Specjalnie tresowane pszczoły będą diagnozować gruźlicę.
Naukowcy pracują nad metodami, które jako tańsze od wykorzystywanych tradycyjnie przez lekarzy, będą się dobrze sprawdzały w krajach Trzeciego Świata. Jednym z kierunków badań jest tzw. „zapach choroby”. Proces chorobowy zmienia nieco skład pewnych substancji produkowanych przez organizm, w tym także związków lotnych. To dlatego człowiek chory pachnie inaczej niż zdrowy. By to stwierdzić, potrzebny jest nos o wiele bardziej czuły niż ludzki.
Wiadomo już, że zmiana zapachu może być wykorzystywana do wykrywania nowotworów – tu bardzo pomocne okazują się psy. Jednak owady są także bardzo wrażliwe na zapachy. Potrafią wyczuć to samo co psy i są tańsze. Sprawdzono, że pszczoły można nauczyć wyszukiwania zwłok, narkotyków, broni biologicznej, groźnych zanieczyszczeń, a także odróżniania kartonu, drewna czy gumy. Naukowe odkrycia doczekały się już całkiem praktycznych zastosowań. Na przykład, brytyjska firma Inscentinel, próbując wykorzystać owadzie zdolności, opracowuje technologię wykrywania materiałów wybuchowych na lotniskach. Kluczową rolę w nowej metodzie odgrywają tresowane pszczoły, które, wyczuwając podejrzany zapach, wysuwają język.
Na podstawie niedawno przeprowadzonych badań wiadomo, że pszczoły reagują na woń gruźlicy. Podczas analizy chemicznej kultury prątka gruźlicy okazało się, że bakterie emitują substancje będące silnym wabikiem dla owadów. W powietrzu wydychanym przez chorego ilość tych związków lotnych jest wystarczająco duża, by pszczoły je wyczuły. Reagują podobnie jak owady z „oddziału antyterrorystycznego”, czyli wysuwają język. Metoda ma jednak wady – wymaga umieszczania diagnostycznej pszczoły w specjalnie zaprojektowanym pojemniku pozwalającym na obserwowanie aparatu gębowego owada.