Najbliższym kupuję zazwyczaj zapachy, ładne ubrania. Ale dalsza rodzina i przyjaciele rzeczywiście dostają ode mnie książki. Na jesieni, kiedy wychodzi coś fajnego – nie tylko dobrego literacko, ale i pięknego – od razu zapala mi się lampka: prezent. I notuję w pamięci co dla kogo.
Osobny rozdział to prezenty dla dzieci. Starszy syn składa zamówienia, realizujemy je. Książki, oczywiście, też pod choinką są. I zdarzają się takie, które z punktu wciągają. Na przykład „Nić Ariadny” Jana Bajtlika czy inne wydawane przez Dwie Siostry – tak spektakularne, że syn od razu zaczyna czytać. A dziecko z książką w święta to ładny obrazek.
Nigdy nie daliśmy w prezencie konsoli, ale raz starszy syn dostał od nas wymarzoną grę fabularną na komputer. Robiłam wtedy wywiad z Nathanem Hillem, autorem „Niksów”, które są powieścią o graczach, o życiu w grze. I zapytałam o tę konkretną. Pomyślałam, że poradzę się go jako fachowca od świata gier. Powiedział, że jest w porządku, więc kupiłam z czystym sumieniem.
W moim dzieciństwie, oczywiście, wyglądało to inaczej. Jak dostałam maleńkie lego z Peweksu, to było czyste szczęście. Albo inny cudowny prezent: paczuszka dziesięciu gum do żucia Donald. To nieźle pokazuje, jak zmieniły się czasy. Królem prezentów mojego dzieciństwa, urzeczywistnieniem marzeń był duży szpital z klocków Lego. Wolałabym dostać domek, ale nie wiem, może ich wtedy nie było. A ja i tak byłam szczęśliwa.
Mam zwyczaj, że część prezentów kupuję w dniu Wigilii. Nienawidzę zakupów w tłumie, a tego dnia tłumy znikają. Idę rano do Wola Parku, snuję się po nim prawie sama i spokojnie wybieram coś ładnego. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby to wigilijne kupowanie nie wypaliło. W Wigilię prezenty dostaje cała rodzina, a więc także koty. I zawsze czekamy na północ z nadzieją, że tym razem coś nam powiedzą. Parę razy było blisko.
Justyna Sobolewska, krytyczka literacka, dziennikarka (tygodnik „Polityka”). Autorka „Książki o czytaniu” (wyd. Iskry). Zasiada w jury Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” i w kapitule Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza.