1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Morsowanie – moda czy samo zdrowie?

Zimno działa przeciwbólowo i przeciwobrzękowo oraz przyspiesza regenerację stawów i mięśni. (Fot. iStock)
Zimno działa przeciwbólowo i przeciwobrzękowo oraz przyspiesza regenerację stawów i mięśni. (Fot. iStock)
Moda na morsowanie, znane i popularne od dawna w krajach skandynawskich, zwłaszcza w Finlandii, opanowuje kolejne kraje. Sprawdzamy, ile w tym mody, a ile faktycznego pożytku dla organizmu. Dowiedz się, czy morsowanie jest zdrowe i jak robić to poprawnie.

Morsowanie – wady i zalety

„Kiedy zanurzam się w wodzie – która ma około jednego stopnia Celsjusza – czuję szok termiczny. Płynąc żabką, przez chwilę mam wrażenie, że setki igieł i szpilek kłują moje ciało. Te ukłucia za chwilę zastąpi fala euforii: Czuję, że żyję!” – pisze Katja Pantzar w książce „Odnaleźć sisu. Fiński sposób na szczęście przez hartowanie ciała i ducha”. Autorka twierdzi, że morsowanie, które odkryła po przeprowadzce z Kanady do Finlandii, całkowicie zmieniło jej życie i pomogło wyjść z depresji, na którą cierpiała od dzieciństwa. Z czasem zaczęła traktować zimne morze jak aptekę, bo to w nim często najpierw szuka rozwiązania dla swoich zdrowotnych problemów.

Moda na morsowanie – moda na pochwałę zimna?

Katja Pantzar jest jedną z bardzo wielu osób, które w ostatnich latach dołączyły do fanów morsowania. Obecnie moda na morsowanie panuje nie tylko w Skandynawii czy innych krajach nadbałtyckich, ale też w Wielkiej Brytanii, Chinach, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii. W niektórych miejscach wybierana jest wersja klasyczna – zanurzenie się na chwilę w zimnej wodzie, np. po wyjściu z sauny. W innych – bardziej aktywna, czyli przepłynięcie dłuższego dystansu. Są nawet organizowane zawody. W Polsce wzrost zainteresowania zimnymi kąpielami doskonale pokazuje narzędzie Google Trends – od 2016 roku liczba wyszukiwań słowa „morsowanie” szybko rośnie.

Zresztą moda na morsowanie to nie wszystko – w ogóle zimno stało się jednym z najgorętszych trendów wellness ostatnich kilku lat. Kriokomora jest coraz częściej zalecana przez specjalistów od rehabilitacji. Internauci podejmują „cold shower challenge” (wyzwanie polegające na braniu lodowatego prysznica), a filmy dokumentujące swoje zmagania wrzucają na You Tube’a. W Stanach Zjednoczonych po jodze bikram (ćwiczonej w wysokiej temperaturze) przyszła kolej na jogę w chłodzie. Holender Wim Hoff nazywany Ice Manem i słynący z ekstremalnych wyczynów, jak wbiegnięcie na Kilimandżaro czy przebiegnięcie maratonu za kołem podbiegunowym w samych szortach i butach, zyskuje coraz większą popularność. Są też sportowcy amatorzy, którzy po wyczerpującym treningu mają w zwyczaju robić sobie lodowatą kąpiel. Wiele tych pomysłów uznawanych jest za co najmniej kontrowersyjne. Jednak moda na morsowanie i kriokomorę cieszą się zwykle dobrą opinią. Także wśród lekarzy.

– Morsowanie przez lata było traktowane trochę z przymrużeniem oka, więc wciąż brakuje większych badań na jego temat. Jest jednak trochę mniejszych i one pokazują m.in. że morsowanie zwiększa odporność układu oddechowego – zmniejsza ryzyko zachorowania na infekcje o 40 proc. Jest to m.in. wynik poprawy bariery antyoksydacyjnej. Znam wielu „morsów”, którzy twierdzą, że odkąd zaczęli zimą kąpać się w jeziorze, przestali chorować na przeziębienie i grypę – mówi dr n. med. Patryk Krzyżak, kardiolog, lekarz nurkowy specjalizujący się w medycynie sportów ekstremalnych i współzałożyciel projektu MedExpeditions. – Od dawna wiadomo też, że zimno działa przeciwbólowo i przeciwobrzękowo oraz przyspiesza regenerację stawów i mięśni – dodaje.

Przepytany przez Katję Pantzar na potrzeby jej książki profesor Hannu Rintamäki z Fińskiego Instytutu Medycyny Pracy, który przez 40 lat badał wpływ arktycznej pogody na ludzkie ciało, efektywność pracy i samopoczucie, twierdzi, że morsowanie, rozumiane jako trwająca od pół minuty do minuty kąpiel w wodzie o temperaturze około 4 stopni Cº, stymuluje produkcję hormonów szczęścia, czyli endorfin, serotoniny, dopaminy i oksytocyny. Na własnej skórze odczuła to 37-letnia Aneta Galińska: – Nigdy nie miałam tak szczęśliwej zimy jak zeszłoroczna, kiedy zaczęłam morsować. Po wyjściu z wody czułam ekscytację i radość, miałam wrażenie, że mogę góry przenosić. Mam porównanie z kriokomorą, z której korzystałam 10 lat temu, i mogę powiedzieć, że ona też wyzwalała pozytywne emocje, ale utrzymywały się dużo krócej – wspomina i dodaje, że po kilku miesiącach regularnych kąpieli przestał ją boleć kręgosłup, a ciało stało się bardziej jędrne.

Fińscy naukowcy Pirkko Huttunen, Leena Kokko i Virpi Ylijukuri zaobserwowali z kolei, że osoby, które przez cztery miesiące zażywały regularnie zimnych kąpieli, stały się bardziej aktywne, energiczne, miały lepszy nastrój i pamięć niż grupa kontrolna.

Czy morsowanie jest zdrowe?

Są też jednak badania, których wyniki mogą nas naprawdę zmrozić. Chińscy naukowcy przez 30 lat obserwowali 900 członków klubu zimowych pływaków, którzy regularnie morsowali i nie mieli problemów z sercem ani krążeniem. Okazało się, że w tej grupie śmierć z powodu ataku serca i udaru była 10 proc. częstsza, niż można by było się spodziewać, analizując dane dotyczące całej populacji. Zatem czy morsowanie jest zdrowe? Komentujący wspomniane badania dla fińskiego portalu Yle profesor Rintamäki zauważa, że nie wiemy, ile przebywali w wodzie chińscy badani. Przyznaje, że długa ekspozycja na zimno rzeczywiście jest bardzo obciążająca dla serca i układu krążenia, ale przypomina, że Finowie najczęściej zanurzają się w lodowatej wodzie tylko na kilka sekund. Wątpi, by badani Chińczycy tak właśnie się zachowywali.

Doktor Patryk Krzyżak zwraca uwagę na to, że nie znamy dokładnych danych na temat stanu zdrowia badanych, i podkreśla, że morsować nie powinny osoby, które mają źle kontrolowane nadciśnienie, cierpią na choroby układu nerwowego, mają wady i choroby serca lub zaburzenia jego rytmu. – Zanurzenie w wodzie, także ciepłej, powoduje, że nasz organizm zaczyna funkcjonować jak w stanie nieważkości. Obwodowe naczynia krwionośne się obkurczają i krew jest dystrybuowana do klatki piersiowej. W rezultacie serce zaczyna intensywniej pracować. Jeśli dodatkowo woda jest bardzo zimna, dochodzi do aktywacji układu współczulnego i przyspieszenia akcji serca. Ta reakcja ma nas chronić przed chłodem, ale u chorych, np. osób z aktywną chorobą wieńcową, może doprowadzić do zawału – tłumaczy. Dlatego właśnie przed rozpoczęciem zimowych kąpieli warto wybrać się do lekarza, by dowiedzieć się, czy morsowanie jest zdrowe dla naszego organizmu.

Od konsultacji z kardiologiem zaczęła swoją przygodę z morsowaniem Aneta: – Potem znalazłam w Internecie grupy morsów i zapytałam, czy ktoś może mnie wprowadzić. To bardzo ważne, żeby mieć osobę, która przekaże nam podstawowe informacje i będzie nam towarzyszyła. Zgłosił się chłopak, który jest fizjoterapeutą oraz trenerem personalnym i prowadzi też rozgrzewki dla innych morsów – wspomina.

– Nie morsuje się w samotności, nie tylko dlatego, że w grupie jest przyjemniej i ta aktywność naprawdę jednoczy ludzi, ale przede wszystkim dlatego, że wchodzenie do bardzo zimnej wody w pojedynkę byłoby niebezpieczne. Zawsze przecież może nas złapać skurcz. Kiedy jesteśmy w grupie, każdy pilnuje każdego. Jeśli coś niepokojącego zacznie się dziać, nasi towarzysze szybko to zauważą i udzielą nam pomocy – mówi dr Krzyżak.

