Chcemy, by partner rozumiał nas bez słów, a przyjaciele reagowali zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Tyle że rzeczywistość jest inna... Zrozumienie, że szkoda czasu i energii na próbę zmiany tego, nad czym nie mamy kontroli, zainspirowało popularną amerykańską podcasterkę i autorkę Mel Robbins do opracowania teorii „Pozwól im”.
Artykuł pochodzi z miesięcznika „Sens” 8/2025.
W świecie przesyconym oczekiwaniami, natychmiastową komunikacją i presją spełniania cudzych standardów; w świecie, w którym większość z nas została wychowana w przekonaniu, że powinniśmy starać się bardziej rozumieć innych, być dostępni i uprzejmi nawet kosztem siebie – pojawia się głos, który mówi: ODPUŚĆ. Mel Robbins – amerykańska mówczyni motywacyjna, autorka bestsellerów, prawniczka z przeszłością w mediach – w swojej koncepcji „Let Them Theory” podsuwa prostą, ale głęboko uwalniającą ideę: pozwól ludziom być dokładnie takimi, jacy są.
Pozwól im nie rozumieć ciebie, nie wspierać, nie odpowiadać na wiadomości, odchodzić, krytykować, ignorować. A potem – zdecyduj, czy chcesz, by nadal byli częścią twojego życia. Zamiast nieustannie analizować, co zrobiłeś źle, zadaj sobie pytanie: dlaczego próbujesz utrzymać coś, co i tak nie chce przy tobie zostać?
Teoria „Pozwól im” to coś więcej niż kolejna złota porada, to przewodnik po życiu w zgodzie z samym sobą. To filozofia życia oparta na świadomym odpuszczaniu kontroli nad tym, co i jak robią inni ludzie. Robbins zauważa, że wiele z naszej frustracji, stresu i rozczarowań wynika z nieustannego pragnienia wpływania na zachowanie otoczenia. Chcemy, by partner rozumiał nas bez słów, by przyjaciele reagowali zgodnie z naszymi oczekiwaniami, by współpracownicy byli tak zaangażowani jak my. Tymczasem rzeczywistość jest inna – i to jest w porządku.
Tym, co czyni tę teorię tak skuteczną, jest rdzeń: zaakceptowanie faktu, że nie kontrolujesz nikogo poza sobą. Że twoja energia jest zasobem, który marnujesz, kiedy wkładasz ją w ludzi nieodwzajemniających wysiłku. Zamiast tego możesz tę samą energię skierować na własny spokój, rozwój, autentyczne przyjaźnie.
To przesłanie szczególnie trafia do osób przemęczonych emocjonalnie – tych, które wciąż dają z siebie za dużo, tłumaczą się z własnych decyzji, tkwią w relacjach z obowiązku, strachu lub przyzwyczajenia. To metoda dla tych, którzy są zmęczeni byciem „za bardzo”: za bardzo dostępnymi, za bardzo empatycznymi, za bardzo odpowiedzialnymi za cudze emocje. To także przesłanie dla ludzi, którzy dopiero uczą się, że można być dobrym i asertywnym jednocześnie.
Koncepcja Mel Robbins wiąże się z regulacją emocjonalną, z teorią samostanowienia i dojrzałym dystansem, który pozwala zachować zdrowie psychiczne w kontaktach międzyludzkich. Osoby, które potrafią dostosować się do tego, czego nie mogą zmienić, rzadziej doświadczają chronicznego stresu, a częściej odczuwają spokój i satysfakcję z życia. Ludzie, którzy potrafią puścić toksyczne relacje, nierealne oczekiwania czy potrzebę kontroli – wykazują większą odporność psychiczną i lepiej radzą sobie z przeciwnościami. Rzadziej cierpią z powodu wypalenia, napięcia i poczucia winy. Autorka nie mówi tylko „odpuść”, ale zachęca do działania:
„Zobacz, jak wiele możesz zyskać, gdy przestaniesz się kurczowo trzymać tego, co już ci nie służy”.
Skuteczność podejścia opartego na wyznaczaniu zdrowych granic i akceptacji zachowań innych ludzi bez potrzeby ich kontrolowania potwierdzają badania psychologiczne dotyczące granic interpersonalnych oraz zjawiska self-silencing. Psycholodzy Henry Cloud i John Townsend przedstawiają koncepcję osobistych granic jako „linii własności”, które definiują, za co jesteśmy odpowiedzialni, a za co nie. Podkreślają, że umiejętność mówienia „nie” i wyznaczania granic jest kluczowa dla budowania zdrowych relacji i życia w równowadze.
Z kolei psycholożka Dana Crowley Jack w swojej teorii „Silencing the Self” badała, jak tłumienie własnych potrzeb i emocji w celu utrzymania relacji wpływa na zdrowie psychiczne kobiet. Jej badania wykazały, że kobiety, które rezygnują z wyrażania siebie, aby zadowolić innych, są bardziej narażone na depresję i inne problemy zdrowotne. Jack podkreśla, że kultura, która promuje kobiecą uległość i poświęcenie, może prowadzić do chronicznego tłumienia emocji, co ma negatywne konsekwencje dla dobrostanu psychicznego.
