Według ajurwedy zimą dieta powinna bazować na ciepłych posiłkach i rozgrzewających przyprawach. Ważne też, by to, co jesz, odpowiadało psychofizycznym cechom twojego organizmu.
Specjaliści ajurwedy mówią o tym, że dieta nie tyle powinna być dostosowana do kalendarza, co do zmian zachodzących w przyrodzie oraz w ciele. Każdy z nas jest przecież inny, ma różne potrzeby żywieniowe czy zdrowotne. Sztuka polega na tym, aby to, co robimy i w jaki sposób się odżywiamy, nas wzmacniało. Pokarm może być lekiem na wiele dolegliwości i zapobiegać chorobom, może też być trucizną, gdy zaburza funkcjonowanie organizmu.
Według ajurwedy każdy organizm i wszystko w przyrodzie składa się z pięciu elementów: wody, ognia, ziemi, powietrza i eteru. Te żywioły budują też nasz umysł, psychikę, a połączone ze sobą nadają określone cechy psychofizyczne. I tak wyróżnia się trzy grupy nazywane doszami: kapha łączy ziemię i wodę, pitta – ogień i wodę, vata – powietrze i eter. Mało kto jest przedstawicielem jednej doszy, częściej występują mieszane, np. vata/pitta. Dosze są też związane ze zmianami zachodzącymi w przyrodzie – wraz z inną pogodą czy porą roku zmienia się ich poziom. Latem dominuje gorąco (pitta), wiosną i jesienią suchy wiatr (vata), a zimą chłód i wilgoć (kapha). – Właściwa dieta powinna opierać się na równowadze elementów. Aby uzupełniać te, których brakuje, należy jeść więcej pokarmów z żywiołu przeciwnego do naszej doszy – mówi Agnieszka Ziobrowska-Mosak, konsultantka w zakresie ajurwedyjskiej diagnostyki, certyfikowana przez Jiva Instytut w Indiach.
Skąd mamy wiedzieć, jaka jest nasza dosza? Określi to specjalista ajurwedy na podstawie m.in.: wagi, wzrostu i typu sylwetki, rodzaju włosów i cery, ulubionego smaku, snu czy aktywności. A kiedy już wiemy, jaka dosza u nas dominuje, możemy zacząć zmiany.
Vata z racji szczupłej budowy ciała i tendencji do niepokoju potrzebuje jedzenia gotowanego, ciepłego, pożywnego, lecz lekkostrawnego. Musi spożywać w spokoju 4–5 posiłków co dwie godziny. Pokarmy równoważące vata są słodkie, ciężkie, kwaśne, słone, ciepłe, tłuste. Zaburzają ją pokarmy ostre, gorzkie, cierpkie, suche i zimne.
Pitta jest aktywna, łatwo okazuje emocje i ze względu na ognistą naturę, potrzebuje trzech posiłków równoważących jej wewnętrzny płomień oraz dużo spokoju. Powinna jeść co 4 godziny, lekkie śniadanie, potem wczesny lunch i kolację. Służą jej potrawy lekko suche, nieco ciężkie i mało słone. Tylko osoby z grupy kapha, mające masywną budowę ciała, mogą nie jeść śniadań, a w ciągu dnia wystarczą im dwa obfite posiłki w odstępach 6 godzin, najlepiej pokarmy gotowane na parze, pieczone. Kaphę równoważy to, co ostre, lekkie, suche, cierpkie i gorące, a zaburza słodkie, ciężkie, tłuste, kwaśne, słone i zimne.
Niezależnie od tego, jaka dosza w tobie przeważa, zimą dominuje kapha (wilgoć i zimno). – O tej porze wiele osób ma tendencje do lekkiego przybierania na wadze, dieta powinna być odżywcza, ale wyważona – lepiej nie rzucać się na słodycze czy przekąski – radzi Agnieszka Ziobrowska-Mosak. Ponieważ jednak częściej czujemy głód pomiędzy posiłkami z braku energii i ciepła, można wtedy zjeść np. kilka orzechów, które przy okazji „naoliwią” organizm. Dieta ma przede wszystkim dogrzewać i delikatnie nawilżać, chociaż to też zależy od temperatury. Kiedy jest duży mróz (suchość), jedzenie powinno być ciepłe, ale też lekko nawilżające. Z kolei gdy temperatura oscyluje w okolicach zera, zwykle jest wilgotno i wówczas trzeba jeść potrawy ciepłe. Najbardziej uniwersalne są pieczone w piekarniku warzywa, najlepiej korzeniowe i bulwy (ziemniaki, buraki, marchew, pietruszka, seler). Poczucie sytości i energii dadzą kasze i ryż, prażone w maśle klarowanym i potem gotowane, a także fasola. Tę ostatnią długo moczymy przed gotowaniem i przyprawiamy na słono i trochę ostro.
W warunkach polskiej zimy wskazany jest też smak kwaśny, doskonale sprawdzają się kiszonki z kapusty i buraków, ale inaczej przygotowane niż latem – na ciepło: barszcz ukraiński lub kapusta z grochem. Świetną zupą zimową jest barszcz wigilijny ze słodkich i kiszonych buraków.
Zdrowa kuchnia, zwłaszcza gdy jest chłodno, nie może się obyć bez przypraw. – Ajurwedyjska „święta trójca” to kurkuma, kumin oraz kolendra – mówi Agnieszka Ziobrowska-Mosak. – Warto też dodawać do potraw czarnuszkę, tymianek, oregano, znane z właściwości antyprzeziębieniowych. Takie działanie mają też czosnek i cebula, ale nie wszystkim służą w postaci surowej, bo mogą zaburzać trawienie. Zdrowsze i łatwiej strawne będą w wersji pieczonej. Z kolei do picia warto polecić gorącą wodę, rozgrzewające herbatki ziołowe, (np. z lipy, z czarnego bzu) oraz napary z przypraw.
Ajurwedyjska mikstura na przeziębienie i odśluzowanie organizmuWeź po jednej łyżeczce: imbiru, kardamonu, cynamonu, goździków i pieprzu. Zmiel składniki i dodaj 5 łyżeczek cukru. Taką mieszankę zjadaj codziennie: pół łyżeczki rano i pół wieczorem, popijając połową szklanki ciepłej wody.
Rozgrzewająca herbatka z przypraw
Do 0,5 litra wody wrzuć kilka plasterków imbiru, laskę cynamonu, 2–3 goździki, 5–6 rozgniecionych ziaren kardamonu. Gotuj w garnuszku przez ok. 20 minut.