Lana Del Rey ujawniła szczegóły dotyczące swojego nadchodzącego albumu. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom najnowsza płyta studyjna amerykańskiej piosenkarki wcale nie będzie nosiła tytułu „Lasso”. A co z brzmieniem? Tutaj również czeka nas niespodzianka! Sprawdźcie, czego można się spodziewać po tym wyczekiwanym krążku.
Lana Del Rey to nie tylko jedna z najbardziej wpływowych, ale i najbardziej płodnych artystek ostatniej dekady. Autorka przebojów takich jak „Video Games” czy „Summertime Sadness” przygotowuje się właśnie do premiery swojego dziesiątego (!) albumu studyjnego. Choć od wydania jej ostatniej, świetnie przyjętej przez krytyków płyty „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” minęło zaledwie półtora roku, fani przywykli do jej regularnych muzycznych wydawnictw i z niecierpliwością czekali na wieści o nowym projekcie.
Sama artystka podsycała te oczekiwania – już na początku roku podczas ceremonii wręczenia NMPA Songwriter Awards, gdzie honorowała swojego długoletniego współpracownika Jacka Antonoffa, zapowiedziała, że pracuje nad kolejnym albumem. Co więcej, zdradziła, że płyta będzie utrzymana w klimacie country i będzie nosić tytuł „Lasso”. Początkowo zapowiadano jej premierę na wrzesień tego roku, jednak – zgodnie z tradycją Lany – plany uległy zmianie. Wizja albumu ewoluowała, a dopiero teraz pojawiły się konkretne szczegóły dotyczące premiery oraz nowego kierunku, w którym podąży artystka.
Wokalistka rozpoczęła tydzień od ujawnienia pierwszych dat i miejsc swoich przyszłorocznych koncertów. Na jaw wyszło, że Lana zaplanowała pierwsze w swojej karierze stadionowe tournée. Wykonawczyni święcącego swego czasu wielkie triumfy na TikToku hitu „Say Yes To Heaven” w dniach od 23 czerwca do 3 lipca da pięć występów na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii. Jednak, jak się okazało, był to dopiero początek ekscytujących ogłoszeń.
Jeszcze tego samego dnia Lana oficjalnie zapowiedziała swój długo wyczekiwany album. Płyta została zatytułowana „The Right Person Will Stay” i będzie zawierać 13 premierowych utworów. Debiut krążka zaplanowano na 21 maja 2025 roku. Jak ujawniła sama Del Rey, współproducentami nowego albumu są wspomniany wcześniej Jack Antonoff, Drew Erickson oraz tajemniczy Luke. Najprawdopodobniej chodzi o Luke’a Howarda, który współpracował z gwiazdą oraz jej ojcem, Robem Grantem, przy jego debiutanckim albumie „Lost At Sea”.
Najwięcej emocji w komentarzach pod postem Lany na Instagramie dotyczącym nowej płyty wzbudziła okładka albumu. Wielu fanów zauważyło, że to kolejny projekt graficzny w jej dorobku, który – delikatnie rzecz ujmując – dość mocno odbiega od starannie dopracowanego wizerunku scenicznego artystki oraz estetyki znanej z jej efektownych sesji zdjęciowych i wysokobudżetowych teledysków. Lana ucięła dyskusję jednym krótkim zdaniem:
„Właściwie to projekt mojej siostry” – napisała Lana w komentarzu pod swoim postem, ujawniając, że autorką kontrowersyjnej okładki jest Chuck Grant, z którą współpracuje od lat.
Brzmienie nadchodzącego albumu Lany Del Rey ma odzwierciedlać jej artystyczne poszukiwania i zmiany w podejściu do twórczości. Jak sama przyznała w jednym z ostatnich wywiadów, w pierwotnej wersji było zbyt wiele „amerykańskiego narracyjnego klimatu”. – Wstrzymałam go, bo nie rozpoznawałam w nim siebie – wyjaśniła.
Lana Del Rey ujawniła szczegóły swojej nowej płyty. (Fot. Frazer Harrison/Getty Images)
Pomimo entuzjazmu jej wytwórni Lana zdecydowała się na zmianę kierunku. Wyjawiła, że jej najnowsza płyta będzie nawiązywała do gatunku southern gothic. Jest to styl muzyczny zakorzeniony w takich gatunkach jak jazz, gospel, americana, gotycki rock i post-punk. Inspiracją do zmian były jej niedawne doświadczenia związane z życiem na południu Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w Oklahomie.
– Moje oczy widziały tyle otwartych przestrzeni, czułam wiatr, i to właśnie ta energia, o której teraz chcę opowiadać – powiedziała w rozmowie z „Vogue Italia”.
Artystka zasugerowała, że nie będzie to tak drastyczna zmiana, jak mogłoby się wydawać. – Wiele moich piosenek już jest w stylu klasycznego country, americany czy southern gothic – zauważyła w wywiadzie. Możemy być także pewni, że nie zabraknie jej charakterystycznego filmowego podejścia do tworzenia. – Myślę o moich piosenkach jak o filmach – podkreśliła.
Źródła: billboard.com. nylon.com, pitchfork.com