1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Uzależnienia seksualne nastolatków – ucieczka od samotności, od zaniedbań ze strony rodziców, od bycia niezauważanym

Uzależnienia seksualne nastolatków – ucieczka od samotności, od zaniedbań ze strony rodziców, od bycia niezauważanym

(Fot. EMS-FORSTER-PRODUCTIONS/ Getty Images)
(Fot. EMS-FORSTER-PRODUCTIONS/ Getty Images)
Pod numer telefonu zaufania dzwonią rodzice, gdy na przykład w aplikacji do kontroli zauważają, że dziecko z dużą częstotliwością ogląda strony, które okazują się stronami pornograficznymi, albo sami młodzi ludzie – zaniepokojeni, czy ich zachowanie nie przeszło w nałóg. Kierująca Ogólnopolskim Behawioralnym Telefonem Zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia psycholożka Sonia Ziemba-Domańska mówi, gdzie szukać pomocy w uzależnieniach seksualnych

Słyszałam, że trudno jest zrobić badania na temat wpływu pornografii na psychikę nastolatka, bo brak grup kontrolnych z osobami, które by się z pornografią w Internecie nie zetknęły...
Grupa kontrolna to jedno. Druga kwestia to fakt, że udział nieletnich w takim badaniu wymagałby zgody rodziców, a które dziecko przyzna się rodzicom do oglądania pornografii. Dorosłym trudno o tym mówić, a co dopiero młodzieży. Choć tak naprawdę nie sposób, żeby się z tym nie spotkała, bo Internet jest pełen treści i podtekstów seksualnych, które są jakby zaproszeniem do tego świata. I jeśli mówimy o badaniach, to jest też jeszcze jeden aspekt, czyli możliwa odpowiedzialność prawna rodziców za zaniedbania w wychowaniu.

Skąd więc w ogóle wiemy o uzależnieniach nastolatków od seksu, skoro oni sami wstydzą albo boją się o tym mówić?
Głównie od rodziców. Dzwonią do naszego telefonu zaufania, gdy na przykład w aplikacji do kontroli rodzicielskiej zauważają, że dziecko z dużą częstotliwością ogląda strony, które okazują się stronami pornograficznymi, albo gdy dziecko daje się przyłapać bezpośrednio na wchodzeniu na takie strony. Można ustawić różne blokady, filtry na komputerach, smartfonach, jednak młodzież najczęściej jest bardziej biegła w korzystaniu z Internetu i z różnych rozwiązań technologicznych niż rodzice, więc względnie łatwo umie sobie z tym poradzić. Zawsze zresztą ktoś z kolegów czy koleżanek będzie wiedział, jak obejść te ograniczenia.

Poza tym dzwonią też same młode osoby, kiedy zauważają, że nadużywają pewnych zachowań do łagodzenia emocji czy jako lekarstwa na samotność. Nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje, czy już są uzależnione, czy coś jest z nimi nie tak, a nie mają kogo zapytać – rodziców nie zapytają, bo się boją, rówieśników też nie, bo mogą być wyśmiane.

O co państwo pytają, żeby zweryfikować, czy to jest uzależnienie?
Mechanizm jest bardzo podobny jak w przypadku innych uzależnień – pytamy, jak często i w jakich okolicznościach dochodzi na przykład do oglądania pornografii albo do masturbacji czy innych aktów związanych chociażby z cyberseksem. Czy zaniedbywane są przez to inne formy aktywności, jak szkoła, egzaminy. Co więcej, są to uzależnienia z grupy braku kontroli impulsów, czyli towarzyszy im przymus, żeby wykonać daną czynność „tu i teraz”. Gdy to niemożliwe, bo osoba uzależniona jest z kimś czy w jakiś obcym miejscu, to cały czas myśli, kiedy i jak wreszcie to zrobi. Czy na przykład podczas przerwy może nie iść na boisko, do sklepu, tylko do toalety, żeby obejrzeć jakiś filmik, masturbować się. Czyli chodzi o to, czy jest to silniejsze niż inne rzeczy zwykle interesujące i atrakcyjne na danym etapie rozwoju.

Kolejna sprawa to to, na ile dane zachowanie staje się podstawowym regulatorem emocji, rozładowaniem napięcia albo narzędziem, które pozwala nakarmić się bliskością, sprawia przyjemność.

Kryterium do oceny jest także to, czy ktoś jest w stanie zaprzestać pewnych zachowań albo uwolnić się od uporczywego myślenia o nich – to problemy związane z odstawieniem, podobne jak przy innych uzależnieniach, oraz na ile te zachowania się wzmacniają, czyli czy dany młody człowiek musi pewną czynność powtarzać coraz cześciej, coraz intensywniej, żeby osiągnąć efekt spadku napięcia.

Istotną rzeczą u młodych osób jest też to, że jeśli na przykład przy oglądaniu pornografii wielokrotnie następuje akt masturbacji, to dochodzi do pewnego rodzaju uszczerbku na zdrowiu. W przypadku chłopców, bo to częściej o nich chodzi, mogą się pojawić choćby rany na członku, bolesność. Zdarzają się przypadki, że nastolatki masturbują się kilkadziesiąt razy dziennie i mimo bólu czy krwawień nie potrafią się powstrzymać. Starają się używać kosmetyków, które złagodzą ten stan, jednak jest to już taka forma zaawansowania, że dochodzi po prostu do krzywdzenia samego siebie.

Czy jeśli chodzi o uzależnienia od zachowań seksualnych młodzieży, to mówimy głównie o sferze cyberseksu?
Tak, przeważnie, chodzi zarówno o wyszukiwanie nowych treści pornograficznych, jak i o kompulsywną masturbację – przy filmach lub bez nich. Ponadto w samych rozmowach często pojawia się podtekst seksualny, różne gesty, słowa wywołują skojarzenia z widzianymi obrazami, co łatwo prowadzi do pobudzenia fizjologicznego i budzi potrzebę szybkiego rozładowania, głównie w postaci aktu masturbacji. Przygodny seks może rozwinąć się u młodych dorosłych, wcześniej nie ma nawet takich możliwości, jednak w relacjach, które ci młodsi tworzą, pojawiają się także próby nakłonienia do stosunku, namawianie, przekonywanie, ale też szantażowanie, żeby doszło do seksu albo żeby było go więcej, albo by odbywał się on w formie podpatrzonej w filmie pornograficznym. Określona poza, gesty, czasami z użyciem dodatkowych rekwizytów czy z krępowaniem ciała – te wyreżyserowane obrazy są bardzo sugestywne, rozbudzają sferę afektywną.

Poza tym są też sekskamerki, sekspokoje, chatboty, aplikacje różnego rodzaju – to nie powinno być dostępne, jednak często jedynym ograniczeniem jest pytanie: „czy masz 18 lat?”, albo ostrzeżenie, że to treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. W planach są rozwiązania, żeby dostęp do takich treści wymagał potwierdzenia kartą kredytową, ale na razie jest to fikcyjne zabezpieczenie, o czym mówiłyśmy już w innej rozmowie.

Uzależnienie może się też przejawiać nagminnym próbowaniem różnych akcesoriów, które można kupić w sex-shopach. Są wibratory dla kobiet w formie breloczka, szminki czy długopisu, które można mieć przy sobie, i w chwili stresu, zdenerwowania wystarczy znaleźć ustronne miejsce, żeby ich użyć.

Skoro takie nadmierne zachowania służą przede wszystkim regulowaniu emocji, to chyba gubi się cała sfera relacyjności związanej z seksem?
Z perspektywy terapeutycznej widzimy to jako zupełnie pozbawione relacyjności, a czasem nawet empatii związanej przecież z reagowaniem na emocje innych osób. Seks przestaje być działaniem wynikającym z uczucia do innej osoby. Hiperseksualność jest pewnego rodzaju ucieczką od samotności, od zaniedbań ze strony rodziców, od niedoboru bliskości, bycia niezauważanym. Nadmierne zachowania seksualne to w pewien sposób wyraz samotności, braku bliskości, niekiedy depresji. Niektórzy badacze mówią wprost o nawiązywaniu relacji z cyberseksem, bo to daje przyjemność, iluzję zaopiekowania, pozwala oderwać się od rzeczywistości, poprawić nastrój.

Po raz kolejny odwołam się do pandemii COVID-19, bo związana z nią izolacja społeczna ogromnie nasiliła takie zjawiska. Młodzi ludzie byli zamknięci w domach, siedzieli przed komputerem, nudziło im się, szukali rozrywki. Choć rodzice też byli w domach, to pracowali, sami byli zestresowani i zalęknieni, więc nie było atmosfery bliskości, głębokich rozmów, mimo że fizycznie dużo czasu wszyscy spędzali razem.

