1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Film „Przepiękne!” to obraz współczesnej kobiety uciśnionej. Jak wygląda życie w męskim świecie?

Film „Przepiękne!” to obraz współczesnej kobiety uciśnionej. Jak wygląda życie w męskim świecie?

„Przepiękne!” (Fot. materiały prasowe)
„Przepiękne!” (Fot. materiały prasowe)
Zobacz galerię 9 zdjęć
„Bycie kobietą jest dosłownie niemożliwe” – powiedziała bohaterka grana przez Americę Ferrerę w filmie „Barbie”. Ikoniczny monolog aktorki znajduje odzwierciedlenie w filmie Katarzyny Priwieziencew „Przepiękne!” biorącym udział w Konkursie Perspektywy 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Przesłanie w polskim kinie ważne i potrzebne, jednak momentami zbyt natrętnie wciska się w kadr. Nie pozostawiając bohaterkom żadnej przestrzeni na indywidualizm.

„Wszystkie kobiety są piękne!”, „Możesz być kim chcesz!”, „Podkreśl swoje prawdziwe ja!” – hasłom, które doskonale znamy z reklam towarzyszą równie znajome obrazy: kobiet nieskazitelnych, szczupłych, o idealnie świetlistej cerze i lśniących włosach. Lubimy myśleć, że jesteśmy postępowi, rewolucje obyczajowe są już za nami, a przed nami tylko postnowoczesność. Ale to wciąż ta sama bajka, stara jak świat. Wyidealizowanym kanonom nikt się tak naprawdę w mediach nie sprzeciwia. Kobiety żyją w przytłaczającym poczuciu winy, że powinny wyglądać i czuć się tak, jak ten jeden, magiczny procent. Nie inaczej mają bohaterki nowego filmu Katarzyny Priwieziencew.

„Przepiękne!” to historia sześciu, powiązanych ze sobą kobiet, w różnym wieku, na różnych etapach życia. Łączy je to, że wszystkie nie mogą już znieść ciężaru społecznych oczekiwań. Magda (Marta Nieradkiewicz) jest świeżo upieczoną mamą drugiego dziecka. Marzy o powrocie do pracy i dawnego ciała, ale żeby stało się to możliwe, musi wkroczyć na ścieżkę wojenną ze swoim wiecznie nieobecnym mężem (Mikołaj Roznerski). Baśka (Marta Ścisłowicz) to nauczycielka i zagorzała feministka, która nie wie, jak pogodzić swoją niezależność z tym, co czuje do szkolnego wuefisty (Konrad Eleryk). Krystyna (Hanna Śleszyńska) rozpaczliwie usiłuje wskrzesić romans w swoim wieloletnim, skostniałym małżeństwie. Modelka Julka (Kamila Urzędowska) próbuje za wszelką cenę utrzymać się w branży, która nie wybacza ani jednego nadmiarowego grama. Agata (Katarzyna Herman), właścicielka agencji modelingowej nie może pogodzić się z nieuchronną menopauzą, a jej córka Klaudia (Wiktoria Bylinka) z brakiem obecności mamy w swoim samotnym, nastoletnim życiu.

Nie można odmówić twórczyni bardzo słusznej próby wsadzenia kija w mrowisko. We współczesnej Polsce kobiety dokonują (przynajmniej w teorii) swoich własnych wyborów, ale czy jest to wolność, skoro z jej konsekwencjami muszą zmagać się codziennie? Pod powierzchnią pozornie nieistotnych interakcji wciąż kryją się pielęgnowane od pokoleń przekonania. Możemy pochodzić sobie do pracy, ale później wiadomo: do garów! Choćby z tego względu uważam „Przepiękne!” za film całkiem pożyteczny. Kobietocentryczne spojrzenie w polskiej filmografii zawsze cieszy, ale cieszyłoby bardziej, gdyby było przy okazji szczere. Niestety scenarzystka, Katarzyna Sarnowska, zamiast wziąć pod lupę wrażliwą tkankę społeczną, swój film pisze pod konkretną tezę.

Bohaterki, niby tak różne, a jednak wszystkie stają się ucieleśnieniem tej samej stereotypowej kobiety umęczonej, cierpiącej za miliony. W swojej frustracji gotowej może nawet podpalić stanik. Obrazek równie oklepany, jak 18-latka występująca w reklamie kremu na zmarszczki, z którego twórcy, o ironio, śmieją się na początku filmu. Twórczynie od sproblematyzowanych portretów, zdecydowanie wolą wygodne klisze: jak modelka – to zaburzenia odżywiania i narkotyki, młoda mama – konsultacje u chirurga plastycznego, feministka – problemy z przywiązaniem, kobieta sukcesu – zaniedbanie rodziny. Skojarzenie jest natychmiastowe, niczego tłumaczyć nie trzeba, a scenariusz pisze się sam. Na oczywiste problemy twórcy mają równie oczywiste rozwiązania. Wystarczy zburzyć metaforyczną ścianę, a zaniedbywana przez lata miłość rozkwita. Żeby wszystko było tak proste, jak produkcje TVN-u.

„Przepiękne!” śmieją się z mężczyzn żyjących „pod presją”, nie potrafiących przygotować sobie nawet kanapki, czy zmienić pieluchy. Wichrzycielskie zabiegi są jednak przeprowadzane zbyt nieśmiało, tak żeby przypadkiem nikogo nie urazić. Żadna rewolucja w życiu bohaterek nie dzieje się bez ostatecznego przyzwolenia, choćby milczącego, ich drugiej połówki. W końcu film powstał z okazji dnia kobiet. Zamiast tulipana można kobietom przyznać trochę racji. Twórcy przymilają się do widzów również motywami znanymi ze złotego katalogu polskich komedii romantycznych. Jest tu mała, słodka dziewczynka jak żywcem wyjęta z „Tylko mnie kochaj”. Jest trochę Judytowego dramatyzowania skopiowanego z „Nigdy w życiu!”. Jest też epizodyczna konstrukcja dobrze znana z ulubionych świątecznych „Listów do M.”, a właściwie ich brytyjskiego pierwowzoru: „To właśnie miłość”. Ale nawet lekkostrawna forma podania by tu nie pomogła, gdyby filmu nie niosły na barkach jego prawdziwe bohaterki: świetne grono aktorek.

Jakby tego ubezpieczania było mało, akcja dzieje się w Warszawie, wśród wyższej średniej klasy społecznej, która ma ten przywilej (lub niedolę?), że swój wizerunek może traktować czysto priorytetowo. Na terytorium nowobogackiej stolicy twórczynie czują się jak ryby w wodzie i swojego azylu nie mają zamiaru opuszczać. Zamiast pełnokrwistego kina, dostajemy przesłodzony komediodramat, który spokojnie może polecieć w telewizji w piątkowy wieczór. I pewnie tak właśnie się stanie. Trochę szkoda, ale być może dzięki temu przesłanie trafi tam, gdzie jest najbardziej potrzebne – do mainstreamu.

Film „Przepiękne!” bierze udział w Konkursie Perspektywy 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Można go zobaczyć również na platformie Amazon Prime Video.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE