1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Trauma – jak radzić sobie z bodźcami przywołującymi bolesne doświadczenia z przeszłości?

Trauma – jak radzić sobie z bodźcami przywołującymi bolesne doświadczenia z przeszłości?

Wyzwalacze traumy to zdarzenia – słowa, działania lub wyobrażenia – które w jakiś sposób przypominają traumę z przeszłości i budzą ją na nowo. (Fot. Peter Dazeley/ Getty Images)
Wyzwalacze traumy to zdarzenia – słowa, działania lub wyobrażenia – które w jakiś sposób przypominają traumę z przeszłości i budzą ją na nowo. (Fot. Peter Dazeley/ Getty Images)
– Przeszłość nie umarła. Istnieją rzeczy, które czekają na nas cierpliwie w mrocznych zakamarkach życia. Sądzimy, że zostawiliśmy je za sobą, uwolniliśmy się od nich, porzuciliśmy, by zaschły, skurczyły się i rozpadły w pył. Ale się mylimy. Czekają na nas w ciemności, ćwicząc, trenując najboleśniejsze ciosy, ostre, twarde fangi w brzuch, zabijając czas, póki się nie pojawimy” - pisze w książce „Przemienić traumę. Droga do nadziei i uzdrowienia” dr James Gordon, założyciel Centrum Medycyny Umysłu i Ciała. Oto jej fragment.

„Przemienić traumę. Droga do nadziei i uzdrowienia” dr James Gordon, wyd. Czarna Owca

Któregoś dnia Emily wyznała mi, że wyżyła się na swoim byłym mężu. Powiedział, że chce zabrać trzy „swoje książki” z setek, które wciąż zalegały na jej półkach. „Co masz na myśli, używając zaimka dzierżawczego w liczbie pojedynczej? – zapytała Emily, emerytowana nauczycielka. – Jakie »swoje« książki?” Opowiadając mi to, zaczęła krzyczeć, żeby dobitnie pokazać, jaka była wściekła. „Wrzeszczałam jak opętana. »Dlaczego zawsze musisz mnie krzywdzić?!« Serce waliło mi jak młotem. Widziałam na czerwono, i to dosłownie. Tak, to możliwe. Nie mogłam złapać tchu i myślałam, że upadnę. Wydawało mi się, że zaprosił mnie na obiad i przyjechał po mnie tylko dlatego, żeby zabrać te książki; że to jedyny powód, dla którego chciał się ze mną zobaczyć i powiedział, że mu na mnie zależy. Nie znajdowałam słów, żeby opisać, co się ze mną dzieje, i wyjaśnić, dlaczego jestem taka wściekła. Mój były ledwie zdołał coś z siebie wykrztusić. Powiedział, że jego zdaniem wykazał się wrażliwością i uprzejmością, bo kilka dni wcześniej zapowiedział przecież, że potrzebuje tych książek. I przypomniał, że czytał je i oznakował na długo, zanim się poznaliśmy. Nie mógł zrozumieć, co wywołało we mnie taką złość. Nie miał pojęcia, za co mu się oberwało. A ja nie wiedziałam, co we mnie wstąpiło, dopóki tego później nie przemyślałam – relacjonowała. – Po kilku dniach zdałam sobie sprawę, że postąpiłam jak wariatka. Zachowałam się tak, jakby był to ten sam dzień, w którym się ode mnie wyprowadził,i ten sam, w którym poprosił o rozwód, dwa w jednym. Nie liczyło się, że przez wszystkie późniejsze lata był dla mnie dobrym przyjacielem, wspierał mnie finansowo i troszczył się o mnie. Nie liczyło się, że codziennie do mnie dzwonił, że go kocham i wiem, że on też mnie kocha. Wszystko to zostało skreślone w jednej chwili. Te trzy książki stały się symbolem całego bólu, odtrącenia i cierpienia związanego z rozstaniem sprzed ćwierć wieku, a jeśli mam być szczera, to także symbolem wszystkich tych lat, kiedy byłam dzieckiem, a rodzice mieli mnie w głębokim poważaniu”.

Wyzwalacze to zdarzenia – słowa, działania lub wyobrażenia – które w jakiś sposób przypominają traumę z przeszłości i budzą ją na nowo. „Myślę raczej o owych obrazach, słowach bądź ideach, które otwierają się pod nami niczym zapadnia, tak że wypadamy z bezpiecznego, normalnego świata w miejsce znacznie mroczniejsze i mniej gościnne – napisał powieściopisarz Neil Gaiman.

– Przeszłość nie umarła. Istnieją rzeczy, które czekają na nas cierpliwie w mrocznych zakamarkach życia. Sądzimy, że zostawiliśmy je za sobą, uwolniliśmy się od nich, porzuciliśmy, by zaschły, skurczyły się i rozpadły w pył. Ale się mylimy. Czekają na nas w ciemności, ćwicząc, trenując najboleśniejsze ciosy, ostre, twarde fangi w brzuch, zabijając czas, póki się nie pojawimy”.

Wyzwalacze są też zwane s p u s t a m i, a to bardzo sugestywne i odpowiednie słowo. Gdy spust zostanie pociągnięty, konsekwencje tego faktu eksplodują w nas niczym kula dum-dum, przywołując wszystkie fizyczne odczucia i emocje związane z wcześniejszą traumą. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy wyzwalacz jedynie w minimalnym stopniu kojarzy się z pierwotnym bodźcem, tak jak w przypadku Emily. Mózg i reszta ciała reagują tak, jakby cała scena została odtworzona w najjaskrawszych barwach; jakby wszystko działo się w tej chwili, w każdym straszliwym szczególe.

Wystarczy nieumyślne dotknięcie ramienia w pubie, by weteran po misji w Iraku zacisnął dłonie w pięści, gotując się do zabicia lub unieszkodliwienia intruza. Kobieta, która wiele lat wcześniej została zgwałcona w ciemnym zaułku, na widok innego zaułka czuje, jak zaczyna kręcić się jej w głowie, żołądek podjeżdża do gardła, a stopy są jak przyspawane do chodnika. Przyjaciel, który zapomina odpisywać na nasze e-maile, przywołuje na myśl wspomnienia zaniedbań lub porzucenia we wczesnym dzieciństwie, od których zbiera się nam na mdłości.

Jak z tego wynika, wyzwalacze nasilają reakcję walki lub ucieczki, a jeśli kontrolę przejmie pradawna, chroniąca życie gałąź nerwu błędnego, mogą też powodować odrętwienie i zamrożenie. Równocześnie pozostała część mózgu przyczynia się do wzmocnienia dowolnego z tych efektów. Grzbietowo-boczny obszar kory przedczołowej wyłącza się, wskutek czego tracimy kontekst toku zdarzeń. Prawa półkula buzuje od zapamiętanych doznań, a przyśrodkowa kora przedczołowa nie jest w stanie określić charakteru, a nawet realności zagrożenia, nie mówiąc o modulowaniu intensywności reakcji walki lub ucieczki wywoływanej przez pobudzone ciało migdałowate. Z kolei racjonalna, odpowiadająca za rozwiązywanie problemów i werbalizację lewa półkula, wyłączona przez rozbudzoną traumę, nie pojmuje zachodzących zdarzeń i nie umie się do nich odnieść.

Bieżący wyzwalacz sprawia wrażenie rzeczywistej traumy z przeszłości. Tracimy kontrolę na takiej samej zasadzie jak wtedy, gdy walczyliśmy na froncie, doszło do gwałtu albo zmarła bliska nam osoba.

Jak wynika ze spostrzeżeń Gaimana, wyzwalacze są prymitywne i agresywne. Strach, pobudzenie i odrętwienie prawie zawsze są znacznie silniejsze, niż wymaga tego sytuacja, a fizyczna i emocjonalna reakcja nie ma związku z jakąkolwiek przemyślaną oceną rzeczywistego zagrożenia. Gdy były mąż Emily poprosił o możliwość zabrania własnych książek, nie rozwodził się z nią po raz wtóry ani nie groził jej odtrąceniem, którego doświadczyła w dzieciństwie. Ona jednak zachowała się tak, jakby właśnie to robił.

Możemy na to spojrzeć z perspektywy słabo zintegrowanego odruchu ewolucyjnego. Zwierzę zdaje się podświadomie uczyć reagowania całym ciałem na wszystko, co może zagrozić jego przetrwaniu, i przechowuje informacje o niebezpieczeństwach tak, aby były łatwo i szybko dostępne. Następnym razem jeszcze gwałtowniej zareaguje na podobne, być może groźne widoki lub zapachy – lepiej dmuchać na zimne.

Znacznie bardziej złożony ludzki mózg działa na zasadzie analogii i podobieństw. Odebrana książka oznacza dotkliwą życiową stratę. Problem zaostrzają lęki, gniew, odrętwienie i wycofanie, które przejmują nad nami kontrolę w danej chwili. Czujemy się zmuszeni do zareagowania i jednocześnie sfrustrowani i wystraszeni własnymi odruchami – trauma odżywa w nas zarówno z powodu wyzwalacza, jak i niezdolności do zapanowania nad związaną z nim reakcją.

Im częściej tak się dzieje, tym stajemy się bardziej podatni na dany wyzwalacz – i tym łatwiej jest „pociągnąć spust”.

Co gorsza, te same emocjonalne i fizyczne zjawiska, które budzi wyzwalacz kojarzący się z pierwotną traumą, może wywołać dowolny znaczący stres: w eksperymentach laboratoryjnych stwierdzono, że głośne dźwięki i środki pobudzające, które aktywują reakcję walki lub ucieczki, budzą też wizualne i dźwiękowe retrospekcje konkretnych i zupełnie niezwiązanych z tymi bodźcami traum, takich jak pobicie, gwałt, wczesna strata czy śmierć współmałżonka.

Aby zacząć te wyzwalacze oswajać, trzeba je najpierw poznać. Potem zaś należy wyzwolić zainicjowany przez nie wybuch emocji, by odprężyć się w oku ich cyklonu. Dzięki temu można zacząć nadawać im nowy kontekst i postrzegać je z innej perspektywy: wtedy było tak, a teraz jest tak. Pozwala to ruszyć przed siebie i korzystając z kreatywnych narzędzi i technik, zachęcić wyzwalacze, by stały się nauczycielami. Mogą wtedy powiedzieć, co nadal ma traumatyczny wpływ, i stać się kierunkowskazami prowadzącymi do wolności. Ten oczyszczający proces, który umożliwia ujarzmienie traumatycznych wyzwalaczy, składa się z pięciu etapów.

Pięć etapów oswajania bodźców wyzwalających traumę

  • Zdaj sobie sprawę z wyzwolenia emocji.

Najpierw powinieneś sobie uzmysłowić, że właśnie do tego doszło – poczuć przyspieszone bicie serca i zimno dłoni; zorientować się, że rozglądasz się dookoła po ulicy w poszukiwaniu niebezpieczeństw albo wyłączasz się w środku rozmowy, która jeszcze przed chwilą cię fascynowała. Zanim będziesz mógł podjąć jakieś działania, musisz mieć świadomość, że spust został pociągnięty.

Czasami zrozumienie przychodzi bez trudu. Wiele kobiet doskonale wie, że ich spocone dłonie są objawem lęku przed przebywaniem nocą na otwartej przestrzeni albo opustoszałej ulicy, lęk ten zaś ma związek z wcześniejszym gwałtem lub napaścią.

Kiedy indziej uświadomienie sobie istnienia wyzwalacza jest trudniejsze. Emily dopiero po kilku dniach doszła do wniosku, że niewinna prośba o odebranie książek rozbudziła dawne poczucie straty. Niektórzy ludzie żyją na tak wysokim poziomie pobudzenia, że prawie nie zauważają wyzwalacza, który podnosi ów poziom tylko nieznacznie. Moira potrzebowała wielu tygodni i kilku przyjaznych pytań, by dostrzec zależność między jej strachem przed otwartymi przestrzeniami, problemami w pracy i ostrymi słowami a bezradnością, jaka ogarnęła ją wskutek wypadku samochodowego.

Innym, jak Angie, udaje się odciąć od traumy na całe lata. Takie osoby z zewnątrz sprawiają zupełnie „normalne” wrażenie i tak się też zachowują. Ale gdy coś je pobudzi, całkowicie tracą kontrolę nad ciałem, a w ich myślach pojawia się chaos. Zalewa je fala strachu, którego źródła na próżno próbują się domyślić. Jako dziecko Angie wierzyła, że żółty kolor jej skóry to „pomyłka”. W niemowlęctwie została porzucona przez chińską matkę, a w wieku sześciu miesięcy adoptowana przez białych ludzi ze Środkowego Zachodu Stanów Zjednoczonych. „Od dzieciństwa czułam się zupełnie obca, całkiem nie taka jak trzeba, niczym tropikalny kwiat na Antarktydzie”. Mimo to robiła wszystko, co w jej mocy, by nie ulegać „silnemu naporowi żalu” i wypierać się swojej odmienności. Gdy dzieci wyzywały ją od „żółtków” i „kitajców”, udawała, że zwracają się do kogoś innego. „Wydawało mi się, że to nie o mnie chodzi”.

Iluzja samoobrony prysła, gdy Angie wyjechała na studia. Zupełnie niewinnie i trafnie sklasyfikowana jako „osoba pochodzenia azjatyckiego” na zaproszeniach do azjatyckich grup studenckich, pogrążyła się w rozpaczy wynikającej z głęboko skrywanego, ale dojmującego bólu porzucenia przez biologicznych rodziców. Później w tym semestrze, gdy czytała o dyskryminacji w książkach napisanych przez Amerykanów azjatyckiego pochodzenia, czuła straszliwy ucisk w klatce piersiowej.

Wyzwalacze bywają jeszcze straszliwsze w skutkach i zarazem mniej zrozumiałe dla świadomego umysłu. Mogą działać na naszych tyłach niczym piąta kolumna. W takiej sytuacji niedawno znalazł się Todd, który bez ostrzeżenia zniknął. Jego dziewczyna była przekonana, że zamierza spełnić groźbę odebrania sobie życia, którą wyraził dzień wcześniej. Faktycznie był tego bliski – połknął garść środków przeciwbólowych, a wcześniej zaopatrzył się w igłę, strzykawkę i wystarczającą ilość heroiny, by zwieńczyć dzieło.

Dzień później, gdy trafił do mojego gabinetu, przytoczył mi długą historię o frustracjach związanych z przestępczą przeszłością, pracą na marnych posadach i mieszkaniem w slumsach, gdzie był nękany przez gliniarzy traktujących go jak śmiecia. Wstydził się popełnionych czynów i rozpaczał, zastanawiając, czy to się kiedykolwiek zmieni. Nic jednak nie wyjaśniało jego nagłych samobójczych skłonności. Przez lata żył w trudnych, frustrujących i upokarzających warunkach, a jednak nigdy nie planował odebrania sobie życia. Co się stało? Co się zmieniło?

Jego dziewczyna, która zadzwoniła do mnie, gdy nie udało się jej go odnaleźć, opowiedziała mi o niedawnej rozmowie telefonicznej, jaką odbył z matką. Todd poprosił ją o pieniądze na adwokata, a ona odparowała burzą inwektyw. Todd powiedział mi, że odkąd był mały, biła go i nazywała „bezwartościowym śmieciem”. Uznałem za oczywiste, że jego matka po raz kolejny wywołała w nim te same upokarzające uczucia wstydu, gniewu i winy oraz chęć zapadnięcia się pod ziemię, które pamiętał z czasów, gdy miał cztery, pięć albo dziesięć lat.

– To przez telefon do matki – stwierdziłem.

– Aha… – Najpierw popatrzył na mnie z pozbawioną wyrazu twarzą. – Ale ja już o tym zapomniałem.

– Właśnie taki był powód – upierałem się. – Znowu usłyszałeś od matki, że jesteś bezwartościowy. A to wywołało cały stary ból. Uwierzyłeś jej i wściekłeś się na nią. Pomyślałeś, że jeśli odbierzesz sobie życie, zrobi się jej przykro. Może wtedy się trochę przejmie.

– Racja – odparł, a jego oczy pojaśniały niczym u archeologa, który wykopał cenne kości.
– Myślę, że masz słuszność.

Wiele osób, które doświadczyły traumy na wczesnym etapie życia, z wiekiem robi się coraz podatniejszych na wyzwalacze. Prawdopodobnie wiąże się to z postępującą wrażliwością wynikającą z chorób i kruchości ciała, marginalną rolą osób starszych we współczesnym świecie i jakże częstą bezdusznością lub obojętnością opieki medycznej.

