1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Gdy ktoś raz zgodził się na seks, to nie znaczy, że zgadza się zawsze. Uczmy nastolatki czym jest świadoma zgoda

Gdy ktoś raz zgodził się na seks, to nie znaczy, że zgadza się zawsze. Uczmy nastolatki czym jest świadoma zgoda

(Fot. Zuza Krajewska/Sexed)
(Fot. Zuza Krajewska/Sexed)
Tragiczna śmierć młodej kobiety zgwałconej i pobitej w centrum Warszawy wstrząsnęła całą Polską. Jak zahamować przemoc na tle seksualnym? Może trzeba zacząć od uświadamiania chłopcom, czym jest gwałt? – pytamy psychoterapeutę i seksuologa Michała Sawickiego.

Sprawcami przestępstw na tle seksualnym są głównie mężczyźni. Jak rozmawiać z chłopcami o przemocy, aby nie stali się w przyszłości jej sprawcami?
Przede wszystkim nie można dostosowywać edukacji seksualnej do płci. Dziewczynki i chłopcy mają dowiedzieć się tego samego. To ważne, bo edukacja, która miała chronić dziewczyny czy kobiety przed zgwałceniem, była kierowana właśnie do nich, czyli tych, które potencjalnie miałyby doświadczyć przemocy seksualnej. Niestety, ponieważ uczyła, jak uniknąć stania się ofiarą, budziła przekonanie, że skoro doszło do zgwałcenia, to dlatego, że dziewczyna nie umiała się obronić. Przy takim ujęciu doświadczająca przemocy seksualnej osoba stawała się ofiarą tak w ogóle, jakby to, że jest skrzywdzona, było elementem jej tożsamości. Z pomocą przyszedł nam język, bo skoro kształtuje rzeczywistość, to warto odejść od słów: „ofiara” i „sprawca”, które stygmatyzują, przypisując ostateczne, niezmienne cechy.

Unikanie słowa „ofiara” ma podkreślić, że dziewczyna czy kobieta nie ponosi odpowiedzialności za to, że na przykład zostanie zgwałcona?
Ani nie ponosi odpowiedzialności za zgwałcenie – swoim ubiorem, zachowaniem czy wypitym alkoholem – ani automatycznie nie staje się ofiarą, jeśli do niego dojdzie, tylko kimś, kto doświadczył przemocy seksualnej. Aby to podkreślić, osoby specjalizujące się w edukacji seksualnej doszły do wniosku, że unikniemy wzmacniania syndromu ofiary, kiedy zaczniemy edukować obie płcie, a więc także chłopców. Dzięki temu też będziemy skuteczniej przeciwdziałać przemocy. Po pierwsze dlatego, że i oni mogą doświadczyć przemocy i jej doświadczają, czasem ze strony innych mężczyzn, a czasem także kobiet. A po drugie, aby wiedzieli, czego im robić nie wolno. Ale przede wszystkim po to, by mogli nauczyć się zachowań, które są wyrazem szacunku dla dziewczyn, by dostrzegali ich granice i rozwijali w sobie empatię.

Ważne są także zmiany w prawie. Do niedawna, bo do stycznia 2014 roku, gwałt i inne przestępstwa przeciwko wolności seksualnej nie były ścigane z urzędu. To dodatkowo obciążało osobę, która została zgwałcona, bo miała złożyć formalny wniosek o ściganie sprawcy. Nadal jednak musi udowodnić, że doszło do zgwałcenia, a nasze prawo zakłada, że nie doszło, jeśli nie było widocznego sprzeciwu. Tymczasem lęk może powodować, że w sytuacji przemocowej będziemy dosłownie jak zamrożeni, niezdolni do żadnego ruchu czy powiedzenia jakiegokolwiek słowa.

