Neuropsycholog Rick Hanson, autor książek o neuroplastyczności mózgu, pisze o tym, że mamy w nim "zaprogramowany" lęk. Nieprzydatny.
Naszym przodkom potrzebny był, żeby przetrwać w niebezpiecznych warunkach. Nam już jest zbędny, a jednak dalej żyjemy w przekonaniu, że coś lub ktoś nam zagraża. Żyjemy w napięciu i trudno nam się go pozbyć. Dlatego tak potrzebne nam są techniki relaksacyjne, dzięki którym lęk odchodzi, bo mózg wraz z głębokim oddechem, dostaje sygnał, że "wszystko jest w porządku". Czy można coś zrobić, żeby jak najczęściej żyć w takim stanie? Wzbudzać w sobie wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa.
Spróbuj przez 5 minut siedzieć, odczuwając wewnętrzną miękkość i bezbronność. Według Hansona dla większości ludzi jest to niemożliwe do wykonania. Najczęściej nie jesteśmy w stanie stracić automatycznej czujności. Strużka niepokoju nas nie opuszcza, skanujemy świat w oczekiwaniu kłopotów, a one nadchodzą, bo i nich myślimy. Zanim ich sobie nie ściągniemy nie są prawdą, bo nie ma ich w naszej rzeczywistości. Jak temu zapobiec?
Wzbudzaj w sobie przekonanie, że jesteś, tylko jesteś i wszystko jest w porządku. Nikt cię nie atakuje, bomby nie spadają. Jesteś. Rozejrzyj się dookoła, usiądź na miękkiej kanapie, otul się kocem, zamknij oczy i poczuj się bezpiecznie. Głęboko przy tym oddychaj. Bądź teraz, nie tkaj mentalnych gobelinów z przeszłości i przyszłości. Czuj bicie swojego serca i oddech.
Technika ta nie polega na udawaniu, że nie ma problemów. Chodzi o "przeprogramowanie" mózgu w kierunku spokoju, wynikającego, że wszystko jest w porządku i ty jesteś w porządku. Im częściej będziesz to czuła, tym lepiej będzie ci się żyło.