W 1969 roku w Libii doszło do przewrotu wojskowego i objęcia władzy przez 27-letniego wówczas Muammara Kaddafiego. Pozbywszy się z kraju byłych kolonizatorów, stworzył on oparte na ortodoksyjnym islamie państwo, którego ustrój miał być alternatywą dla kapitalizmu i komunizmu, a w praktyce oznaczał utrzymanie ścisłego reżimu.
Choć w Libii działała opozycja, to długo nie była w stanie zmobilizować narodu do czynnego oporu. Dlaczego? O tym właśnie mówi powieść Hishama Matara. Jej narrator Sulejman wspomina lato 1979 roku – ostatnie lato, jakie spędził w ojczyźnie. W chwili gdy rozgrywa się akcja „W kraju mężczyzn”, ma dziewięć lat i na próżno próbuje zrozumieć, na czym polega różnica pomiędzy poddaniem się woli Allaha a bezwzględnym posłuszeństwem wobec dyktatora. Chłopiec staje się świadkiem pacyfikowania ruchu opozycyjnego, do którego należy także jego ojciec. To dramatyczne doświadczenie jeszcze bardziej zaburzy jego system wartościowania. I nic dziwnego – w miejscu, gdzie panuje bezprawie, wszystko ma wartość względną. Zwłaszcza zdrada. Trzeba to przeczytać, choćby w odruchu solidarności.
przełożyła Ewa Penksyk-Kluczkowska Smak Słowa, Sopot 2011, s. 200