1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Gwen Cooper "Odyseja kota imieniem Homer"

Pewnego dnia w życiu pewnej kobiety pojawił się pewien kot. I wywrócił je do góry nogami. Wcale nie dlatego, że był pierwszym zwierzęciem, z którym Gwen postanowiła dzielić życie (mieszkały z nią już dwie piękne kocice - Scarlett i Waszti), lecz dlatego, że był niewidomy. A życie z kotem pozbawionym wzroku okazało się dla Gwen nowym, trudnym, ale niezwykle cennym i inspirującym doświadczeniem.

Zacznijmy jednak od początku. Pewnego dnia mały czarny kotek z infekcją oczu został przyniesiony przez litościwych przechodniów do kliniki weterynaryjnej. Mimo świadomości, że nie da się uratować wzroku maleństwa, empatyczna pani weterynarz urzeczona kocią wolą życia, postanowiła usunąć mu oczy i znaleźć kogoś, kto zdecyduje się przygarnąć zwierzątko. Rozpoczęły się poszukiwania, których stawką było  życie lub śmierć... Po kilku tygodniach bezowocnych starań na  szczęście (dla kociaka i zrozpaczonej  lekarki), na horyzoncie pojawiła się Gwen.  Sama będąc na życiowym zakręcie, mimo wielu racjonalnych przesłanek, które skłaniały ją do powiedzenia "nie", powiedziała "tak" (motywów postępowania Gwen nie zdradzę, poznacie je Drodzy Czytelnicy sami) i powiększyła swoją kocią rodzinę o czarnego niczym noc Homera.

Homer nie był świadomy swojej ułomności. Kociaki rodzą się bowiem ślepe i Homer - nim zyskał wzrok - już go utracił. Obawy Gwen, czy Homer sobie poradzi, okazały się zupełnie niepotrzebne. Oczywiście pojawiały się (i zapewne pojawiają nadal) pewne drobne problemy, ale Homer jest pięknym,energicznym, szczęśliwym kotem (co można zobaczyć na filmach w internecie). Co więcej, to własnie dzięki niemu Gwen ze zdumiewającą nawet ją odwagą stawiła czoła swoim problemom.

Opisy osobowości Homera, Scarlett i Waszti oraz ich przygód zachwycą każdego wielbicela kotów. Niezwykła jest opowieść o 11 września 2001 roku (Gwen Cooper pracowała wówczas niedaleko  World Trade Center) i o tym jak próbowała uratować koty uwięzione w mieszkaniu na 30. piętrze wieżowca.

To piękna historia. O miłości i zaufaniu. O woli życia i pokonywaniu przeszkód. Opowieść do śmiechu i do łez. Nie tylko dla kociarzy.

Przekład: Anna Bańkowska, Prószyński i S-ka, 2010 r., s. 256

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze