Kupię skodę na wodę albo ładę na gaz – brzmią słowa piosenki sprzed 25 lat. Wtedy wydawało się, że to nawet nie science fiction, ale dobry żart. Dziś fiat czy volvo na gaz to już sprawa normalna. A co z wodą?
Okazuje się, że może nie samą wodę będziemy wlewać do baku, ale wodę również. Potrzebna będzie jeszcze specjalna instalacja wodorowa (jej zamontowanie to koszt ok. 1100 zł). Ma ona współdziałać z silnikiem – zarówno tym zasilanym benzyną, jak i gazem czy silnikiem Diesla. Efekt tej współpracy: oszczędność paliwa. I to niebagatelna, bo ok. 20 procent. Co przy dzisiejszej cenie benzyny i ropy robi sporą różnicę.
Dodatkowe koszty to zaledwie litr wody destylowanej dolewany co tysiąc kilometrów, a co trzy miesiące (do pół roku, zależnie od liczby przejechanych kilometrów) – płukanie instalacji. A w zamian za to – oszczędność dla kieszeni i zysk dla środowiska. Takie samochody już powoli pojawiają się na naszych drogach.