Ten mechanizm obronny nazywa się udawaniem trupa.
Właśnie, i przejmuje nad nami kontrolę, jeśli czujemy, że obrona czy ucieczka się nie powiodą. Z tego też powodu w kilku krajach, m.in. w Szwecji i Danii, doszło do zmian w prawie i o zgwałceniu można mówić wtedy, kiedy nie było świadomej i jasnej zgody na seks. Obecnie rządząca w Polsce koalicja mówi o konieczności nowelizacji kodeksu karnego właśnie poprzez wprowadzenie tak zwanego prawa zgody. W jego myśl osoba musi wyrazić zgodę na każde zachowanie seksualne. Ta zgoda ma wynikać ze świadomej i wolnej decyzji. A takiej nie może podjąć osoba niepełnoletnia. Podobnie jak ta, która znajduje się pod wpływem substancji zmieniających świadomość czy będąca w zależności ekonomicznej albo emocjonalnej.

Trzeba chłopcom mówić o prawie zgody?
Nie powinniśmy traktować chłopców czy młodych mężczyzn jak sprawców przemocy. Nie edukować ich z myślą, by nie stali się jej sprawcami, bo niby czemu mieliby nimi być? Takie podejście sprawiłoby, że mogliby nieświadomie uznać, że to na przykład męska cecha. Dlatego edukacja seksualna powinna być prowadzona z innej perspektywy. Powinna skupiać się na tym, czym jest seksualność, czym jest seks, jakie są nasze potrzeby, a jakie granice. Nie obawiajmy się, że powiemy chłopcom o granicach za wcześnie i w ten sposób przedwcześnie rozbudzimy w nich potrzeby seksualne.

Kiedy zacząć o tym mówić?
Edukacja seksualna powinna zaczynać się wtedy, kiedy dzieci idą do przedszkola czy zostają pod opieką innej osoby. Warto im powiedzieć, że jeśli ktoś będzie chciał ich dotykać czy je całować, a one poczują się dziwnie i niefajnie, to mogą się na to nie zgodzić i muszą o tym powiedzieć rodzicowi. A jeśli ta osoba, która dotyka, powie im, żeby nie mówiły, to mają pamiętać, że z rodzicem umówiły się najpierw, a więc, że ta umowa obowiązuje.

Nastolatkom wyjaśniamy, czym jest zgoda. A więc, że druga osoba musi jasno powiedzieć, że się zgadza na taką czy inną formę zbliżenia. Mówimy im też, że gdy ktoś się raz na seks zgodził, to nie znaczy, że zgadza się zawsze. Zgoda jest tylko na tu i teraz. I może być cofnięta nawet w czasie tego samego zbliżenia. Edukacja seksualna powinna być przede wszystkim nauką empatii, a więc tego, że druga osoba może chcieć czegoś zupełnie innego niż my.

Czytaj także: Consent, czyli jak wyrażać zgodę na zbliżenie

W mojej rodzinie dorośli pouczali chłopców, żeby dziewczyn nie popychali i nie ciągnęli za włosy...
Dziś już nie ma podziału na stereotypy płciowe, nikogo nie wolno popychać, a empatię należy budować wobec każdego, niezależnie od płci.

Mężczyzna jest stroną „agresywną” ze względu na sam charakter stosunku, a słyszy, że powinien być też delikatny. Chłopcy mogą mieć zamęt w głowie.
Mogą być zagubieni, to prawda. Do niedawna słyszeli, że mają być męscy, a teraz, że wrażliwi i empatyczni. Nadal nie słyszą, że mogą być sobą, wciąż mają być „jacyś”. Zmiana polega więc na tym, że podczas edukacji seksualnej proponujemy im, by patrzyli na swoje potrzeby, ale także zwracali uwagę na potrzeby drugiej osoby. By pytali siebie: „Jak ja się z tym czuję?”. Ale także, by pytali o to drugą osobę: „Jak ty się czujesz z tym, że chciałbym cię pocałować?”. Ważne, by przekaz był pozytywny, mówił o korzyściach płynących z szanowania innych. Na przykład, że współżycie odbywające się za zgodą obu stron niesie wszystkim więcej przyjemności.

Krępującym tematem może być dla nich miesiączka. A więc wyjaśniamy, czym jest, kiedy może się wydarzyć i jak się wtedy zaopiekować ciałem. Ważne jest, że edukujemy na ten temat także chłopców. Bo miesiączka może się pojawić, kiedy dziewczynka jest w szkole, a krew na ubraniu niesłusznie stać się powodem do śmiechu i upokorzenia. Mówiąc o niej w sposób naturalny i zwyczajny, uczymy chłopców, że menstruacja jest czymś normalnym, a ciało dziewczynki wymaga wtedy szczególnej troski.

Znakomite rezultaty daje akcja różowych skrzyneczek, które są zawieszane w szkołach, klubach czy dyskotekach. W tych skrzyneczkach są tampony i inne materiały higieniczne. Wiem z relacji osób zajmujących się tą akcją, że kiedy dziewczynki przychodzą do szkoły i nie mają przy sobie podpaski, to nie wstydzą się o tym powiedzieć, nie martwią się, że inne dzieciaki mogą je wyśmiać. Proszą nawet kolegów, by im przynieśli z tych skrzyneczek to, co jest im potrzebne. Założycielki różowej skrzyneczki opowiadały mi, że chłopcy często sami uzupełniają brakujące materiały higieniczne.

Co to ma wspólnego z zapobieganiem gwałtom?
Buduje świadomość na temat seksualności kobiet. Miesiączka przestaje być czymś tajemniczym, nieznanym, tabuizowanym, staje się czymś naturalnym, oswojonym. A to bardzo ważne, bo zazwyczaj agresja i kpiny są sposobem na poradzenie sobie z tym, co nieznane, inne, obce, a więc siłą rzeczy budzące lęk.

Oczywiście powinniśmy wszystkie dzieci uczyć również o dojrzewaniu chłopców. Dorośli mężczyźni wspominają podczas terapii, że w momencie mimowolnej erekcji w szkole zwykle stawali się obiektem żartów. Jako fundacja Projekt: Polska prowadzimy z Michałem Tęczą edukację dla dorosłych na temat tego, jak rozmawiać z dziećmi o seksualności. Mamy świetne informacje zwrotne od osób uczestniczących w naszych szkoleniach.

A jeśli chłopak przyjdzie do rodzica i powie, że się zakochał? Co powinien usłyszeć?
Przede wszystkim warto wtedy zapytać, jak się czuje, powiedzieć, że zakochanie budzi silne emocje, że to naturalne. Posłuchać jego odpowiedzi. Podpowiedzieć, że może wyznać miłość osobie, do której ją czuje, i zapytać, jak ona się z tym ma. Zaprosić na spacer. Warto też przygotować syna na to, że ta osoba może różnie na wspomniane wyznanie i zaproszenie zareagować, że nie muszą się jej one spodobać. Od początku trzeba pokazywać, jak buduje się relację partnerską, czyli opartą na jawności i wspólnym decydowaniu o tym, co się dalej wydarzy. Podkreślać, że jeśli syn i ta druga osoba będą chcieli w przyszłości tworzyć relację, to wspólnie, na równych zasadach.

Pornografia nie promuje partnerskich postaw, promuje raczej przemoc. A zakłada się, że kiedy dziecko dostanie telefon czy komputer, zetknie się z pornografią.
Na naszych szkoleniach najbardziej dziwi rodziców to, że średni wiek pierwszego kontaktu z pornografią to 10 lat. Dlatego warto powiedzieć dziecku, że może zobaczyć filmy czy zdjęcia, na których seks będzie różnie pokazywany i że ono wtedy może się dziwnie poczuć. Może się mu to nawet podobać. Może podniecać. Jednak ważne, żeby wiedziało i pamiętało, że seks tak nie wygląda, film pornograficzny to jest tylko fantazja, trochę jak Spider-Man. Przecież wszyscy wiemy, że człowiek nie wystrzeliwuje z rąk pajęczej nici i nie lata dzięki niej w powietrzu. To możliwe tylko w filmie! Oczywiście etyka kręcenia filmów porno i sprawa dobrowolności osób tam grających pozostawia wiele do życzenia, ale warto dziecku powiedzieć, że choć wygląda to na przemoc, to jednak w filmie grają dorosłe osoby, które tak się zachowują, bo obie na to wyraziły zgodę. Obie tego chcą. Koniecznie też trzeba powiedzieć, że pornografia jest tylko dla dorosłych. Nie ma żadnych plusów w oglądaniu jej przez dzieci czy nastolatki.

Jak powinni zareagować rodzice, kiedy 16- czy 17-letni syn powie im, że planuje pierwszy seks? Często jedyne, co wtedy dostanie, to prezerwatywy.
Zapewne, ale to nie wszystko i nie na tym powinni się dorośli skupić. Zwłaszcza że taka postawa instrumentalizuje seksualność tego młodego człowieka i bardzo ją zubaża. Warto więc nastolatkowi czy też młodemu mężczyźnie powiedzieć, że w życiu, w realnym seksie jest inaczej niż w tym, który uprawiamy w wyobraźni. Że druga osoba może czegoś nie chcieć i trzeba to uszanować. A nawet jeśli się zgodzi, to w każdej chwili może powiedzieć, że już nie chce. Albo że nie chce już takich pieszczot czy takiej stymulacji. I to jest w porządku. Ma do tego prawo. To nie jest ocena, tylko preferencje. Może też zachować się w inny, zaskakujący sposób, choćby się popłakać.

Warto też powiedzieć synowi, że sam także może w każdej chwili zrobić stop. Poczuć się nieswojo albo nawet przestraszyć. To jest naturalne. Tak samo jak to, że może mieć szybko ejakulację. To też jest OK, jakkolwiek druga osoba to przyjmie. Nie musi uprawiać seksu, jeśli nie chce, ta decyzja ma być jego wyborem, a nie przymusem. Seks nadal bywa, choć już nie tak jak kiedyś, uważany za inicjację w dorosłość i męskość. Wciąż zdarza się, że chłopak słyszy od starszych kolegów czy braci, że musi „coś” zaliczyć, żeby zostać prawdziwym facetem. Dlatego potrzebna jest świadoma postawa dorosłych, którzy powiedzą młodemu mężczyźnie, że może poczekać z seksem, aż sam tego zapragnie i aż znajdzie ważną dla siebie osobę, z którą będzie miał ten pierwszy seks, właśnie w duchu partnerstwa, a nie „zaliczenia”! A ponieważ rodzice często bywają obciążeni różnymi stereotypami, potrzebna jest niezależna i równościowa edukacja seksualna w szkołach.

Czytaj także: Zgoda wyrażona – potrzebne jest wyraźne „tak”

W centrum Warszawy nad ranem została zgwałcona i pobita młoda kobieta, która potem zmarła. Jak o tym rozmawiać z nastolatkiem?
Wyjaśniając, czym jest zgwałcenie; że dotyczy czynności seksualnych: dotykania, rozbierania, próby penetracji. Że gwałt jest zawsze, kiedy druga osoba nie wyraziła świadomej zgody, kiedy nie była o tę zgodę zapytana, a więc to, co się stało, nie jest zgodne z jej potrzebami i chęciami. Starajmy się nie straszyć ani nie stygmatyzować, że to zawsze mężczyźni itd. Warto powiedzieć, że to się zdarza, choć nieczęsto, że budzi silne emocje. Dodać, że silne emocje przeżywa osoba, która jest do seksu zmuszana. Można zastanowić się wspólnie, jakie to emocje. Przerażenie? Wstyd? A także, o czym już mówiłem, że z powodu tych emocji może nie móc wyraźnie powiedzieć: nie. Dlatego właśnie potrzebna jest jasna zgoda.

A co młody mężczyzna ma zrobić, kiedy jest świadkiem przemocy seksualnej?
Mężczyźni, także ci bardzo młodzi, mają w takiej sytuacji naturalny impuls, by walczyć, natychmiast wymierzyć sprawiedliwość, czyli gonić i pobić tego, kto dokonał przemocy. Może jednak po prostu zadzwonić na policję albo wezwać innych dorosłych na pomoc.
Chłopiec powinien też wiedzieć, że jeśli sprawca ucieka, to nie trzeba go gonić, lepiej postąpić empatycznie i zająć się osobą, która doznała przemocy. Zostać z nią, bo ona tego potrzebuje, by poczuć się bezpieczna.

I jeszcze jedno. Każdy, kto padł ofiarą przemocy seksualnej, musi usłyszeć, że to nie jej czy jego wina. Że to nie świadczy o słabości, co jest ważnym komunikatem zwłaszcza dla chłopców. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze