Narzekanie i dawanie do zrozumienia, że ktoś powinien mi pomóc albo mnie wyręczyć, to typowe strategie narcyza roszczeniowego. Gdy to nie skutkuje, wytacza najcięższe działo – obraża się. Jak nie ulec szantażowi emocjonalnemu?
Wiola, co z tym spotkaniem w Toruniu? Będzie w tym miesiącu?
– Och, już mi lepiej o tym nie przypominaj, nie mam do nich zdrowia, to są kompletnie niereformowalni ludzie. Piętnaście razy im pisałam, żeby przysłali listę osób, które chcą zaprosić na spotkanie, ale do dziś jej nie dostałam. Już nie wiem, jak mam z nimi rozmawiać. Gdyby wiedzieli, że ktoś im przejedzie się po premii za złą pracę, to może to by poskutkowało, ale tak… Co ja mogę w tej sytuacji.
– Możesz całkiem sporo, tylko zamiast pisać im szesnasty raz, żeby przysłali listę – skontaktuj się z jedną konkretną osobą w biurze w Toruniu i uzgodnij z nią, co, kiedy i jak ma być zrobione, żeby to sfinalizować w tym miesiącu.
– No, bardzo ci dziękuję za dobre rady, naprawdę. Szkoda, że nie wiedziałam, że to tak będzie wyglądało, kiedy namawiałaś mnie, żeby przyjść do was do pracy.
– Chcesz to jeszcze jakoś przegadać?
– Nie, ja już zupełnie niczego od ciebie nie chcę. Nie zawracaj sobie głowy moimi sprawami.
Założę się, że każdy z nas odbył choć raz w swoim zawodowym życiu podobną rozmowę. Zakończoną fochem, niczym niestrawną wisienką na torcie. Dlaczego mamy po niej taki niesmak?
Odkryj pułapki
Kiedy wsłuchamy się bez emocji w wypowiedź Wioli, dość wyraźny staje się sugerowany między wierszami komunikat: „niech ktoś to zrobi za mnie”. A kiedy rozmówca nie ulega tej sugestii, bo nie jest podatny na
manipulowanie za pomocą narzekania (nie zrobi wszystkiego, byleby tylko dłużej nie słuchać cierpiętniczych jęków) ani za pomocą
wzbudzania poczucia winy („przecież tak nie traktuje się przyjaciółki”), zostaje wystrzelony ostatni pocisk – obrażenie się i zerwanie kontaktu. Dla ludzi ceniących sobie harmonię i
dobre relacje z otoczeniem pozostać niewzruszonym w takiej sytuacji to może być naprawdę trudne wyzwanie.
Brak dojrzałości w kontaktach przejawia się przyjmowaniem dziecinnych postaw i zachowań. Postawa Wioli – jęczenie, narzekanie i dawanie do zrozumienia, że ktoś powinien jej pomóc albo zrobić coś za nią – wskazuje na skłonność do strategii nazywanej narcyzmem roszczeniowym. Ten rodzaj charakteryzuje się stwarzaniem sytuacji wymagających uwagi ze strony innych i jednoczesnym wywyższaniem się, uznawaniem, że „należą mi się specjalne względy” i sugerowaniem tego nie wprost. Kiedy taka opcja zaczyna działać w relacji, nie ma w niej miejsca na wzajemność. Jedna ze stron próbuje zagarniać dla siebie całą uwagę i przywileje. Zamiast sytuacji „liczymy się ze sobą nawzajem”, zaczyna być forsowana opcja „masz się ze mną liczyć”. Ten moment może być poważną pułapką dla osób, które są empatyczne w stosunku do innych, ale nie potrafią obdarzyć empatią samych siebie, czyli postawić asertywnie granicy i nie dać się wciągnąć w robienie rzeczy, które im samym nie służą.
Zmiana jest w tobie
Skłonności do pewnych zachowań są skłonnościami, a nie wyrokiem na całe życie, którego nie da się zmienić. Pierwszym krokiem na drodze do lepszego radzenia sobie z narcystyczną postawą rozmówcy jest uświadomienie sobie faktu, że nie w każdej relacji można liczyć na wzajemność, szacunek i empatię. Często błędnie zakładamy, że nasz rozmówca postępuje tak samo jak my, kiedy oferujemy w sytuacji rozmowy wzajemne zainteresowanie i szacunek, gwarancję prawdomówności i skupienia się na dobru obu stron. Bywa, że druga osoba okazuje nam zainteresowanie tylko do momentu, kiedy nasze zachowanie umacnia jej
narcystyczną postawę.
Potrzeby, jakie narcyz zaspokaja przy naszej pomocy, to:
- komfort bycia w centrum uwagi i bycia wyjątkowym oraz niezastąpionym (Gdy słyszy: „Super wyglądasz”, „Świetnie mu odpowiedziałaś”, „Tylko ty umiesz tak szybko wprowadzić dane”);
- potwierdzenie konieczności skupiania się na jego problemach bez wymagania wzajemności (Kiedy mówimy: „Jak skończę swoje sprawozdanie, to ci pomogę”, „Weź to biurko przy oknie, będziesz miała lepsze światło”);
- przyzwolenie na nieliczenie się z nami i przekraczanie naszych granic;
- usprawiedliwianie nietaktownych zachowań i kłamstw narcyza („Nie zrobiła tego, bo nie daje rady, i trzeba jej pomóc”, „Nie chciała mi zrobić przykrości, tylko się zdenerwowała”).
Kiedy wyzbywamy się zachowań wzmacniających narcyzm rozmówcy – okazuje się, że nici z wzajemności i szacunku w naszej relacji.
O czym informuje foch naszego narcyza.
Wcielić czyn w życie
Drugim krokiem jest zmiana własnej postawy w czasie rozmowy – powstrzymanie się od tego, co dotychczas robiliśmy, licząc na lepsze relacje, a co tak naprawdę powodowało, że coraz bardziej podporządkowywaliśmy się potrzebom rozmówcy, lekceważąc własne.
Jeżeli chcesz uwolnić się od zawłaszczającej postawy narcyza, przestań:
Zamiast tego:
- pamiętaj, że dorośli są odpowiedzialni za siebie i swoje zachowanie;
- odmawiaj robienia tego, co nie jest zgodne z twoimi potrzebami i twoim systemem wartości (Powiedz: „Nie będę tego robić, bo to jest w zakresie twoich obowiązków”);
- traktuj konflikt jako potrzebę poszukania nowego rozwiązania („Pomyślmy, jak to zrobić inaczej, żebyśmy obie były zadowolone z rozwiązania”);
- pomagaj wtedy, gdy ktoś cię o to prosi i kiedy nie koliduje to z twoją pracą lub życiem („Chętnie ci w tym pomogę i myślę, że potem będziesz w stanie robić to dobrze i nawet uczyć innych”).
Czy łatwo ulegasz narcyzowi?
Nina Brown, trenerka i autorka książek o tematyce rozwojowej, opracowała listę skłonności, które powodują, że możemy stać się łatwym łupem dla narcyza roszczeniowego:
1. Czujesz się odpowiedzialna za innych.
2. Masz poczucie winy, gdy ktoś odczuwa dyskomfort.
3. Starasz się dbać o harmonię w swoim otoczeniu.
4. Stawiasz potrzeby innych ponad swoimi.
5. Denerwujesz się, gdy nie udaje ci się kogoś zadowolić.
6. Bardzo starasz się wszystkich zadowolić.
7. Jesteś gotowa poświęcić własny interes dla dobra innych.
8. Starasz się uważnie odczytywać sygnały, aby w porę zaspokajać potrzeby innych, nie czekając, aż cię o to poproszą.
9. Jesteś wyczulona na wszelkie sygnały wzywające pomocy.
10. Szukasz sposobów, aby być jak najbardziej pomocną.
Jeżeli widzisz, że powyższe stwierdzenia odnoszą się w dużym stopniu do ciebie, bądź bardziej uważna, gdyż niektóre z twoich zachowań mogą rozbudzać oczekiwania współpracownika mającego skłonność do narcyzmu. I tu leży odpowiedź na pytanie:
dlaczego to właśnie ja mam z nią (nim) wieczne kłopoty? Dlatego, że nieświadomie je współprodukujesz.