1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Margaret Qualley przyznała, że charakteryzacja z „Substancji” zrujnowała jej twarz. „Zajęło mi rok, aby dojść do siebie po tym wszystkim”

Margaret Qualley przyznała, że charakteryzacja z „Substancji” zrujnowała jej twarz. „Zajęło mi rok, aby dojść do siebie po tym wszystkim”

Margaret Qualley o bolesnej cenie charakteryzacji w filmie „Substancja”: „Moja twarz była zrujnowana”. (Fot. mat. prasowe Universal Pictures)
Margaret Qualley o bolesnej cenie charakteryzacji w filmie „Substancja”: „Moja twarz była zrujnowana”. (Fot. mat. prasowe Universal Pictures)
Margaret Qualley, gwiazda „Pewnego razu... w Hollywood” i „Sprzątaczki”, odsłoniła kulisy swojej pracy na planie filmu „Substancja”. Użyte w charakteryzacji protezy tak zniszczyły jej skórę, że proces regeneracji trwał rok. – Moja twarz była tak zrujnowana, że nie mogli jej filmować – wyznała.

Margaret Qualley, utalentowana aktorka, znana m.in. z nagrodzonego dwoma Oscarami dramatu „Pewnego razu... w Hollywood” czy popularnego serialu Netflixa „Sprzątaczka”, podzieliła się trudnymi doświadczeniami związanymi z pracą na planie filmu „Substancja” (oryg. „The Substance”). W rozmowie z Joshem Horowitzem, twórcą podcastu „Happy Sad Confused”, przyznała, że charakteryzacja, w tym użycie protez twarzy, doprowadziła do poważnych uszkodzeń jej skóry. „Zajęło mi rok, aby fizycznie dojść do siebie po tym wszystkim” – zdradziła aktorka.

Margaret Qualley: „Moja twarz była tak zrujnowana, że nie dało się jej filmować”

Jak wyjaśniła Qualley, uszkodzenia były na tyle poważne, że reżyserka filmu, Coralie Fargeat, w pewnym momencie zdecydowała się omijać w ujęciach jej twarz. – Na końcu, kiedy w napisach robią ujęcia spod mojej spódnicy, a wokół są te wszystkie palmy i używają długich obiektywów od dołu – to tylko dlatego, że moja twarz była tak zrujnowana. Nie mogli jej już filmować – opowiedziała aktorka.

Problemy ze skórą, w tym nasilony trądzik, utrzymywały się jeszcze długo po zakończeniu zdjęć do „Substancji”. Gdy Qualley rozpoczęła pracę nad kolejnym projektem, filmem „Rodzaje życzliwości” (oryg. „Kinds of Kindness”) w reżyserii Yorgosa Lanthimosa, zmagała się z wyraźnymi śladami po charakteryzacji. Jak jednak podkreśla, w pewnym sensie udało się przekuć trudności w artystyczny atut.

Trądzik jako część kreacji postaci

– Wiesz, ta postać z całym tym trądzikiem? To był mój prawdziwy trądzik po protezach – zdradziła Margaret Qualley. – Pomyślałam wtedy: „To nawet idealnie pasuje. Gram różne postacie. Jedna z nich może mieć cały ten szalony trądzik z charakteryzacji” –wyjaśniła.

Choć aktorka podchodzi do tematu z dystansem, nie ukrywa, że proces regeneracji jej skóry był długotrwały i trudny. – Prawdopodobnie zajęło mi rok, aby fizycznie dojść do siebie po tym wszystkim – podkreśliła.

Margaret Qualley w filmie Substancja. (Fot. mat. prasowe Monolith Films) Margaret Qualley w filmie Substancja. (Fot. mat. prasowe Monolith Films)

„Substancja” – body horror, który zaskoczył krytyków i widzów

Mimo trudności na planie, „Substancja” odniosła spory sukces i stała się niespodziewanym faworytem tegorocznego sezonu nagród, choć horrory rzadko zdobywają uznanie wśród członków prestiżowych stowarzyszeń i akademii filmowych. Demi Moore otrzymała za swoją rolę Złoty Glob – pierwszy w karierze. W filmie wciela się w postać starzejącej się gwiazdy telewizji, która korzysta z tajemniczego leku odmładzającego, by stworzyć młodszą, bardziej atrakcyjną wersję siebie.

Historia Margaret Qualley pokazuje jednak, że kreacje filmowe mają swoją cenę, a niektóre doświadczenia zawodowe pozostawiają ślad nie tylko w pamięci widzów, ale i na skórze aktorów.

Źródło: Variety

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze