Dialog zamiast walki, słuchanie potrzeb wyborców zamiast własnego ego, realna chęć pomocy i zmiany świata na lepsze – kobiecość wprowadza nowe jakości w polityce. Czy nowe polskie ministry są nadzieją na zmianę? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Kompetentne, doświadczone, zorientowane na wprowadzenie realnych zmian. Spośród 26 osób wchodzących w skład nowej Rady Ministrów jest 9 kobiet, w tym 6 w rządzie. Premier Donald Tusk zapowiedział jednak, że stanowiska będą rotować, miejmy więc nadzieję, że kobiet będzie jeszcze więcej. Dlaczego? Nie tylko ze względu na równość praw, ale też dla naszej wspólnej korzyści. W krajach, w których żyje się najlepiej, współczynnik obsadzania kobiet na wysokich stanowiskach jest bardzo wysoki. Tzw. miękkie kompetencje, naturalne dla kobiet, pozwalają rządzącym lepiej zrozumieć rzeczywiste ludzkie potrzeby, a nie opierać się tylko na twardych danych z Excela. Kim więc są nowe ministry i co chcą nam zaoferować? Przeczytajcie.
Edukacja to jedna z tych dziedzin naszego życia społecznego, która potrzebuje dramatycznej przemiany – zrozumienia realiów współczesnego świata, odejścia od modelu pruskiego, większej empatii. Jak zapowiedziała Barbara Nowacka, pierwsze, co ulegnie zmianie, to okrojenie podstawy programowej, zmniejszenie liczby podręczników oraz lekcji religii – do jednej tygodniowo, zawsze jako pierwszej lub ostatniej lekcji w planie dnia. Obiecuje też odpolitycznienie szkół, 30 proc. podwyżki dla kadry szkolnej, szeroką ofertę zajęć pozalekcyjnych, zmniejszenie biurokracji w szkołach oraz prac domowych zadawanych uczniom. Jak ogłasza na Instagramie: „Dołożę wszelkich starań, by edukacja wreszcie była na miarę XXI wieku, a nauczycielki i nauczyciele czuli dumę z wykonywanego zawodu”.
Mówiło się o niej, że będzie ministrą edukacji, jednak jej poglądy są zbyt lewicowe i sprzeciwiło się temu PSL. W 2016 roku koordynowała czarny protest. Wielokrotnie stawała w obronie młodzieży i uczniów, ścierając się na mównicy sejmowej z Przemysławem Czarnkiem.
Będzie zajmowała się kwestiami dotyczącymi 500+, czy raczej 800+, polityki prorodzinnej oraz minimalnego wynagrodzenia. Na pewno jej uwadze nie umknie kwestia kobiet na rynku pracy – sprawy, takie jak niewystarczająca ochrona matek wracających po urlopach macierzyńskich do pracy, nierówność w traktowaniu ojców i matek w zakresie urlopów rodzicielskich czy luka płacowa. Chce w szczególności zadbać o osoby, które podejmują się pracy. – Jestem bardzo dumna z decyzji premiera Donalda Tuska o tym, żeby do nazwy ministerstwa przywrócić słowo „praca”, żeby ministerstwo, w którym się znajdujemy, na powrót nazywało się Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To przywrócenie nazwy jest oczywiście symboliczne, ale to też bardzo ważny sygnał, który chciałabym już dziś wysłać do milionów pracujących Polek i Polaków. Wasza praca jest doceniana i będzie doceniana. Wasze wysiłki na rzecz budowy państwa dobrobytu są cenne i zasługują na to, by być eksponowane – powiedziała.
Będzie kierować zupełnie nowym ministerstwem – oznaką zmieniających się (w końcu!) czasów. W swojej pracy chce skupić się na trzech dyskryminowanych grupach społecznych: osobach LGBTQ+, osobach z niepełnosprawnościami i kobietach. W niedawnej wypowiedzi zapowiedziała: – Drogie kobiety, możecie czuć się bezpiecznie. Nie będzie już żadnej pisowskiej politycznej prokuratury ani także upolitycznionej policji, która będzie was ścigać; która, kiedy poronicie, będzie przeszukiwała wam szambo. Ale także jasny komunikat do lekarzy – drodzy lekarze, możecie spokojnie pracować, kierując się wiedzą medyczną, możecie leczyć kobiety, możecie pomagać kobietom i nie musicie się bać. I to jest jedna z pierwszych decyzji, zanim zmieni się prawo aborcyjne. Zanim będziemy przy stole rozmawiać o dekryminalizacji albo depenalizacji, chcemy zrobić wszystko, żeby już dzisiaj kobiety mogły się czuć bezpiecznie.
Dyplomatka, socjolożka, politolożka, szefowa sztabu partii Szymona Hołowni podczas kampanii wyborczej. Ambasadorka RP w Rosji. Ma zadbać o dobrą inwestycję unijnych funduszy w przyszłość naszego kraju.
Prawniczka i dziennikarka. Jakie ma priorytety? Na początek zająć się decyzjami, które zostały podjęte do 15 października – choćby kwestią elektrowni jądrowych. Chce przygotować Polskę do dojścia do neutralności klimatycznej, przywrócić społeczną kontrolę nad lasami, zająć się toksycznymi odpadami, przeprowadzić transformację energetyczną.
Dostała pod opiekę najtrudniejszy resort, którym nie chciał zająć się żaden z koalicjantów. Przed nią mnóstwo wyzwań, jakie stawia niewydolny system publicznej ochrony zdrowia w Polsce: odpływ lekarzy ze szpitali, wynagrodzenie dla młodych lekarzy, starzejąca się kadra pielęgniarska, takie rozplanowanie środków finansowych, by jak najskuteczniej służyło pacjentom. Sama nie jest lekarką, a finansistką (była zresztą typowana na Ministrę Finansów, jednak ten resort objął Andrzej Domański). – Chcemy mieć lekarzy w szpitalach, a do zarządzania od strony finansowej potrzebujemy ludzi, którzy mają niemal kompetencje ministra finansów – wyjaśnił decyzję o powierzeniu ministerstwa zdrowia Izabeli Leszczynie Donald Tusk.
Od wielu lat walczy o poprawę sytuacji seniorów w kraju. W obliczu starzejącego się społeczeństwa jej nowo utworzony resort nabiera wyjątkowego znaczenia. Jak powiedział premier, „jego wizytówką ma być bon senioralny i cały system opieki nad osobami starszymi”. Sama Marzena Okła-Drewnowicz powiedziała zaś: – Stoimy przed wielką szansą na to, że Polska Seniora stała się faktem. Prawdziwa skoordynowana polityka senioralna znalazła swoje osobne miejsce w planie na konstrukcję nowego rządu. To przedsięwzięcie na fundamentach aktywizacji i opieki, o które walczyły środowiska. Jak wiecie, sprawy seniorów niejako wyznaczają bieg mojej aktywności politycznej. Przed nami trudne zadanie zbudowania czegoś praktycznie od podstaw. Mamy konkretny plan i go po prostu zrealizujemy.
Jej pasją jest wolontariat i praca z ludźmi. – Do polityki idę, żeby dać głos organizacjom pozarządowym. Otworzyć drzwi dla aktywistów, ekspertów działających z pasją dla dobra wspólnego – powiedziała. Ma za sobą dramatyczne doświadczenie. Była współorganizatorką finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podczas której zginął prezydent Paweł Adamowicz (a wręcz stała obok niego na scenie, gdy doszło do ataku nożownika). W tym roku została uniewinniona przez sąd.
Debiutuje w polityce i od razu ma pokierować nowo utworzonym ministerstwem w Katowicach. Jak mówi się w kuluarach, nadaje się do tej roli jak mało kto. Jest profesorką na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach i szefową tamtejszej Katedry Transformacji Energetycznej. Mówi się, że tylko ona jest w stanie dogadać się z górnikami i związkowcami. Jest silną Ślązaczką, ale przy tym otwartą na dialog. Świetnie przygotowana merytorycznie i gotowa na znalezienie rozwiązań, a następnie wprowadzenia ich – krok po kroku.
Źródła: Onet.pl, TVN24.pl, Wysokie Obcasy.pl