Kiedyś obowiązywał zimny wychów, z kluczem na szyi. Tak wychowane dzieci już jako rodzice, w kontrze do swoich rodziców, zapewnili swoim pociechom wolność wyboru i partnerskie relacje. Liczyli, że ich model się sprawdzi, ale wygląda na to, że niekoniecznie. Bo ich dzieci, dorośli młodzi ludzie, są dzisiaj zagubieni nie tylko w rolach matek i ojców, ale w życiu w ogóle. Jeśli nie autorytaryzm i nie liberalizm, to co? Istnieje w wychowaniu jakaś trzecia droga?
Taki obrazek: Restauracja w porze niedzielnego lunchu. Mama, na oko 30 lat, usiłuje rozebrać czteroletniego synka, który wyrywa się, biega, skacze, skutecznie uniemożliwiając jej ten zamiar. Mama powtarza: „Jeśli nie zdejmiesz kurtki, natychmiast wychodzimy”. Synek kurtki nie zdejmuje ani nie pozwala zrobić tego mamie, sprytnie wywijając jej się z rąk. Mama zmienia strategię, zagaduje: „O, zobacz, jaki fajny samochód za oknem”. Dziecko na moment nieruchomieje, ale po chwili już jest pod stołem. Zabawa syna z bezradną mamą trwa w najlepsze. W pewnym momencie do akcji wkracza ojciec, mówiąc: „Jak się nie rozbierzesz, nie dostaniesz tabletu”. Chłopiec ucieka do drugiej sali. Ojciec biegnie za nim. Wracają. Synek nadal w kurtce, ale z tabletem. Mama szybkim ruchem włącza dziecku grę i bezszelestnie zdejmuje kurtkę. Cała restauracja oddycha z ulgą.
Więcej w Zwierciadle 06/2015. Kup teraz!Zwierciadło także w wersji elektronicznej