„The Brutalist” w reżyserii Brady’ego Corbeta zdobył Srebrnego Lwa na festiwalu w Wenecji oraz trzy Złote Globy i – jeszcze przed ogłoszeniem nominacji – jest dużym oscarowym faworytem. Jak Akademia zareaguje na informację o „wspomaganiu”, z jakiego skorzystali twórcy? I czy grający główną rolę Adrien Brody napotkał właśnie poważną przeszkodę na drodze do drugiej w swojej karierze statuetki?
Typowany jako jeden z faworytów w tegorocznym wyścigu po Oscara Adrien Brody nieustannie zbiera pochwały za swój występ jako László Tóth, węgierski architekt, który po II wojnie światowej emigruje do Stanów Zjednoczonych. Kreacja w filmie „The Brutalist” zapewniła mu już statuetkę Złotego Globu dla najlepszego aktora w dramacie, a także nominację do nagród BAFTA, Critics’ Choice Awards, Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych i wielu innych. Pozostaje jeszcze jedno, najważniejsze wyróżnienie: Oscar. Nominacje poznamy już w tym tygodniu, tymczasem na jaw wyszły pewne niewygodne dla twórców „The Brutalist” fakty. Ujawniono bowiem, że do ulepszenia węgierskiego akcentu aktora wykorzystano sztuczną inteligencję. Do sprawy szybko odnieśli się reżyser Brady Corbet oraz pracujący przy filmie węgierski montażysta Dávid Jancsó.
– To nie takie proste. To wyjątkowo unikalny język. Adrien Brody i Felicity Jones przeszli odpowiedni trening i wykonali świetną pracę, ale chcieliśmy, żeby efekt był doskonały i nawet Węgrzy nie byli w stanie zauważyć różnicy – powiedział Jancsó. – Dla osoby z anglosaskiego świata niektóre dźwięki mogą być bardzo trudne do uchwycenia. Najpierw próbowaliśmy dograć najtrudniejsze elementy w postsynchronach z aktorami. Potem próbowaliśmy z innymi aktorami, ale to też się nie sprawdziło. Zaczęliśmy więc szukać innych opcji, żeby poprawić rezultat – przyznał. – Większość ich węgierskich dialogów ma w sobie element mojego głosu. Byliśmy jednak bardzo ostrożni, żeby zachować oryginalny występ aktorski. Chodziło głównie o podmiankę poszczególnych liter, tu i tam. Można to zrobić samemu w ProTools, ale mieliśmy tak dużo dialogów po węgiersku, że musieliśmy przyspieszyć proces. W innym wypadku postprodukcja trwałaby do dziś – bronił się montażysta.
Komentarza na ten temat udzielił również Brady Corbet, reżyser dzieła. W swoim oświadczeniu podkreślił, że sztuczna inteligencja służyła jedynie dopracowaniu akcentów w wypowiedziach po węgiersku i nie miała żadnego wpływu na kreacje Brody’ego i Jones. – Występy Adriena i Felicity są potwierdzeniem ich umiejętności. Miesiącami pracowali nad akcentami z trenerką dialektu Tanerą Marshall. Innowacyjna technologia Respeecher została wykorzystana tylko do edycji dialogów w języku węgierskim, przede wszystkim w celu udoskonalenia wymowy niektórych samogłosek i liter. Nie zmieniono wypowiedzi w języku angielskim. Był to proces manualny, nasi dźwiękowcy korzystali z Respeechera w postprodukcji. Celem, jaki nam przyświecał, było zachowanie autentyczności występów Adriena i Felicity w innym języku, a nie zastąpienie ich lub zmienienie, i zrobiono to z najwyższym szacunkiem dla rzemiosła – powiedział.
Jak Akademia ustosunkuje się do tych słów? Tego dowiemy się już niebawem. Oficjalne ogłoszenie nominacji do Oscara odbędzie w czwartek 23 stycznia, natomiast wielkich zwycięzców poznamy podczas uroczystej gali wręczenia statuetek w nocy z 2 na 3 marca.
Długo wyczekiwany „The Brutalist” zadebiutował na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji, gdzie zdobył Srebrnego Lwa. Uciekając z powojennej Europy, wizjonerski architekt László Toth przybywa do Ameryki, aby odbudować swoje życie, swoją pracę i małżeństwo z żoną Erzsébet po tym, jak w czasie wojny został zmuszony do rozstania przez zmieniające się granice i reżimy. Samotny w obcym, nowym kraju László osiedla się w Pensylwanii, gdzie bogaty i wybitny przemysłowiec Harrison Lee Van Buren dostrzega jego talent do budowania, ale władza i dziedzictwo mają swoją cenę… Film otrzymał też trzy Złote Globy – dla najlepszego dramatu, najlepszego reżysera i najlepszego aktora w dramacie, a jego polska premiera zaplanowana jest na 31 stycznia.