Nowe badania pokazują, że długotrwała samotność negatywnie wpływa na układ immunologiczny, co w konsekwencji osłabia odporność i prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia. Jest to odpowiedź na stres, który przeżywają osoby samotne.
Naukowcy odkryli, że organizmy ludzi, którzy długo czuli samotni, miały w sobie utajonego wirusa opryszczki, który bardzo często się reaktywował i wytwarzali więcej białek związanych z wywoływaniem stanu zapalnego w odpowiedzi na stres. Czegoś takiego nie zaobserwowano u badanych, którzy żyli w szczęśliwych związkach lub prowadzili aktywne życie towarzyskie. Okazało się, że samotni częściej chorują na serce, cukrzycę typu B, zwyrodnienie stawów oraz chorobę Alzheimera. A kobiety na raka piersi oraz częściej są otyłe.
Ponadto naukowcy odkryli, że samotni uczestnicy badań, byli mniej odporni na ból, mieli stany depresyjne i objawy chronicznego zmęczenia. W przeciwieństwie do badanych, którzy nie doświadczyli dłuższej samotności. Badanie stanu zdrowia osób samotnych pokazuje, że samotność jest przez organizm traktowana jako groźny stresor. Społeczne wykluczenie z połączeniem braku bliskości sprawiają, że układ immunologiczny przestaje prawidłowo funkcjonować. Naukowcy podczas badań zauważyli, że efektem tego jest produkowanie przez samotnych, w odpowiedzi na stres, wyższego poziomu pewnego rodzaju cytokiny, białka wydzielanego przez leukocyty. Odpowiada on za przyśpieszenie procesów nowotworowych w organizmie.
- Samotność, która może być doświadczana także w związkach o niskiej jakości bliskości, jest związana z szeregiem problemów zdrowotnych, w tym przedwczesnej umieralności - powiedziała Lisa Jaremka, adiunkt w Instytucie Badań Medycyny Behawioralnej w Ohio State University, która przeprowadziła to badanie. - Powodem, dla którego robimy tego typu badania, jest chęć przekazania wiedzy o tym, jak ważne są nasze relacje dla stanu zdrowia. Im więcej wiemy na temat tego procesu, więcej mamy motywacji do zwalczania jego negatywnych efektów.
źródło: Ohio State University