Ostatnio dużo mówi się o tzw. Internecie zmysłów, czyli chociażby różnego rodzaju nakładkach, które mogą imitować pocałunek.
Rynek seksrobotyki, do którego zaliczam wszystkie takie technologiczne rozwiązania, jest coraz bardziej wydajny i przynosi coraz większe zyski. Nawet w Polsce są już dostępne gadżety, jak pierścień na członek, który można uruchamiać aplikacją. Lalki, z którymi można uprawiać seks, nie są już bezkształtnymi fantomami, lecz wyglądają jak osoby, a dzięki sztucznej inteligencji mówią słowa, wykonują gesty, dzięki którym seks nie ma wymiaru czysto mechanicznego, a pozwala odczuwać. Na razie to mało dostępne cenowo rozwiązania, jednak mogą stać się bardzo niebezpieczne w pewnym momencie, bo trudno wyznaczyć uniwersalne granice patologicznego seksu, a nowoczesne technologie dają właśnie coraz większe możliwości zachowaniom hiperseksualnym.

Jak leczymy nadmiarowe zachowania seksualne młodych ludzi?
Przede wszystkim psychoterapią, w razie potrzeby także farmakologicznie, lekami, które hamują niekontrolowane impulsy. Albo na przykład lekami na depresję. W terapii szukamy drugiego dna, bo uzależnienie nie bierze się znikąd. Zwykle zaczyna się od tego, że młody człowiek nie umie sobie z czymś poradzić i określone zachowanie przynosi mu chwilową ulgę.

Z jakimi emocjami dzwonią rodzice, gdy dowiedzą się, że ich dziecko ma problem z zachowaniami seksualnymi? Czują się bezradni, przerażeni, czym przede wszystkim się dzielą?
Są przerażeni, bo po pierwsze, dorośli mają duży problem, żeby rozmawiać z dzieckiem o seksie. To nadal temat tabu. Po drugie, jak rozmawiać o tak skomplikowanych sprawach, skoro w ogóle nie umiemy rozmawiać z nastolatkiem, bo nie zbudowaliśmy z nim relacji.

Trzeba edukować specjalistów, ale też edukować uczniów w szkołach, na zasadzie: „Zwróć uwagę, że jeżeli na przykład nie przygotujesz się do sprawdzianu, bo oglądałeś czy oglądałaś pornografię w Internecie, albo najłatwiej rozładować ci napięcie całego dnia przez masturbację i dzieje się to częściej, bardziej intensywnie, to nie jest to dobry sposób. Jeśli nie wiesz, co z tym zrobić, przyjdź do mnie jako do wychowawcy”.

Kolejna rzecz, z którą borykają się rodzice, to brakwiedzy, co dalej, bo nie ma poradni leczenia uzależnień od seksu wśród młodych ludzi. Iść do lekarza pierwszego kontaktu, do psychiatry, do seksuologa? W pewien sposób byłoby im łatwiej, gdyby chodziło o „zwykłe” uzależnienie od substancji czy chociażby od Internetu, bo do tego są procedury, terapie, można próbować to kontrolować, a w przypadku seksoholizmu? Przecież rodzice nie będą chodzić za dzieckiem do toalety czy do łazienki, kiedy się kąpie, bierze prysznic.

Zatem gdzie szukać pomocy?
W ośrodkach uzależnień dla dzieci i młodzieży, gdzie jest coraz więcej osób, które się na tym znają. Także coraz szersza jest grupa seksuologów dziecięcych, którzy zajmują się również tym obszarem życia seksuologicznego, czyli hiperseksualizmem, bo w przypadku młodych ludzi o tym mowa. Można też skorzystać z pomocy psycho­terapeuty dzieci i młodzieży, który specjalizuje się w uzależnieniach behawioralnych.

Dobrym adresem jest także behawioralny telefon zaufania czy telefon zaufania dla młodzieży.

Który rodzaj podejścia terapeutycznego najlepiej sprawdza się w przypadku tego uzależnienia?
W przypadku uzależnień najlepiej zbadana jest terapia poznawczo-behawioralna. Nie tyle w przypadkumłodych ludzi, bo takich badań za wiele nie ma, jeżeli w ogóle są. Często łączy się ją na przykład z terapią skoncentrowaną na rozwiązaniach, TSR, czyli dawaniem konkretnych rozwiązań, bo też młodzi ludzie bardzo lubią konkretne rozwiązania, których mogą chwycić się w trudnej chwili.

Sonia Ziemba-Domańska psycholożka, neuropsycholożka, certyfikowana specjalistka TSR oraz Biofeedback. Badaczka, wykładowczyni akademicka. Kieruje Ogólnopolskim Behawioralnym Telefonem Zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze