Nieprzestrzeganie naturalnego rytmu snu i aktywności sprawia, że stajemy się wrażliwsi na choroby serca i cukrzycę.
Wstawanie późno i jedzenie o dziwnych porach dnia i nocy to także większe ryzyko nadmiarowych kilogramów.
Jak dowiodły australijskie badania ludzie o naturze sowy mają skłonności do większej nadwagi niż osoby aktywne w ciągu dnia i śpiące dłużej. Od dawna wiadomo, że zbyt krótki sen sprzyja nadmiarowym kilogramom, teraz naukowcy dodają, że nie mniej niż liczba przespanych godzin liczy się także pora doby przypadająca na sen. Sowy mają o półtora raza większe ryzyko wystąpienia nadwagi, dwa razy większe ryzyko otyłości. Ta prawidłowość wynika z wadliwego funkcjonowania naszego „głównego” zegara biologicznego, mającego siedzibę mózgu i zarządzającego funkcjami organizmu w rytm wschodów i zachodów słońca.
Według wskazań zegara biologicznego nie tylko zasypiamy i budzimy się o stałych porach, ale także odczuwamy głód, zmęczenie i smutek. To dlatego kłopoty, które wieczorem stają się nie do uniesienia, rano nie przerażają nas już tak bardzo. Z podobną regularnością odczuwamy fizyczny ból. Także inne dolegliwości nasilają się i słabną jak w zegarku.
Wiadomo, że poza centralą w mózgu istnieje wiele mniejszych zegarów regulujących pracę niemal wszystkich organów – serca, naczyń krwionośnych, płuc, jajników, mięśni, wątroby, które są osobno „nastawianie”. Ich rozregulowanie ma szczególne znaczenie u osób pracujących na zmiany. Konsekwencje życia wbrew naturze to przede wszystkim złe samopoczucie. Po kilku latach takiej pracy lub intensywnych dalekich podróży pogarsza się pamięć krótkotrwała i wydłuża czas reakcji. Zaczynają się stałe problemy ze snem. Osoby pracujące na zmiany częściej zapadają na chorobę wrzodową.
Teraz okazuje się, że zakłócenia rytmu dobowego powodują także twardnienie naczyń krwionośnych. Zmniejszona elastyczność była do tej pory uznawana za skutek starzenia się organizmu. Rosnąca sztywność ścian naczyń prowadzi do wzrostu ciśnienia krwi i wzmożonej pracy serca, zmuszonego do jej wypompowania. Z czasem może się to przerodzić w chorobę serca.