„Chopin, Chopin!” to najbardziej wyczekiwany film roku. I nie ma w tym zdaniu ani grama przesady. To zrobiony ze światowym rozmachem portret człowieka i jego problemów: lęku przed bliskością i śmiercią, samotności, niemożności pokonania własnych ograniczeń. „Ja uważam, że to jest obraz bardzo kameralny, intymny i psychologiczny, tylko obudowa tej psychologii jest bogata” – mówi przewrotnie twórca, i apeluje: „Zapomnijcie o Chopinie, jakiego znacie”. O filmie z wcielającym się słynnego pianistę Erykiem Kulmem i reżyserem Michałem Kwiecińskim rozmawia Joanna Olekszyk, redaktorka naczelna miesięcznika „Zwierciadło”.