1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Wolniej znaczy lepiej

„Krzątanina jest jak gaz – wypełnia puste przestrzenie w naszym życiu” – piszą Andrew Fuller i Sam Fuller w książce „Zrozumieć uczucia i emocje”. (Ilustracja: iStock)
„Krzątanina jest jak gaz – wypełnia puste przestrzenie w naszym życiu” – piszą Andrew Fuller i Sam Fuller w książce „Zrozumieć uczucia i emocje”. (Ilustracja: iStock)
Andrew Fuller i Sam Fuller w swojej książce „Zrozumieć uczucia i emocje” postanowili zająć się między innymi wątkiem współczesnego pośpiechu. I dobrze. Bo przecież pędzi dziś zdecydowana większość z nas.

Rozdział poświęcony temu tematowi autorzy zaczynają cytatem Todda Stockera, który – trzeba przyznać – daje do myślenia: „Próbowałem się zastanowić, czemu jestem tak zajęty, ale nie mogłem znaleźć na to czasu”.

Następnie, by jeszcze lepiej wytłumaczyć na co zwrócić chcą uwagę czytelnika, przywołują pewną historię. Opowiada ona o podróżnikach, którzy wyruszyli w głąb Afryki z kilkoma tragarzami niosącymi ich bagaże. Przez trzy dni pokonywali wielkie odległości. Czwartego dnia tragarze nie chcieli ruszyć się z miejsca. Na nic się zdały pochlebstwa i próby przekupstwa – ani drgnęli. Wreszcie jeden z podróżników spytał z desperacją, czemu odmawiają wyruszenia w dalszą drogę. W odpowiedzi usłyszał: „Czekamy, aż nasze duchy nas dogonią”.

Czy mówią ci coś takie objawy: poczucie pośpiechu; nieustanne myślenie o kolejnym zadaniu do wykonania; stałe poczucie niejasnego niezadowolenia; problemy trawienne; słaby lub przerywany sen; uczucie jednoczesnego nakręcenia i zmęczenia; zaniedbywanie szczegółów; brak koncentracji? To, co przeczytałeś powyżej, to opisane przez autorów książki fizyczne objawy zabiegania.

„Krzątanina jest jak gaz – wypełnia puste przestrzenie w naszym życiu” – piszą Andrew Fuller i Sam Fuller i tłumaczą, że ludzie często żyją tak, jakby chwila obecna była jedynie wstępem do innej, lepszej – środkiem do celu. A takie podejście może rozstroić nas do tego stopnia, że przestajemy być obecni w jakimkolwiek momencie i dostrzegać osoby, które nie żyją w takim samym pośpiechu jak my. Inni ludzie jawią nam się jako obowiązki do wypełnienia lub przeszkody do pokonania. Aż w końcu – tłumaczą – zaczynamy wręcz bać się zatrzymać.

Życie pod życiem

Zwracają uwagę także na fakt, że wiele osób obnosi się dziś ze swoim zabieganiem niczym z orderem. Opisują, że owszem człowiek może przetrwać dzień siłą woli i wypełnić wszystkie wyznaczone sobie zadania: wykąpać i położyć dzieci, odpisać na wszystkie wiadomości, odhaczyć każdy z punktów na liście zadań – albo wszystko to naraz. Jednak, według autorów, ma to swoje konsekwencje, bowiem w pośpiechu tracimy z oczu samych siebie, nasze uczucia toną w krzątaninie, a brak uważności odbiera nam kreatywność i osłabia naszą wyobraźnię.

Pod powłoką tego zabiegania kryje się inne życie, podporządkowane mu, zwykle zepchnięte w cień, ale wychodzące na światło dzienne w różnych momentach: podczas rocznic, chorób lub urlopów. Pojawiać może się ono również w naszych snach, marzeniach czy fantazjach.

Andrew Fuller i Sam Fuller powołują się na John O’Donohue, autora książki „Anam Cara. Duchowa mądrość celtyckiego świata”, który proponuje, byśmy rozważyli siedem najważniejszych pytań, które kierują naszym życiem. Mogą one brzmieć na przykład „Jak być dobrym człowiekiem i partnerem” lub „Jak zarabiać wystarczająco dużo?”. Kiedy sformułujemy dominujące pytania, zastanówmy się nad siedmioma kolejnymi, które przesłaniały nam wcześniej krzątanina i pośpiech, by odpowiedzieć na siedem pierwszych.

Niezależnie od tego, jak silni się czujemy lub jak istotne są zadania, nad którymi pracujemy, świat nie został stworzony z myślą o osobistym spełnieniu każdego z nas.

Jeśli mniej skupimy się na celach, będziemy mieć szansę wyzwolić się od niezliczonych zmartwień. Chodzi o to, by pójść za hasłem: działaj mniej, bądź bardziej. By nie być niczym chomik, który biegnie w kołowrotku, a tak właśnie robimy zmuszając się do powtarzania tych samych działań jednocześnie dziwiąc się, że przynoszą one te same rezultaty…

Przestań biec

Jak się zatrzymać? Andrew Fuller i Sam Fuller piszą: jeśli chcesz zobaczyć osobę odpowiedzialną za twoje zabieganie, spójrz w lustro… A potem mają dla nas kilka cennych wskazówek.

1. Hasło przewodnie ludzi zabieganych brzmi: „Nie mogę zwolnić, bo...” – dzieci mogą zachorować/zbliża się kryzys gospodarczy/muszę spłacić kredyt/potrzebny mi stały dochód... Możemy wstawić tu dowolne inne stwierdzenie, które nas dotyczy. Wszystkie powyższe kwestie są istotne, ale – jak przekonują autorzy – wiążą się z mitycznym „kiedyś”. Sądzimy bowiem, że kiedyś uwolnimy się od nich i będziemy mogli żyć pełnią życia. A prawda jest taka, że owe „kiedyś” nie nadchodzi nigdy.

Autorzy przestrzegają: kiedy mówisz innym „Nie mam czasu”, oznacza to „Nie mam czasu dla ciebie”. I polecają, by raz na zawsze wykreśl to zdanie ze swojego słownika.

2. Zabiegane osoby często chcą, żeby reszta świata dotrzymywała im kroku. Należy przestać planować życie innym, a zwłaszcza naszym dzieciom.

3. Autorzy przywołują pewien cytat, pochodzi z książki „Najpierw rzeczy najważniejsze” Stephena Covey’a: „Najważniejsze jest, by to, co najważniejsze było najważniejsze”. Covey zaleca w niej prowadzenie cotygodniowych notatek dla siedmiu najważniejszych życiowych ról, zaczynając od dbania o siebie. Zapisywanie raz w tygodniu jednej rzeczy, jaką możemy zrobić dla każdej z ról przez najbliższy tydzień pozwala wprowadzić zmianę na lepsze i przestawić się z zabiegania i reaktywności na proaktywność.

4. Jeśli nie potrafisz zwolnić obrotów – być może powinieneś przyspieszyć, piszą przekornie Andrew Fuller i Sam Fuller. Damy radę prowadzić tryb życia związany z wysokim poziomem stresu i przetrwać, jeśli znajdziemy czas, by się regenerować: porządnie się wysypiać, porządnie ćwiczyć i porządnie jeść.

Autorzy namawiają także do tego, by pracować dla siebie. Tłumaczą, że istnieją trzy rodzaje pracowników: koty, psy i szczury. Koty zachowują lojalność w stosunku do miejsca, psy – w stosunku do właścicieli, szczury – w stosunku do samych siebie. Polecają, by być jak szczur.

Dbanie o swoje interesy nie oznacza braku współpracy z innymi czy lojalności wobec nich, ale świadomość tego, czyje sprawy są dla nas priorytetowe. To szczególnie ważne, jeśli jesteśmy czyimiś podwładnymi.

5. Andrew Fuller i Sam Fuller namawiają, by każdego dnia poświęcić 30 minut na planowanie zadań, które mamy wykonać i nadawanie im priorytetu. Możemy na przykład określić, co chcemy osiągnąć z perspektywy siedmiu pełnionych ról. Gdybyśmy w każdej z nich mogli zdziałać tylko jedną rzecz, co by to było? Następnie przyjrzyjmy się pozostałym punktom z listy i zadajmy sobie pytanie: „Gdybym mógł zrobić tylko jedną rzecz, co by to było?”.

Raz w tygodniu poświęćmy sobie trzy godziny. Nie musimy spędzać ich samotnie. Ważne, by przebiegały na naszych warunkach.

Raz w miesiącu zróbmy sobie trzy dni wolnego. Weekendy nie wystarczają na regenerację przy intensywnym trybie życia.

Raz w roku (lub częściej, jeśli to możliwe) weźmy co najmniej trzy tygodnie urlopu. W tym czasie zdążymy dojść do siebie, wypocząć.

6. Nie da się robić wszystkiego jednocześnie. Autorzy polecają, by zająć się jedną rzeczą do czasu aż ją dokończymy. Warto sprawdzić, kiedy najłatwiej nam o się koncentrację i ten czas zarezerwować na priorytetowe zadania.

Warto spróbować pewnego zabiegu – podzielić plan dnia na okresy zielone i czerwone. Podczas zielonych można przerywać to, czym się zajmujemy. Podczas czerwonych konieczna jest stuprocentowa koncentracja.

7. Warto unikać niepotrzebnych spotkań. Chodzi o to, zredukować ich liczbę i czas trwania. Niektóre zaproszenia można, a nawet warto odrzucać. Wychodźmy ze spotkań po omówieniu praw, które nas dotyczą.

Więcej w książce: „Zrozumieć uczucia i emocje”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Zrozumieć uczucia i emocje
Autopromocja
Zrozumieć uczucia i emocje Andrew Fuller , Sam Fuller Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze