1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Towarzyskie i charakterne. Krowy, jakich nie znacie

Towarzyskie i charakterne. Krowy, jakich nie znacie

Krowy są tak samo różnorodne jak ludzie. Bywają niezwykle inteligentne albo niezbyt rozgarnięte, sympatyczne, uważne, agresywne, potulne, pomysłowe, nudne, dumne albo wstydliwe. (Fot. Clara Bastian/Getty Images)
Krowy są tak samo różnorodne jak ludzie. Bywają niezwykle inteligentne albo niezbyt rozgarnięte, sympatyczne, uważne, agresywne, potulne, pomysłowe, nudne, dumne albo wstydliwe. (Fot. Clara Bastian/Getty Images)
Krowy to istoty zdolne do zachowań społecznych, odczuwania bólu i radości, inteligentne, ciekawe świata, zawierające przyjaźnie, cierpiące po stracie potomstwa i innych bliskich – mówi prof. Wojciech Pisula z Instytutu Psychologii PAN. Jednak trudno nam odkryć prawdziwą naturę krów, ponieważ traktujemy je stadnie.

Choć, jak wynika z danych Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, w Polsce jest niemal 6,5 miliona sztuk bydła, to w powszechnej świadomości krowy pojawiają się rzadko. Wyjątkiem jest ta z etykiety popularnej czekolady, choć już mało kto wie, że to przedstawicielka wywodzącej się ze Szwajcarii rasy simental, uznawanej za jedną z najstarszych europejskich odmian, która istniała już w XIII wieku. W naturze krowy te nie są oczywiście fioletowo-białe, odcień ich łat oscyluje między beżem a czerwienią. W Polsce najłatwiej spotkać je na Podkarpaciu, bo liczebność tamtejszego stada wynosi aż 45 tysięcy sztuk. Kto jednak w spokojnie pasącej się mućce rozpoznałby sławną Milkę?

(Fot. Clarissa Leahy/Getty Images) (Fot. Clarissa Leahy/Getty Images)

Pięć minut popularności miewają też krowy, którym udaje się zbiec z hodowli albo transportu na rzeź, jak mieszkająca na Podlasiu krowa rasy mięsnej limousine, która przyłączyła się do stada żubrów. Materiał o jej przygodach pojawił się nawet w BBC. Była też krowa z Bukowa, która przez ponad miesiąc włóczyła się po mokradłach nad Jeziorem Nyskim, sprawnie unikając złapania. Niestety, gdy ekipie poszukiwawczej udało się ją w końcu pochwycić, zwierzę padło prawdopodobnie na zawał serca. Takie emocjonujące, filmowe wręcz historie siłą rzeczy rodzą w nas niewygodne pytanie: a jeśli te zwierzęta wiedzą więcej, niż nam się wydaje?

Moje córki krowy

– Miałem kiedyś wielką przyjemność uczestniczyć w nieformalnej kolacji i być świadkiem rozmowy prowadzonej przez badacza szympansów Allena Gardnera z Robertem Murphym, który z kolei jest znanym badaczem stad dzikich krów żyjących w Meksyku. Gardner zagaił, że życie krów wydaje się takie proste, nieskomplikowane i mało interesujące, a Murphy odpowiedział: „Dopóki się temu nie przyjrzeć” – wspomina specjalizujący się w psychologii porównawczej i ewolucyjnej zwierząt prof. Wojciech Pisula z Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk. Problem polega na tym, że nie mamy zwyczaju postrzegać krów jako jednostek, raczej patrzymy na nie jako na stado – i nie wynika to z ignorancji, ale ma swoje logiczne uzasadnienie.

– O ile w procesie udomowienia psa jego zachowanie było dla nas kluczowe, o tyle w przypadku zwierząt kopytnych pełniło ono funkcję co najwyżej drugorzędną. W efekcie do dziś większość ludzi niewiele wie o ich zwyczajach, choć od lat 60.–70. ubiegłego stulecia pojawiło się sporo badań i analiz – wyjaśnia prof. Pisula. – Szczególnie dużo informacji dotyczy życia uczuciowego, emocjonalnego kopytnych. Na przykład wiemy już, że samice krów mają zdolność i tendencję do tworzenia trwałych relacji społecznych, przy czym są to więzi, które – antropomorfizując – moglibyśmy nazwać rodzinnymi. Dorosłe córki, jeśli mają taką możliwość, przez całe życie utrzymują relacje z matkami, a także siostrami czy ciotkami. Spokrewnione osobniki trzymają się blisko siebie, tworząc klany rodzinne, ale krowy są zdolne także do budowania przyjaźni. Te bliskie więzi z przedstawicielami tego samego gatunku dużo im w życiu dają. Mogą się od siebie uczyć, wzajemnie naśladować i pielęgnować, a przede wszystkim czuć się bezpiecznie.

(Fot. Lali Masriera/Getty Images) (Fot. Lali Masriera/Getty Images)

Rosamund Young, która przez wiele lat obserwowała życie tych zwierząt na rodzinnej farmie Kite’s Nest, zauważyła, że matki często towarzyszą swoim córkom w porodach, angażują się w opiekę nad cielęciem, a kiedy same są mleczne, potrafią – niezachęcane przez ludzi – przygarnąć i odchować osierocone „wnuki”. Widziała także krowy, które po stracie cielęcia szukały pocieszenia u matek, kładły się obok nich, a te lizały je jak nowo narodzone jałówki. Inna farmerka z Wielkiej Brytanii, Emma Thompson, opisała w swoich mediach społecznościowych podobną sytuację: „Kiedy jedna z moich krów, Daisy, straciła nowo narodzone cielę z powodu komplikacji porodowych, całe stado zebrało się wokół niej, wykazując empatię i wsparcie. W ciągu następnych dni na zmianę byli przy niej i ją pocieszali”.