Przez wiele lat Diana z odwagą i troską radziła sobie z chorobami fizycznymi, problemami finansowymi i osobistymi stratami, których życie nie zechciało jej oszczędzać. Dopiero gdy dobiegała siedemdziesiątki, nieudane operacje i przewlekłe bóle, które zaczęły jej potem dolegać, uwrażliwiły ją na działanie wyzwalaczy. Powiedziała mi, że gdy danego dnia ból dokucza jej bardziej niż zwykle albo gdy zetknie się z bagatelizującą postawą lekarza, czuje się tak, „jakby otoczenie znikało, a ona wróciła do dzieciństwa, na łono rodziny, a ktoś z jej bliskich robił jej albo mówił coś ogromnie krzywdzącego. Czuję się strasznie, ale nie mogę tego ująć w słowa, bo wiem, że czyjaś reakcja na nie tylko pogorszy sprawę”.

Uświadomienie sobie istnienia własnych wyzwalaczy jest oczywiście bolesne, ale konieczne, pouczające i sprzyjające ukierunkowaniu się na nie. „Uważaj – mówią nam. – Coś jest nie tak… Powinieneś podjąć jakieś działania”.

Musisz umieć dostrzegać, kiedy twój puls zaczyna gnać, a w myślach pojawia się chaos; gdy mgła przesłania oczy albo bez wyraźnego powodu wpadasz w furię lub masz ochotę biec przed siebie; kiedy czujesz się przykuty do krzesła albo łóżka; gdy nie jesteś w stanie wydobyć z siebie słowa lub się jąkasz. Jest to coś w rodzaju biofeedbacku – chaotyczne ciało i umysł wysyłają sygnały i próbują coś przekazać. Jeśli będziesz uważny, uzmysłowisz sobie, że jest to kwestia wyzwalacza i powinieneś znaleźć jego przyczynę, by móc skutecznie rozwiązać problem.

  • Wycisz ciało, uspokój umysł.

Oddychanie techniką miękkiego brzucha, troska o siebie i o przywrócenie wewnętrznej równowagi często stanowią pierwsze kroki do ujarzmienia wyzwalaczy. Powolne i głębokie oddychanie z miękkim i odprężonym brzuchem pozwala uciszyć biologiczną burzę. Słabną strach i gniew pobudzane przez ciało migdałowate i uspokaja się wywołana przez nie tachykardia wprawiająca klatkę piersiową w niespokojne drżenie. Ściśnięty żołądek wraca do normy. Lód w dłoniach topnieje. Do gry wracają samoświadomość, pamięć i zdrowy rozsądek. Chaos ustępuje, a my zaczynamy nabierać dystansu do tego, co przeżyliśmy.

Mogą pojawić się skojarzenia: „Moje uczucia wywołały te słowa, ten wyraz twarzy, to miejsce lub ta osoba, która zrobiła X albo wyglądała jak Y”. Relaksując się, możemy sobie uzmysłowić, że dane słowa, gesty, brzmienie głosu, twarz czy miejsce obudziły wspomnienie kogoś obecnego dawniej w naszym życiu, kto nas niepokoił, groził bądź nawet niszczył.

Im szybciej jesteśmy w stanie osiągnąć spokój po wyzwoleniu emocji, tym lepiej. Nie ma jednak sztywnych reguł. Uświadomienie sobie tego, co się stało, oraz przyczyny w postaci wyzwalacza zajęło Emily kilka wypełnionych rozpaczą dni. Todd potrzebował dwudziestu czterech godzin na granicy śmierci, Moira – kilku tygodni, a Angie pojęła to dopiero po latach.

Nawet gdy wreszcie zyskasz tę świadomość, co niewątpliwie udało się Emily, możesz – przynajmniej na początku – doszukiwać się uzasadnienia własnych reakcji: „Jak ktoś może oczekiwać, że będzie mógł zabierać sobie książki, kiedy tylko zechce?”. Po pewnym czasie odprężenie pozwala jednak spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy.

Teraz Angie używa techniki oddychania miękkim brzuchem do „przestawienia przełącznika”. „Dzięki temu wracam do własnego ciała”. Odkąd opanowała tę technikę, praktykuje ją przez kilkanaście minut kilka razy dziennie. Ilekroć czuje się usztywniona lub spięta albo ma zimne dłonie, robi to przez parę kolejnych minut. „Miękki brzuch pozwala mi się wyrwać z szaleństwa własnych myśli […] i przyjrzeć się temu, co wytrąciło mnie z równowagi”.

  • Otrząśnij się z napięcia.

Usiedzenie w jednym miejscu w chwilach pobudzenia może się wydawać niemożliwe. O wiele bardziej naturalne jest otrząśnięcie się z ciosów, wyładowanie bólu. W takich przypadkach możesz od razu skorzystać z metody potrząsania i tańczenia lub jednej z pozostałych ekspresyjnych technik, takich jak oddychanie chaotyczne albo uderzanie poduszek.

Tak właśnie postępuje Angie, gdy groźby ze strony siostrzeńca, gniew męża, napady złości małego syna albo nadejście świąt Bożego Narodzenia i związanych z nimi wspomnień o braku własnego miejsca na nowo budzą lęki z dzieciństwa, których nie da się uspokoić oddechem. Przeznacza wówczas kwadrans na potrząsanie i tańczenie. Czuje się potem pełna energii i bardziej zdolna do mówienia we własnym imieniu i stawania w obronie samej siebie. Czasami, po napadach złości syna, włącza muzykę, by wspólnie potrząsać ciałem i tańczyć. Najpierw pojawiają się łzy, potem śmiech. Przytulają się, chłopiec tłumaczy, że bardzo się bał, a ona go rozumie.

Od Angie można się wiele nauczyć. Oto ściąga z jej postępowania. Każdego dnia regularnie ćwicz oddychanie z miękkim brzuchem. Będziesz mógł niezawodnie posłużyć się tą techniką, gdy poczujesz fizyczne oznaki bodźca wyzwalającego traumę. Dzięki temu tobie także uda się „przestawić przełącznik”. Podczas powolnego i głębokiego oddychania, gdy ciało rozluźnia się, a umysł wycisza, strach związany z wyzwalaczem często ustępuje. Pozwala to odzyskać poczucie kontroli, spojrzeć na sprawy z innej perspektywy i ujrzeć w wyzwalaczu to, czym jest w istocie: widmo dawnej traumy, a nie rzeczywistość. Jeśli oddychanie miękkim brzuchem nie poskutkuje, potrząsanie i tańczenie zazwyczaj pozwala zdjąć zaklęcie i rozluźnić pęta. Pomoże ci ono wrócić do swojego obecnego ja w poczuciu większego odprężenia i bezpieczeństwa.

Jedno i drugie możesz praktykować zarówno w ramach profilaktyki, jak i leczenia: przed spotkaniami rodzinnymi, które mogą ożywić wspomnienia konfliktu, okrucieństwa lub obojętności; przed zebraniami w pracy i omawianymi na nich problemami, mogącymi skojarzyć się z dawnymi reprymendami; albo przed dowolnymi sytuacjami budzącymi twoje obawy – jazdą samochodem, podróżą lotniczą, pobytem w nieznanej okolicy lub udziałem w imprezie pełnej nieznajomych.

  • Patrz i ucz się.

Jeśli uspokoiłeś się dzięki oddychaniu techniką miękkiego brzucha i wykorzystałeś medytację ekspresyjną do uwolnienia napięcia i wydobycia na światło dzienne tego, co zostało dawno pogrzebane, masz dobrą sposobność do przyjrzenia się swemu wyzwalaczowi i wyciągnięcia wniosków z jego istnienia. Pomogą ci w tym dowolne techniki pobudzające wyobraźnię i intuicję.

Do analizowania i czerpania informacji ze swych wyzwalaczy Angie używa rysunków. Po rodzinnej sprzeczce, która wywołała w niej poczucie wyobcowania, na rysunku ilustrującym największy problem przedstawiła ściany. Ognista ściana po lewej stronie chroniła ją przed rozgniewanym mężem; ściana płacząca rzewnymi łzami po prawej stronie oddzielała ją od dzieci. „Jak na dłoni ujrzałam bariery, przez które wpadam w odrętwienie. Złość mojego męża przywołuje we mnie wspomnienia gniewu, a dawna samotność utrudnia mi zbliżenie się do dzieci”. Na trzecim rysunku, ilustrującym rozwiązanie problemu, Angie rozkłada ręce szeroko na boki – jedną mocno trzyma syna za rękę, a drugą niemal dotyka dłoni męża.

Lunch z kilkoma młodymi matkami sprawił, że Nora – która ma czterdzieści lat i po kilku poronieniach wciąż jest bezdzietna – pogrążyła się w „czarnej rozpaczy”. Użyła techniki skanowania ciała, by lepiej się zrozumieć i uzdrowić. „Podróż zaprowadziła mnie do macicy, w której tak naprawdę nie chciałam się znaleźć. A gdy zapytałam, co, do cholery, tam robię, moja macica zmieniła kształt. Zrobiła się okrągła, uniosła się nad moją głowę i przybrała formę korony. Uświadomiłam sobie wtedy po raz pierwszy w życiu – bo moi rodzice zawsze chcieli chłopca, a teraz nagabują mnie o wnuka – że pięknie jest być kobietą. Poczułam do siebie wielką miłość, o której wiedziałam, że mogę wnieść ją do życia mojego męża i wielu innych osób”. „Mój mądry przewodnik jest dla mnie głównym źródłem wskazówek i wiedzy na temat wyzwalaczy. Gdy któryś wyjątkowo cichy niedzielny wieczór wzbudził we mnie silną tęsknotę za utraconą córką, pojawił się koliber. »Ceń miłość, jaką ją obdarzyłaś« – usłyszałam. A gdy zaczęłam domagać się szczegółów, ptak poradził mi, abym otoczyła swojego syna taką samą miłością i zatroszczyła się o swych słodkich chrześniaków”.

  • Podejmij następne kroki.

W dalszej kolejności trzeba wcielić w życie wnioski wyciągnięte z poznawania własnych wyzwalaczy i ruszyć przed siebie.

U Angie metoda polegała na robieniu kolejnych rysunków. Zgromadziła rodzinę na wspólne rysowanie i poprosiła męża i dzieci, aby przelali na kartki swoje potrzeby oraz poczucie krzywdy, a kiedy to zrobili, poczuła ich i własną ulgę.

Nora śmiała się z zadowoleniem, przypominając sobie swoją „maciczną koronę”, gdy chodziła po pokoju z iście królewską gracją, a później spędziła romantyczny wieczór z zadowolonym mężem.

„Postąpiłam zgodnie z zaleceniami mojego mądrego przewodnika – powiedziała Angie. – Napisałam w dzienniku list do mojej małej dziewczynki o drzewach i zwierzętach, które ostatnio widziałam, a które na pewno by się jej spodobały. Zadzwoniłam do syna i wysłałam wiadomość do chrześniaka. Później tego samego dnia uśmiechałam się na ulicy do dzieci wracających ze szkoły do domu i niemowląt w wózkach”.

Podsumuję raz jeszcze kroki, jakie należy podjąć.

  • Uświadom sobie zadziałanie wyzwalacza.
  • Przywróć harmonię ciała i umysłu, wyciszając się dzięki oddychaniu miękkim brzuchem.
  • Uwolnij napięcie i emocje oraz dodaj sobie energii potrząsaniem i tańczeniem, oddychaniem chaotycznym albo inną formą medytacji ekspresyjnej.
  • Wybierz sposób na zmierzenie się ze swoim wyzwalaczem, przemyślenie go i wyciągnięcie wniosków. Mogą ci w tym pomóc rysunki, podróż w głąb ciała, mądry przewodnik albo dialog z objawem. Nie ustawaj w wysiłkach, aż dowiesz się wszystkiego, co powinieneś wiedzieć i poczuć i co należy zrobić z uzyskaną wiedzą.
  • Zrób to.

Jeśli po kilku dniach lub tygodniach wyzwalacz znów zadziała, może ci przysporzyć bólu, lecz twoja reakcja prawdopodobnie będzie znacznie łagodniejsza. Będziesz wiedział, jak należy postąpić. Przejdziesz przez pięć wymienionych etapów szybciej i mniejszym nakładem wysiłku. Później możesz poczuć się trochę jak po treningu i prysznicu: mocniejszy, bardziej elastyczny i rozluźniony.

Kilka dni praktykowania głębokich oddechów, potrząsania i tańczenia oraz uderzania w poduszki pozwoliło Emily głośno i długo opłakiwać swoje straty – krzywdy z dzieciństwa i rozbite małżeństwo. Jej przewodnik, którym okazał się rudy lis, pomógł jej docenić miłość i przyjaźń nadal łączące ją z byłym mężem. „Nie jest taki zły” – powiedział lis z szelmowskim uśmiechem i zniknął. Po wszystkim zaczęła się śmiać ze swojej skrajnej reakcji na bodziec, który wyzwolił jej emocje. Kilka dni później Emily powiedziała byłemu mężowi, że przesadziła, i wręczyła mu potrzebne książki.

(Fot. materiały prasowe wyd. Czarna Owca) (Fot. materiały prasowe wyd. Czarna Owca)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze