Stres niewątpliwie jest czynnikiem wpływającym na nasze nawyki żywieniowe i może powodować utrwalenie istniejących w tym obszarze zaburzeń.
Doświadczamy stresu od początku naszego życia. Pierwszym silnie stresującym doświadczeniem są narodziny, później nieuchronnie frustrują nas rodzice i opiekunowie, którzy nie są w stanie odpowiedzieć na wszystkie potrzeby dziecka. Następnie pojawia się stres szkolny oraz trudne doświadczenia w relacjach z rówieśnikami. W dorosłym życiu można tylko mnożyć kolejne czynniki stresujące. Od najmłodszych lat wykształcamy mechanizmy radzenia sobie z tymi sytuacjami. Często, jako dzieci, w swoim otoczeniu obserwowaliśmy niekorzystne dla zdrowia czy rodziny sposoby odreagowywania napięcia. Przy niewłaściwych wzorcach i braku zrozumienia i oparcia u bliskich w trudnych sytuacjach, mogą powstać destrukcyjne mechanizmy radzenia sobie ze stresem, do jakich należą zaburzenia odżywiania.
Anna codziennie po pracy opróżnia zawartość swojej lodówki. Robi to automatycznie. Dopiero, gdy poczuje przyjemną błogość, przestaje jeść. Ten schemat powtarza się od lat, od kiedy zaczęła robić karierę w międzynarodowej korporacji. Szybki awans sprawił, że stara się wykazać jeszcze bardziej. Od dziecka była ambitna i świetnie zorganizowana, w domu i w szkole stawiana jako wzór. Zawsze wiedziała, że w realizowaniu zadań i spełnianiu oczekiwań innych jest naprawdę dobra. Gorzej wychodziły jej kontakty towarzyskie, nigdy nie lubiła się bawić, uważała, że to strata czasu. Tak jest do dziś, weekend staje się prawdziwym koszmarem. Kiedy wysprząta dom i zrealizuje „zobowiązania towarzyskie”, przychodzi moment zagubienia i pustki. Jedzenie stało się dla Anny jedynym źródłem przyjemności. Codziennie czeka na te wyjątkowe chwile po pracy, dokładnie planuje swoją ucztę, ale po wszystkim okazuje się, że zjadła za dużo, że przyjemność trwała krótko, a w efekcie źle się czuje. Anna trafiła do gabinetu psychoterapeuty w momencie, gdy zbyt mocno przytyła i nie jest w stanie przez dłuższy czas stosować żadnej diety.
W przypadku Anny duża ilość zadań oraz wysokie wymagania w pracy sprawiają, że mocno kontroluje swoje emocje i zachowanie. Objadanie się jest jedynym momentem w ciągu dnia, kiedy Anna traci nad sobą kontrolę. Jest to wyuczony od dziecka mechanizm, a także nieumiejętność odczuwania przyjemności, radości, czy odprężenia w inny, niż jedzenie, sposób. Zawsze słyszała, że najważniejsze jest, żeby się dobrze uczyła, teraz sama wymaga od siebie świetnych wyników w pracy. Nastawienie Anny jest powodem silnego stresu odczuwanego na co dzień, dla którego ujściem stało się niekontrolowane jedzenie.
Ewa choruje na bulimię od czternastego roku życia. Problemy zaczęły się od krytycznego stosunku ojca Ewy do jej zmieniającego się ciała. Właśnie wtedy przytyła, nabrała pełnych kształtów, stawała się kobietą. Ojciec zaczął z niej szydzić, zawstydzać ją przy innych osobach. Nastąpiła fala gwałtownego odchudzania. Jednak kiedy wymagania szkolne rosły i relacje z rówieśnikami stawały się trudniejsze, reakcją dziewczyny na stres było sięganie po słodycze. Pełna niechęci do siebie i przybywających jej kilogramów, nauczyła się w ukryciu wymiotować. Dzisiaj Ewa ma 25 lat, wpada w błędne koło objadania się i poczucia winy, najczęściej wtedy, gdy pojawiają się trudne sytuacje w relacji z jej chłopakiem, gdy czuje się przez niego odepchnięta lub źle potraktowana, a także kiedy dochodzą wyzwania w pracy.
Mechanizm bulimii jest podobny do kompulsywnego jedzenia. Wyrasta na silnej potrzebie kontroli sytuacji zewnętrznej, ale też własnego zachowania i wyglądu. Kompulsywne objadanie staje się wówczas spustem dla tego napięcia, które towarzyszy chęci sprawowania kontroli. Paradoksalnie osoba kontrolująca się kompletnie traci wtedy tę zdolność. W bulimii dochodzi jeszcze do głosu silne poczucie winy, ale też niechęć do siebie, brak akceptacji dla własnych słabości. Bulimiczki karzą siebie za tę utratę kontroli, a nawet nienawidzą się za to.
Zaburzenia odżywiania powstają w rezultacie szczególnych doświadczeń w życiu danej osoby. Z czasem stają się utrwalonym sposobem radzenia sobie ze stresem, z napięciem, które towarzyszy w zasadzie każdemu. Stres jest nieodzownym elementem funkcjonowania człowieka w społeczeństwie, jednak już w dzieciństwie wykształcamy mechanizmy radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Jeśli w odpowiedzi na stres szkolny lub napięcie panujące w domu rodzinnym, zaczynamy sięgać po jedzenie lub uczymy się nagradzać swój wysiłek w ten sposób, istnieje duże ryzyko, że stanie się to naszą stałą reakcją na podobne sytuacje. Jeżeli na etapie naszych wczesnych doświadczeń panuje dużo chaosu i niepokoju, a ze strony opiekunów zabraknie pomocy w uporządkowaniu tych uczuć, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pojawią się skłonności do nadmiernego kontrolowania własnych emocji i zachowania, co często daje efekt utraty kontroli w formie nadmiernego objadania się. Gdy powyższe sposoby utrwalają się w czasie i nie korzystamy z innych, bardziej zdrowych dla naszego organizmu form odreagowania napięcia, łatwo wówczas zacząć chorować na jedną z opisanych form zaburzeń odżywiania się.
Jak inaczej, niż objadając się lub nadmiernie kontrolując jedzenie, radzić sobie ze stresem:
- Określ najczęstsze powody stresu w twoim życiu.
- Zastanów się, jakimi przekonaniami się kierujesz, trwając w trudnych sytuacjach.
- Rozpoznaj emocje, które przeżywasz pod wpływem tych sytuacji.
- Zrób listę możliwych rozwiązań dla tych problemów.
- Rozmawiaj z bliskimi o tym, które rozwiązania warto zastosować.
- Wracając po stresującym dniu do domu, zaplanuj i w pierwszej kolejności zrealizuj czynności, które pozwolą ci się zregenerować.
- Jak najczęściej zadawaj sobie pytanie: „Co lubię robić, na co mam dziś ochotę?”. Każdego dnia, oprócz codziennych zadań, znajdź czas na chwilę przyjemności.
Justyna Glińska: psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Prowadzi terapie w Centrum-Ja.