1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Psychoterapia zorientowana na ciało – im większa ekspresja w ciele, tym większa świadomość

Psychoterapia zorientowana na ciało – im większa ekspresja w ciele, tym większa świadomość

Fot. Getty Images
Fot. Getty Images
Jak zapewnia Michael Randolph, terapia skoncentrowana na ciele lub inaczej – włączająca ciało – pomaga wprowadzić istotne zmiany w utartych wzorcach, które pracują w nas na poziomach fizycznym, psychicznym, emocjonalnym i społecznym, tworząc blokady. A te blokady nie zawsze da się przepracować poprzez rozmowę

Często traktujemy ciało i psychikę jako dwa oddzielne systemy. Wielu terapeutów podkreśla jednak, że nie da się ich uzdrawiać w izolacji od siebie. Jak pana autorskie warsztaty zmieniają to dualistyczne podejście i pomagają lepiej rozumieć samych siebie?

Dualizm, o który obwiniano biednego Kartezjusza, był jedynie wezwaniem do rozwinięcia myślenia o myśleniu. Umysł i ciało są tak naprawdę jednością, a nie połączeniem. Dlatego celem moich warsztatów jest przejście ze stanu półświadomego, w którym zwykle odcinamy wszelką cielesność, zmysłowość, ale też instynkty i emocje, do stan włączania ich w nasze codzienne życie, a co za tym idzie – pełniejsze postrzeganie tego, kim jesteśmy.

Warsztaty obejmują ćwiczenia fizyczne i interaktywne w parach, po których są momenty skupienia się na poszczególnych uczestnikach w ramach grupy. Pracujemy więc z ciałem w relacji z innymi. Proponuję dużo ćwiczeń zawierających intensywny ruch i dźwięk, aby umożliwić większą ekspresję emocjonalną, bo przynosi to nie tylko uwolnienie, ale także poszerza świadomość. Codziennie rano dodajemy ćwiczenia quiong na świeżym powietrzu, jeśli pozwala na to pogoda. Oprócz pracy grupowej jest też przestrzeń do pracy indywidualnej, która zgłębia propriocepcję, czyli czucie głębokie.

Zobacz też: Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach – ani jednej sesji więcej nie potrzeba

Mogłby pan podać przykład ćwiczenia, które łączy dźwięk i ruch?

Jednym z nich jest „bieganie na macie”. Na podłodze rozkładamy miękko wyściełany i odpowiednio zabezpieczony materac, po którym uczestnik biega, wydając dźwięki na wydechu. Zachęcam, aby pozwalać zarówno dźwiękom, jak i ruchom nabrać mocy aż do momentu, w którym stają się prawdziwym wyładowaniem siły, złości, podekscytowania, radości lub innej emocji, która się pojawia. Podczas ćwiczenia uczestnikowi towarzyszy partner utrzymujący z nim kontakt wzrokowy, a reszta grupy pozostaje w roli wspierającej.

Innym ćwiczeniem jest „uderzanie rakietą”. Uczestnik uderza rakietą tenisową w duży stos materacy i, podobnie jak poprzednio, cały czas utrzymuje kontakt wzrokowy z innym uczestnikiem, co daje mu poczucie bezpieczeństwa i łączności. Ponownie zachęcam, aby przy uderzeniu rakietą wydawać mocne dźwięki oraz by ruch i ekspresja z czasem nabierały siły i szybkości.

Pod koniec sesji poświęcamy dużo czasu na rozmowę na temat tych doświadczeń. Okazuje się, że osoby, które były w roli obserwatorów, odczuwają tę emocjonalną dynamikę na bardzo głębokim poziomie, często odkrywając coś ważnego na własny temat. Za pozorną banalnością tych niezbyt subtelnych ćwiczeń kryje się wiele niezwykłych przeżyć. Niektóre pomagają uwolnić stłumione reakcje ciała i emocje, inne odsłaniają potencjał życiowej energii, którą mamy w sobie.

Zobacz też: Terapia akceptacji i zaangażowania – na czym polega i kiedy się sprawdza?

W trakcie warsztatów pojawia się pełen wachlarz emocji. Które najtrudniej zaakceptować uczestnikom?

Wiele osób bez problemu potrafi zaakceptować swoje łzy. Sporo znajduje łatwe połączenie ze stłumionym gniewem czy wręcz wściekłością, która płonie w wielu osobach z powodu złego traktowania, ignorowania, deprecjonowania lub wykorzystywania. Mało kto jednak pozwala sobie na przywołanie silnego uczucia strachu, nawet jeśli mogło ono nieodwracalnie naznaczyć nasze życie.

A co jest ważniejsze: samo czucie czy rozmowa o uczuciach?

W grupach psychoterapeutycznych skupionych na ciele ważna jest otwartość zarówno na to, co przemyślane i wypowiedziane, jak i na to, co niewypowiedziane i natychmiastowe. Najbardziej jednak liczy się niczym nieskrępowana ekspresja uczestników.

Nasze ciała przekazują całą gamę komunikatów niewerbalnych. Czy ich odczytywanie pomaga w pracy terapeutycznej?

My nie odczytujemy ciała drugiej osoby jako takiego, chociaż niektóre sygnały są dość oczywiste. Moim zdaniem to duże nadużycie interpretować to, co mówią ludzkie ciała, bez uwzględnienia ich genetyki czy wpływów środowiska. Poza tym ciało to nie tylko część od szyi w dół. Nasza twarz jest prawdopodobnie najlepszym urządzeniem sygnalizacyjnym i komunikacyjnym na świecie. Zanim wyewoluował język, mogliśmy komunikować się jedynie za pomocą ekspresji ciała i twarzy. To dlatego doskonale rozpoznajemy – świadomie lub nie – nawet minimalne zmiany w mimice i reagujemy na nie wyobrażeniami o tym, jak postrzegają nas inni. Interakcje mimiczne są w takim samym stopniu „rozmową” jak komunikaty językowe.

Podczas warsztatów proponuję następujące ćwiczenie: proszę uczestników, aby powoli zbliżyli się, a potem oddalili od partnera, z którym właśnie pracują, pozostając z nim przez cały czas w kontakcie wzrokowym. Dzięki temu możemy doświadczyć nie tylko granic, ale także tego, jak rozumiemy interakcję międzyludzką i jakie towarzyszą nam w związku z nią odczucia.

A na ile ważna jest spontaniczność w naszym życiu?

Myślę, że spontaniczność – w rozsądnych dawkach – pomaga zbudować niemal wszystko inne. W psychoterapii zorientowanej na ciało staramy się odkryć ją na nowo i przyjrzeć tłumionym reakcjom, które zostały zablokowane pod wpływem presji rodziny i otoczenia. Duża część zaburzeń na podłożu nerwicowym ma bowiem związek sytuacjami, które odbierały lub podważały wartość spontaniczności w naszym życiu. Jeśli pozwolimy sobie na większą autentyczność w relacji z naszym ciałem i innymi ludźmi, z czasem możemy zmienić powtarzające się odruchowe reakcje i zachowania. Jest to jeden z kluczowych celów moich warsztatów: rozluźnienie wzorców napięć mięśniowych, emocjonalnych i behawioralnych. Pomaga to później zmienić zachowania, styl życia oraz podejście do siebie i rozmaitych problemów.

Od czego każdy z nas powinien zacząć pracę z ciałem?

Nasze ciała zazwyczaj wystarczająco ciężko pracują: czasem dla nas, czasem przeciwko nam. Dlatego unikałbym słowa „praca”. Obawiam się, że wielu osobom może się ono kojarzyć z dyscyplinowaniem ciała, gdyż wypracowali sobie dość karzącą postawę wobec siebie i swoich uczuć. Cokolwiek czują, mają wrażenie, że jest to w jakiś sposób niewłaściwe. A ja chcę zachęcać ludzi, aby nauczyli się być mniej osądzający, a bardziej otwarci.

Świadomość doświadczeń cielesnych i nasze uwrażliwienie na nie są bardzo różne w zależności od osoby. Niektórzy czują się wręcz przytłoczeni doznaniami i chcieliby znaleźć zdrowy dystans do tego, co dzieje się u nich na poziomie fizjologicznym i emocjonalnym, natomiast inni mają wrażenie, że ich życie wewnętrzne przypomina pustynię i liczy się tylko umysł.

Co zatem mogliby zrobić, aby zyskać większy kontakt ze swoim ciałem?

Odpowiedź jest prosta: zwracać większą uwagę na siebie. Na początek wystarczy pięć minut dziennie. Co ty na to? Podoba ci się ten pomysł? A może czujesz niepokój albo włącza ci się wewnętrzny krytyk?

Idź na spokojny spacer, w jakieś zwyczajne miejsce. Patrz na ludzi i pozwalaj im patrzeć na ciebie. Zauważ, czy to jest dla ciebie łatwe, czy trudne. Każdego dnia chociaż przez chwilę pomyśl o sobie w kategoriach komfortu i dyskomfortu, a nie efektywności. Spróbuj pomasować sobie stopy. Podoba ci się to? Jeśli nie, to dlaczego?

Poszukaj odpowiedzi i połącz się ponownie z tym, co lubisz. Możesz pomyśleć o seksie, zwłaszcza jeśli od dawna go nie doświadczasz. Unikaj siedzenia, spróbuj robić więcej rzeczy na stojąco albo w pozycji leżącej. I na dłuższym wydechu niż zwykle. Ciało nie jest projektem, który należy ukończyć. Jest tobą, a ty potrzebujesz spontaniczności i przyjemności.

Michael Randolph to brytyjski psychoterapeuta, wieloletni sekretarz generalny Francuskiego Związku Psychoterapeutów i Psychoanalityków oraz członek zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Integratywnej. Obecnie skupia się na terapii indywidualnej i grupowej. W Polsce prowadzi autorskie warsztaty „Świadomość ciała” organizowane przez Laboratorium Psychoedukacji

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze