Święta nie muszą pachnieć cynamonem ani brzmieć jak dzwoneczki. Jeśli w grudniu szukasz kina, które prowokuje, bawi przewrotnym humorem albo zanurza w mrok zamiast w lukrowany świat, ta lista dwunastu nieoczywistych filmów będzie idealną odskocznią od klasycznych bożonarodzeniowych produkcji.
Nie każdy marzy o bożonarodzeniowym anturażu w postaci piernika i reniferów. Dla wielu grudzień to idealny moment, by sięgnąć po kino, które odświeża świąteczną tradycję. Przewrotnie, czasem perwersyjnie i z dystansem wobec „magii świąt”.
Oto dwanaście produkcji, które idealnie wpisują się w ten klimat. Od nietypowych romansów i komedii, przez mroczne kryminały, po fantastyczne reinterpretacje znanych mitów.
Stanley Kubrick, mistrz perfekcjonizmu i jeden z najważniejszych twórców w historii kina, żegnał się tym filmem z widzami. „Oczy szeroko zamknięte” to hipnotyczny obraz pożądania, zazdrości i podszytych erotyką fantazji, osadzony na tle świątecznego Nowego Jorku. W rolach głównych ostatni duet Toma Cruise’a i Nicole Kidman, wówczas prywatnie jako małżeństwa, co jedynie podsyca intensywność tej opowieści. Choć film nie zdobył prestiżowych nagród, jego kultowy status i aura tajemnicy czynią go nieodłącznym punktem alternatywnej filmografii świątecznej.
Tim Burton, ikona mrocznego kina, powraca tu do Gotham z bardziej groteskową, antyświąteczną wizją miasta. Michael Keaton ponownie zakłada pelerynę Mrocznego Rycerza, a towarzyszą mu Danny DeVito jako demoniczny Pingwin i Michelle Pfeiffer, która stworzyła jedną z najsłynniejszych kreacji Catwoman w historii kina. Świąteczna atmosfera w „Powrocie Batmana” jest pełna groteski, przemocy i czarnego humoru. A więc idealna dla widzów, którzy wolą popkulturowy gotyk od dzwoneczków sań.
Nominowany do sześciu Oscarów film Todda Haynesa to jedna z najpiękniejszych współczesnych historii miłosnych. W rolach głównych dwie wybitne aktorki: Cate Blanchett (nominacja do Oscara) i Rooney Mara (nagroda w Cannes, nominacja do Oscara). Ich historia rozkwita w chłodnym, eleganckim, zimowym Nowym Jorku lat 50. Święta są tu jedynie tłem dla zakazanego, delikatnego i poruszającego uczucia. To świąteczny film dla romantyczek i romantyków, którzy zamiast lukru wolą subtelność.
David Fincher, mistrz chłodnych, precyzyjnych narracji, proponuje mroczną historię, która swoją ironię świąteczną miała już w marketingowym haśle: „the feel bad movie of Christmas”. Daniel Craig i Rooney Mara (nominowana za tę rolę do Oscara) tworzą nieoczywisty duet rozwiązujący rodzinną zagadkę podczas mroźnych skandynawskich świąt. To film dla tych, którzy wolą śledztwa od choinkowych światełek.
Ridley Scott powraca do uniwersum „Obcego” w widowisku, które, choć kosmiczne, zaskakująco często nawiązuje do symboliki religijnej i bożonarodzeniowej właśnie. Michael Fassbender w roli androida Davida hipnotyzuje, a Noomi Rapace przeżywa jedną z najbardziej niepokojących scen „narodzin” w historii kina sci-fi. W tle mamy tu świąteczne akcenty, jak dekorowanie choinki przez postać Idrisa Elby. Idealne dla fanów kosmicznego mroku.
Połączenie „American Psycho” z „Kevin sam w domu”? Mniej więcej. „Uważaj, kochanie” to przewrotna opowieść o domowej inwazji, która szybko zmienia kierunek i zaskakuje widza czarnym humorem. Film nie zdobył wielkich nagród, ale wśród fanów kina gatunkowego cieszy się statusem cenionego, świeżego twistu na temat świątecznych opowieści grozy.
Michael Dougherty, znany z kultowego horroru „Upiorna noc Halloween”, tym razem bierze na warsztat mit krampusa, czyli demona karzącego niegrzecznych. W efekcie powstała chaotyczna i zabawna opowieść, która z każdym rokiem zyskuje status nowoczesnego klasyka horroru świątecznego. Idealne dla widzów, którzy wolą potwory od mikołajów.
Jedna z najbardziej realistycznych filmowych wizji świąt. Emocje buzują, stare konflikty odżywają, a rodzinne spotkania zamiast pojednania przynoszą eksplozje. To film o trudnych relacjach, w którym humor miesza się z melancholią. Obsada pełna znanych nazwisk (m.in. Diane Keaton, Sarah Jessica Parker, Rachel McAdams) czyni tę opowieść wyjątkowo autentyczną.
Nakręcony na iPhone’ie 5S, nominowany do Independent Spirit Awards, a przy tym ważny dla reprezentacji transpłciowej. „Tangerine” to film, który wywraca do góry nogami konwencję świątecznych opowieści. Zamiast śniegu mamy tu kalifornijskie palmy, zamiast rodzinnego stołu – ulice Los Angeles, a zamiast elfów – outsiderów. A jednak to jedna z najbardziej szczerych i zaskakująco ciepłych historii osadzonych w czasie Bożego Narodzenia.
Debiut pełnometrażowy Martina McDonagha (późniejszego twórcy oscarowych „Trzech billboardów…”) to czarna komedia rozgrywająca się w zimowym Brugii. Colin Farrell zdobył za tę rolę Złoty Glob, a film do dziś uznaje się za jeden z najlepszych przykładów „antyświątecznego kina”. To historia o winie, odkupieniu i dwóch płatnych zabójcach, którzy w święta mają wszystko inne na głowie niż kolędowanie.
David Lowery tworzy baśniową, pełną symboli reinterpretację legend arturiańskich. Dev Patel w roli Gawaina staje przed „bożonarodzeniową grą” wyznaczoną przez tytułowego Zielonego Rycerza. Film zebrał entuzjastyczne recenzje za wizualny rozmach i artystyczną odwagę. To święta w wydaniu pełnym mroku, magii i filozoficznych pytań.
Kristen Stewart, nominowana za tę rolę do Oscara, tworzy przejmujący portret księżnej Diany, uwięzionej w chłodnym, pełnym presji świątecznym rytuale rodziny królewskiej. Pablo Larraín (autor m.in. „Jackie”) opowiada o trzech dniach, które przypominają bardziej psychologiczny thriller niż klasyczną biografię. Święta są tu labiryntem, a pałac złotą klatką. Jeden z najpiękniejszych, najbardziej wysmakowanych „antyświątecznych” filmów ostatnich lat.