„Pozwól im” nie jest zgodą na bylejakość czy rezygnacją z własnych wartości. To raczej decyzja, że nie będziesz już udowadniać swojej wartości w tych miejscach, które nie są w stanie jej dostrzec. To raczej:
„Nie zmuszaj nikogo, by cię szanował, kochał czy rozumiał. Ale jeśli tego nie robi – pozwól mu odejść”.
Kładzie nacisk na działanie z pozycji siły, nie słabości. Odpuszczanie to akt odwagi, nie rezygnacji. Nie będziesz się tłumaczyć z wyborów, które są zgodne z tobą. Nie będziesz próbować być dla wszystkich – bo wtedy nie jesteś już dla siebie. W świecie pełnym pośpiechu, oczekiwań i dramatów relacyjnych pozwolenie innym być sobą to akt najwyższej odwagi. Ale to również pierwszy krok do tego, by samemu zacząć naprawdę żyć – lekko, swobodnie i na własnych zasadach.
Pozwól ludziom nie rozumieć ciebie, nie wspierać, odchodzić, krytykować, ignorować, a potem zdecyduj, czy chcesz, by nadal byli częścią twojego życia. Zamiast nieustannie analizować, co zrobiłeś źle, zadaj sobie pytanie: dlaczego próbujesz utrzymać coś, co i tak nie chce przy tobie zostać?
Mel Robbins sugeruje zestawianie „Let them” z perspektywą „Let me” („Pozwól mi”). To przebieg, który da się ująć w modelu ABC:
- A jak „Apologize” (Przeproś): rozpocznij od przeprosin za własne postępowanie. Na przykład: „Wybacz, jeśli moje naciski były dla ciebie przytłaczające”. Zadawaj też pytania otwarte, by pojąć drugą stronę, na przykład: „Co sądzisz o tym? Czy według ciebie to potrzebuje korekty?”.
- B jak „Back off” (Odpuść): na trzy–sześć miesięcy zaniechaj poruszania kwestii, która powodowała konflikty. – To istotne, ponieważ transformacja musi wypływać z ich wyboru, a nie z twojej presji – objaśnia autorka.
- C jak „Compliment” (Komplementuj): okazuj uznanie za kroki. Powiedz: „Podziwiam twoją determinację” lub „Doskonale to wykonałeś/aś”.
- Wybieraj siebie – bez walki
Bywa, że największy przełom nie przychodzi z działania, lecz z decyzji, by przestać się szarpać z tym, co nie zależy od nas. Czasem to, co nazywamy obojętnością, jest w rzeczywistości troską o własne granice. Mel Robbins pokazuje, że siła nie zawsze objawia się w walce – czasem to właśnie spokój, odejście bez hałasu i zatrzymanie energii dla siebie stają się wyrazem odwagi. Nie wszystko trzeba naprawiać. Nie każdy musi cię zrozumieć. I to jest w porządku. A tam, gdzie kończy się potrzeba kontroli, zaczyna się prawdziwa wolność.
- Kiedy ktoś nie odwzajemnia twoich starań – pozwól mu. Jeśli inwestujesz czas, energię, uwagę w drugiego człowieka, a on nie odpowiada tym samym – to nie sygnał, by starać się bardziej. To moment, by przestać zabiegać. Jak pisze Mel Robbins: „Ich zachowanie mówi wszystko. Nie ignoruj tego głosu”.
- Kiedy ludzie cię nie rozumieją – pozwól im. Nie każdy ma obowiązek zgadzać się z tobą czy pojmować twoje decyzje. Uporczywe tłumaczenie się i bronienie swoich wyborów często wypływa z lęku przed oceną. A przecież twoja wartość nie zależy od ich akceptacji.
- Kiedy ktoś odchodzi – pozwól mu. Trzymanie na siłę ludzi, którzy nie chcą zostać, to jedno z najbardziej wyniszczających emocjonalnie działań. Robbins radzi: „Zamiast pytać, dlaczego odchodzą – zapytaj, na co, dzięki temu, zwolniło się miejsce”.
- Nie oceniaj – obserwuj. Zamiast projektować na innych nasze nadzieje, pozwólmy sobie po prostu zobaczyć, kim są, kiedy nie próbują nas zadowolić. Ludzie pokazują swoje intencje nie słowami, ale konsekwencją działań.
- Zamiast walczyć – wybieraj. To nie o to chodzi, by godzić się na wszystko. Wręcz przeciwnie, pozwolenie innym działać zgodnie z ich wolą daje nam jasność, kogo warto mieć w swoim życiu, a z kim pora się pożegnać.
Polecamy: „Teoria Pozwól im”, Mel Robbins, tłum. Piotr Cieślak, wyd. Galaktyka