Mroczne sekrety portowego miasta, pani komisarz z przeszłością i wciągająca fabuła – debiutancki kryminał Janusza Grabowskiego czyta się z zapartym tchem.
Losy rozwiedzionej mamy, nadkomisarz Ewy Wichert z Gdyni splatają się z tajemnicą morderstwa młodej dziewczyny, której zmasakrowane ciało odkryto w basenie miejscowego oficjela. Ewa usiłuje pogodzić wychowanie nastolatka z ciężką pracą, w której nie raz naraża własne życie. Walczy także z prywatnym z poczuciem klęski po rozwodzie z ojcem swojego syna.
Trudna sprawa prowadzona przez komendę miejską w Gdyni wymaga podróży do Sztokholmu i śledztwa na miejscu. Jedynym tropem, za którym może podążać pani detektyw, jest czerwono-biała plecionka z muliny znaleziona przy zwłokach. Wszystkie ślady prowadzą do trójmiejskich agencji towarzyskich. W trakcie operacyjnych działań policjantka odnawia znajomość z dawnym wielbicielem, Zbyszkiem, dziennikarzem śledczym, i zaprzyjaźnia się z atrakcyjną prostytutką. To właśnie uzyskane od niej informacje wpłyną na losy śledztwa.
Autor zręcznie rozwija kryminalna intrygę i konfrontuje polską rzeczywistość z realiami szwedzkimi. A przy okazji barwnie opisuje atrakcyjne zakątki Trójmiasta i styl życia nad drugim brzegu Bałtyku. Spędziłam z tym kryminałem dwa interesujące wieczory i kawałek nocy. Szczerze polecam wielbicielom gatunku noir!
„Wiadomość ze Sztokholmu”, Janusz Grabowski, Wydawnictwo Marginesy 2012, s.304