Literatura światowa dostarczyła nam dotąd niewielu okazji do spojrzenia na Polskę cudzymi oczyma. Nasz kraj odwiedziło wprawdzie wielu znanych pisarzy, lecz swoje wrażenia zawarli co najwyżej w opowiadaniach czy reportażach. Z tym większą przyjemnością polecam więc osadzoną w krakowskich realiach piękną powieść Anglika Jamesa Hopkina.
To historia brytyjskiego malarza, Josepha, który zakochuje się w polskiej stypendystce Marcie. Gdy kobieta wraca do siebie, mężczyzna rusza jej śladem. To gest równie romantyczny, co straceńczy: Marta nie zamierza zostawić męża, kultywuje miłość w listach i delektuje się rolą femme fatale.
Zdając sobie sprawę, co jest grane, Joseph kończy miłosną awanturę, by zamienić ją w przygodę egzystencjalną. Malarz postanawia zmierzyć się ze swoją niechęcią do obcego kraju i poznać go lepiej. Nie jako turysta, lecz jako artysta. Zrazu Polska wydaje mu się monochromatyczna, budzi w nim głównie lęk i odrazę. Jednak z czasem bohater widzi coraz więcej barw i wymiarów. Co Hopkin oddaje urzekająco lirycznym językiem.
przełożyli Dagmara Waszkiewicz i Paweł Waszkiewicz, Znak, Kraków 2009, s. 352