Dodatkowo moda na morsowanie w grupie to też zwykle gwarancja tego, że akwen jest sprawdzony, np. wiadomo, że zejście jest łagodne. Chociaż nawet w takim przypadku bezpieczniej jest wchodzić do wody w butach, np. neoprenowych. Niska temperatura osłabia nasz zmysł czucia. Jest większe ryzyko, że skaleczymy stopę i nawet tego nie zauważymy.

Instrukcja morsowania dla początkujących

Jednym z podstawowych zaleceń dotyczących morsowania jest robienie wszystko powoli i uważnie. Trzeba obserwować własny organizm i dostosować się do płynących z niego sygnałów. Nie każdy musi za pierwszym razem zanurkować w lodowatej wodzie. To nie jest też aktywność, w której bije się rekordy i startuje z innymi w konkurencji „kto dłużej wytrzyma” – takie podejście mogłoby być bardzo niebezpieczne, a zatem, poddając się modzie na morsowanie, należy mieć to na uwadze.

Doktor Patryk Krzyżak, odpowiadając na pytanie, czy morsowanie jest zdrowe i co zrobić, by takie było, przypomina, że przed wejściem do wody konieczna jest rozgrzewka. Najpierw w stroju sportowym, a potem w kostiumie kąpielowym. – Osoby, które pierwszy raz morsują, powinny zanurzyć się najwyżej do pach, posiedzieć w wodzie kilka sekund i wyjść. Każdy kolejny raz może być trochę dłuższy, a zanurzenie głębsze. Na początku jednak trzeba sprawdzić, jak nasz organizm reaguje na lodowatą wodę – mówi i tłumaczy, że normą jest chwilowy problem z nabraniem powietrza tuż po zanurzeniu:

– Następuje skurcz mięśni oddechowych, czyli głównie przepony i mięśni międzyżebrowych. Następnie próbujemy ten kilkusekundowy niedostatek tlenu uzupełnić, robiąc szybki wdech. Najpierw więc dochodzi do bezdechu, a potem do hiperwentylacji. Jednak już po chwili zaczynamy normalnie oddychać, chociaż serce bije szybciej niż zwykle.

Aneta wspomina, że zanim zaczęła morsować, nie była w stanie wejść pod zimny prysznic. Nawet zanurzenie się w wodzie o temperaturze dwudziestu kilku stopni na krytym basenie szło jej bardzo opornie. W kriokomorze odliczała sekundy do wyjścia. Jednak od kiedy to po raz pierwszy postanowiła spróbować modnego morsowania i weszła do przeraźliwie zimnego jeziora, robi to regularnie, zwykle dwa razy w tygodniu – w weekend. Morsuje w Jeziorku Czerniakowskim, stawie w Zielonce, rzece Świder lub Bałtyku. Lubi zmieniać miejsce i poznawać nowych ludzi, którzy podzielają jej pasję. Podczas jednej sesji wchodzi 2–3 razy.

– Przy takim interwałowym morsowaniu trzeba być bardzo ostrożnym. Momentem krytycznym dla organizmu jest wyjście z wody. W wietrzne dni łatwo może dojść do wychłodzenia – mówi dr Krzyżak i radzi stosować tę metodę morsowania tylko wtedy, gdy mamy odpowiednie warunki na brzegu – miejsce, w którym możemy się schronić i przebrać w suche ubranie. Potem trzeba przeprowadzić ponowną rozgrzewkę, by doprowadzić organizm do stanu sprzed zanurzenia. Dopiero wtedy można ewentualnie zanurzyć się jeszcze raz.

Kardiolog ostrzega również, żeby wyjść jak najszybciej z wody, jeśli skóra jest blada i zimna, sinieją nam wargi i mamy dreszcze. To ostatnie jest efektem drżenia mięśni służącego wytworzenia ciepła. – Następnym etapem będzie już zwolnienie akcji serca – wyjaśnia.

Po zakończeniu kąpieli trzeba jak najszybciej się ogrzać. Morsy zwykle przebierają się w suche ubrania i piją coś ciepłego, ciesząc się jeszcze przez chwilę swoim towarzystwem. Uwolnione właśnie endorfiny, które wspierają modę na morsowanie, sprawiają, że są to zwykle bardzo miłe i ważne dla morsującej społeczności chwile.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze