Dobrze dobrana rutyna pielęgnacyjna to coś więcej niż tylko troska o wygląd. To chwila dla siebie, która pomaga nam złapać oddech, uporządkować myśli i poczuć się lepiej – nie tylko z zewnątrz, ale i od środka. Odpowiednio dobrane kosmetyki potrafią stać się częścią codziennego rytuału, który koi zmysły, wspiera nasz dobrostan i przywraca wewnętrzną równowagę. Miałam już okazję testować produkty z bestsellerowej serii Barrier Renew od Bielenda Professional SupremeLab, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po nowości, by przekonać się, czy one również staną się częścią mojej codziennej pielęgnacyjnej ceremonii.
Fot. materiały prasowe
Do testów przystąpiłam z dużym entuzjazmem – kremy na dzień i na noc oraz serum były mi już dobrze znane, a ich skuteczność zdążyłam wypróbować i docenić na własnej skórze. Już pierwszy kontakt z esencją liposomową z nowej odsłony Barrier Renew zrobił na mnie świetne wrażenie. Lekka, wodna konsystencja kryje w sobie prawdziwą bombę składników aktywnych – skóra po jej użyciu była widocznie ukojona, nawilżona i przygotowana na dalsze etapy pielęgnacji. To produkt po który aż chce się sięgać codziennie – zwłaszcza po dniu spędzonym w słońcu lub przy klimatyzacji.
Emulsja do demakijażu z tej samej serii to produkt, który zasługuje na miano nowoczesnego klasyka. Łagodna, ale skuteczna – zmywa makijaż i zanieczyszczenia. Docenicie jej działanie szczególnie po całym dniu pracy, kiedy skóra potrzebuje nie tylko oczyszczenia, ale i ukojenia. Dzięki bogatej, a jednocześnie komfortowej konsystencji, emulsja sprawdziła się nawet u mnie, czyli posiadaczki wrażliwej i reaktywnej cery. Formula SKIN-LIKE wspomaga regenerację skóry, jednocześnie zmniejszając ryzyko podrażnień i przesuszenia. Zawarte w nim składniki aktywne – ceramidy, beta-glukan i kwas hialuronowy – zapewniają intensywne nawilżenie, sprawiając, że skóra staje się wyraźnie gładsza i bardziej miękka w dotyku.
Fot. materiały prasowe
Choć formuła masełka z założenia ma być bardziej odpowiednia na jesień i zimę, nie mogłam odmówić sobie przetestowania go już teraz – na dłoniach, stopach, a nawet końcówkach włosów. Gęste, otulające i intensywnie regenerujące – tak w skrócie można je opisać. Doskonale radzi sobie z przesuszeniem, szorstkością i podrażnieniami. To produkt, który warto mieć pod ręką przez cały rok – jego uniwersalność i skuteczność robią ogromne wrażenie. Dla mnie, czyli osoby, która często podróżuje, to absolutny wyjazdowy must-have – z pewnością znajdzie miejsce w mojej kosmetyczce podczas kolejnych wakacji.
Z "klasyków" Barrier Renew najchętniej sięgam po serum regenerujące z ceramidami – jego lekka, szybko wchłaniająca się konsystencja i natychmiastowy efekt wygładzenia sprawiają, że pozostaje w mojej rutynie już od dawna. Drugi produkt, który stał się nieodłącznym elementem mojej rutyny to krem pod oczy z ceramidami z serii Barrier Renew. Posiada konsystencję, która błyskawicznie się wchłania, dając natychmiastowe uczucie nawilżenia i komfortu. Po kilku dniach regularnego stosowania zauważyłam, że skóra pod oczami stała się gładsza, bardziej napięta i mniej podatna na przesuszenie.
Nowości z linii Barrier Renew tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że Bielenda Professional SupremeLab wie, jak odpowiadać na potrzeby współczesnej pielęgnacji – skutecznie, łagodnie i z wyczuciem trendów. Pozostałe produkty z serii szybko zyskały status bestsellerów – po przetestowaniu nowego trio mogę z przekonaniem stwierdzić, że mają ogromną szansę dołączyć do tego grona. Nasza redakcja już znalazła wśród nich nowych faworytów. Teraz twoja kolej!
Fot. materiały prasowe