z nich jest ważna, a która mniej, oraz o noradrenalinie, która kontroluje nasze zachowanie i ocenia zagrożenie, a potem albo pobudza nas do działania, albo nas wycisza. U osoby z ADHD ten system neuroprzekaźników nie działa we właściwy sposób. I właśnie skutkiem tych zaburzeń są problemy z utrzymaniem uwagi, ciągłe jej rozproszenie, kłopot ze zróżnicowaniem ważnych informacji i tych mniej ważnych. Przez to ciężko o planowanie działań, organizowanie dnia czy przyszłości. Natomiast zakłócenie funkcji hamowania skutkuje byciem impulsywnym, nadpobudliwością ruchową, taka osoba jest zwykle bardzo hałaśliwa.
Zwykło się sądzić, że kłopoty z koncentracją uwagi u osoby cierpiącej na ADHD polegają na tym, że nie jest ona w stanie się skupić, jednak to nie o to chodzi – problem tkwi w tym, że osoba ta w tym samym stopniu skupia się na kilku rzeczach jednocześnie. Dla niej nie ma spraw ważniejszych i mniej ważnych lub tych zupełnie nieistotnych. Wszystkie mają takie samo znaczenie.
– Gdyby porównać nasz mózg pełen różnych myśli do wielkiej orkiestry pełnej instrumentów, a nas samych do dyrygentów, to zwykle nie mamy problemu z porządkowaniem myśli, tak by ze sobą współgrały, tworząc harmonijną całość. Gdy dyrygent ma ADHD, każdy instrument w jego głowie gra, jak chce, każdy próbuje być zauważony, całość przypomina więc jeden wielki chaos, nad którym sam dyrygent nie jest w stanie zapanować. Momentami najchętniej uciekłby ze sceny – tłumaczy w jednym z wywiadów psycholożka Elwira Lenartowicz z Polskiego Towarzystwa ADHD.
Co mi jest?
Zasadniczym problemem dorosłych z ADHD jest fakt, że ich przypadłość bardzo często pozostaje niezdiagnozowana, a więc także nie jest leczona. Jak wynika z badań opublikowanych w Medical News Today, wielu dorosłych po prostu nie wie, że ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. A jeśli nie wie – nie szuka specjalistycznej pomocy. Tymczasem nieleczone ADHD u dorosłych może wpływać na całe życie, na jego każdy wymiar: wydajność w pracy, zdrowie psychiczne i relacje międzyludzkie.
Diagnoza nie jest prosta, bo nie ma żadnych testów laboratoryjnych, które diagnozują ADHD. Opierać można się jedynie na właściwej ocenie wnikliwego lekarza, który przyjrzy się historii medycznej i rozwojowej danej osoby, a także jej zachowaniom i sposobom interakcji z otoczeniem.
Druga strona medalu
Mała zagadka. Czy wiesz może, co łączy tych wielkich: Ernest Hemingway, John F. Kennedy, Walt Disney Albert Einstein, Salvador Dali, Pablo Picasso? Otóż oni wszyscy żyli z ADHD. Trzeba przyznać, że lista jest imponująca. Chyba każdy z nas znajdzie wśród tych osób chociaż jedną, którą w jakimś sensie podziwia albo która chociaż robi na nas wrażenie. Być może ich bliscy i dalsi na co dzień mierzyli się z ich nadpobudliwością, impulsywnością czy hałaśliwością, ale efekty działań tych ludzi zapisały się na kartach historii. Bo jak wynika z badań, ADHD ma także swoje drugie oblicze. Osoby z tym zespołem często obdarzone są niezwykłą wyobraźnią, cechuje je także kreatywność i ponadprzeciętna inteligencja. To nie wszystko. Często to także niezwykle dobrzy ludzie. Nie znajdziemy wśród nich wielu egoistów, bo jedną z wiodących cech osobowości, która wiąże się z ADHD, jest empatia. Duże pokłady empatii. Osoby z ADHD są wrażliwe na uczucia innych, chętnie pomagają.
Trzeba pamiętać, że – tak jak my wszyscy –potrzebują akceptacji, zrozumienia i miłości. Dlatego warto zastanowić się następnym razem, kiedy ktoś cierpiący na ADHD bardzo zdenerwuje nas na przykład swoją impulsywnością…