Remigiusz Mróz nie raz wykorzystał doskonałą znajomość meandrów praw do zbudowania intrygi kryminalnej. Wątków prawniczych nie zabrakło także w jego najnowszej powieści „Wotum nieufności”, ale tym razem są raczej tłem dla political fiction.
Sam autor przyznaje w wywiadach, że od lat myślał o powieści sensacyjnej z polityką w tle i gotowy szkic historii czekał w komputerze już od kilku lat. Jest doktorem praw, myślał nawet kiedyś o karierze politycznej i przed laty zaczął wstępnie przygotowywać się do niej. Choć na szczęście dla jego fanów, do których i ja się zaliczam, zmienił zdanie, to tamte doświadczenia na pewno pomogły mu zrobić doskonały research i w efekcie napisać tak wiarygodną a zarazem zaskakującą jednocześnie powieść.
Główną bohaterką ostatniej książki Mroza jest marszałek Sejmu Daria Seyda, która pewnego dnia budzi się o poranku w motelu pod miastem, nie wiedząc, w jaki sposób znalazła się tam. Szybko okazuje się, że to dopiero początek jej kłopotów i nowych politycznych wyzwań. Świetnie pamiętamy przykład z naszej niedawnej historii, gdy marszałek Sejmu jako druga po prezydencie osoba w kraju przejął władzę po śmierci głowy państwa. W „Wotum nieufności“ prezydent nie umiera, ale musi przekazać władzę w drugie ręce. Następuje kryzys w koalicji i głównym przeciwnikiem politycznym Seydy staje się lider partii prawicowej. W pewnym momencie muszą jednak zewrzeć szyki, bo coś niepokojącego i zaskakującego zaczyna ich łączyć.
Wydawnictwo promuje kryminał Remigiusza Mroza jako polską wersję „House of Cards”. Choć może jest to porównanie trochę na wyrost, to rzeczywiście znajdziemy w „Wotum nieufności“ wszystko to, co zachwycało widzów w amerykańskim pierwowzorze: mocne sylwetki psychologiczne głównych bohaterów, wątek rodzinny, romans, afery kryminalne, intrygi na szczytach władzy, duże pieniądze, brudne biznesowe interesy i seks. I oczywiście zbrodnię, ale nie wątek kryminalny jest tym razem najważniejszy, tylko polityka i jej mroczne tajemnice. Mróz zdradza kulisy pracy sztabów politycznych, podkreśla wagę nowych mediów i znaczenie retorycznych chwytów, które mogą zmylić przeciwnika. Wykorzystanie siły przeciwnika do własnych celów, mowa ciała, ubiór czy manipulowane wizerunkiem i pokazywanie się polityka w otoczeniu rodziny lub bez - wszystko to widzimy przecież na co dzień w serwisach informacyjnych. Nie znamy jednak reguł, które Mróz zna i specjalnie dla swoich czytelników rozpracowuje w swojej powieści.
Autora zapowiada, że to dopiero pierwszy tom jego serii political crime i zawiesza akcję w momencie, w którym może swobodnie zacząć kolejną historię Seydy. Której, przyznam szczerze, już nie mogę się doczekać.
Wotum nieufności, Remigiusz Mróz, Filia 2017, s. 624