Na parkiecie ruszają się jak gwiazdy teledysków, a filmiki z ich udziałem zyskują miliony odsłon. Są po czterdziestce, mają rodziny i „poważne” prace. Są też ojcami. Poznajcie Outta Puff Daddys – grupę tańczących tatusiów, którzy natychmiastowo wywołują uśmiech na twarzy każdego, kto ich zobaczy.
Historia grupy zaczęła się w 2012 w Brighton. Grupa ojców regularnie odwoziła swoje dzieci na lekcje tańca. W oczekiwaniu aż ich pociechy skończą zajęcia, wpadli na niecodzienny pomysł. Zaczęli w tajemnicy uczyć się tańca, by zrobić na pokazie niespodziankę swoim dzieciom. Wkrótce okazało się, że wspólny ruch jest świetną zabawą, a także okazją do budowania więzi. Tańczący Tatusiowie zaczęli się wzajemnie wspierać w kwestiach, które podrzucało im życie: pracy, rozstaniach, problemach z dziećmi, zdrowiem. Taniec stał się dla nich nie tylko kolejną formą sportu, lecz także sposobem na rozładowanie napięcia i przede wszystkim dbałość o zdrowie psychiczne. Grupa zaś okazała się dla nich przestrzenią, w której pielęgnują braterstwo. Jeden z założycieli Outta Puff Daddys, Paul Jukes, przyznaje: „Na mężczyznach nadal niewątpliwie ciąży piętno, że nie mogą otwarcie rozmawiać, a tym bardziej płakać. Bez tej grupy nie miałbym koło siebie mężczyzn, z którymi mógłbym swobodnie pogadać na każdy temat”.
Tatusiowie na TikToku
Gdy wybuchła pandemia, Tańczący Tatusiowie spotykali się na zoomie. Dziś przyznają, że regularne spotkania pozwoliły im przetrwać trudny czas w izolacji. Kiedy restrykcje zelżały, zaczęli nagrywać swoje występy. Córka Paula Jukesa zasugerowała, że mogliby zrobić karierę w mediach społecznościowych. „Nie ma nikogo takiego jak wy!” – powiedziała. Postanowili jej posłuchać. Założyli konta na TikToku i Instagramie, na których regularnie publikowali swoje taneczne układy. Szybko zyskali szaloną popularność. Jeden z filmików zyskał 1,4 miliona odsłon. Dziś Outta Puff Daddies na Instagramie obserwuje 286 tysięcy osób, a na TikToku 176 tysięcy. Swoim tańcem wspierają ważne akcje. Budują świadomość konieczności dbania o zdrowie psychiczne czy regularnych badań prostaty. Szerzą radość – to ich najważniejsza misja! Zaraz obok mówienia o męskich emocjach, które nie są niczym wstydliwym ani oznaką słabości.
Na swoim koncie dzielą się sposobami na dobre samopoczucie i wspierają innych mężczyzn w tym samym. Mówią, że dbanie o siebie nie jest fanaberią, a sposobem na to, by żyć dobrze, głęboko i szczęśliwie.
Wszyscy zgodnie przyznają, że taniec zmienił ich życie. Dzięki niemu zbudowali bezpieczną przestrzeń męskiej wymiany, w której dzielą się przeżyciami i emocjami. A to wpływa na ich zdrowie, także psychiczne, relacje i resztę życia. Zobaczcie, jak wspaniale się poruszają!