O tym, jak ważną rolę w życiu tych zwierząt odgrywa funkcja utrzymywania przez samicę klanowej struktury więzi, wiedzą również nasi rodzimi hodowcy. Nie bez kozery, aby zwabić młodą krowę uciekinierkę, która zaszyła się w lasach w okolicach Wdzydz Tucholskich na Pomorzu, do drzewa przywiązano jej matkę. Liczono na to, że gdy jałówka ją zobaczy, uspokoi się, podejdzie i będzie jej można podać środek usypiający. Tym razem jednak zew wolności okazał się silniejszy niż relacje rodzinne, co też nie powinno dziwić, zważywszy na to, że wszystkie współczesne rasy bydła domowego pochodzą od tura, dla którego naturalnym środowiskiem życia były lasy. Ostatnia przedstawicielka gatunku padła w 1627 roku w puszczy, która porastała teren obecnego Jaktorowa na Mazowszu, jednak geny tych zwierząt wciąż chyba mają się świetnie, skoro cztery wieki później bydło, które nazwaliśmy domowym, potrafi przetrwać samotnie w lesie bez pomocy i ingerencji człowieka nawet dwa lata – jak Matylda, która tak długo ukrywała się przed swoim właścicielem w lasach koło Złotego Stoku na Śląsku, że kompletnie zdziczała. Z kolei zaledwie czteromiesięczna Bonnie ze stanu Nowy Jork, która dołączyła do stada jeleni, miała się dobrze.

Należy pamiętać, że podstawową strategią obronną kopytnych jest ucieczka. Zamknięcie jest dla nich niesamowicie stresujące. Krowie eskapady są zatem naturalną reakcją na przerażające warunki życia, które im tworzymy. – Niemożność przemieszczania się, skrajne ograniczenia ruchowe, a w przypadku krów mlecznych także ciągłe doznania bólowe i odbieranie potomstwa zaraz po narodzinach – to wszystko tworzy dla nich piekło na ziemi – podsumowuje naukowiec.

(Fot. Frankvanden Bergh/Getty Images) (Fot. Frankvanden Bergh/Getty Images)

Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?

Krowy w naturalnym środowisku mogą żyć nawet 20 lat, ale w wypadku tych traktowanych instrumentalnie średnia maleje do siedmiu lat. Krowa mleczna, której nie da się już wydoić, nikomu nie jest potrzebna. Nie staje się emerytką i nie skubie trawy w sielskim otoczeniu. Trafia do rzeźni. Ten scenariusz brzmi jeszcze bardziej przygnębiająco, kiedy uświadomimy sobie, że badania nad percepcją i świadomością tych zwierząt wskazują, iż krowy cechują zdolności poznawcze. Czy można z tego wysnuć wniosek, że wiedzą, jaki los je czeka?

– Dostrzeganie związków przyczynowo-skutkowych w przypadku krów ograniczyłbym do tego, co tu i teraz, oraz sytuacji typu: „Jeśli nacisnę na dźwignię poidła, to poleci woda; a kiedy dotknę głową przycisku, to dostanę ziarno”. Konkretyzm tego myślenia jest na pierwszym planie. Nie sądzę, żeby krowa pędzona do transportu wiedziała, co ją czeka, ponieważ w przypadku zwierząt udomowionych poznawcze podróże w czasie są bardzo ograniczone. Żyją w przeszłości oraz tu i teraz, ale przyszłość prawdopodobnie jest poza ich zasięgiem, co jednak nie powinno nas ograniczać w naszej refleksji etycznej – zaznacza prof. Wojciech Pisula. Tym bardziej że istnieją źródła naukowe wskazujące, że krowy potrafią odróżniać i rozpoznawać ludzkie twarze. Podczas eksperymentu przeprowadzonego przez naukowców z Wielkiej Brytanii krowy były uczone rozpoznawania twarzy ludzi na podstawie fotografii. I okazało się, że były one w stanie nauczyć się wyróżnić aż 50 różnych osób, a co więcej, pamiętały je nawet kilka lat po zakończeniu badań.

Rosamund Young, która dorastała na farmie pełnej bydła, nie ma wątpliwości, że zwierzęta doskonale znały i odróżniały wszystkich członków jej rodziny oraz pracowników farmy, nawet tych, którzy pojawiali się tylko na chwilę. Kiedy sama dokarmiała cielę jednej z krów i często zabierała je z pastwiska, naraziła się matce tak bardzo, że jeszcze trzy lata później krowa okazywała jej wrogość, a co więcej, niechęć do opiekunki przekazała także swojej córce.

Choć krowy nie wyrażają radości i gniewu tak ekspresyjnie jak na przykład psy, człowiek obyty z tymi zwierzętami jest w stanie dostrzec całe spektrum ich emocji – szczęście wynikające ze spotkania dawno niewidzianego przyjaciela czy rozpacz po stracie kogoś bliskiego. Nieżyjący już artysta Piotr Romanowski, który w swoim gospodarstwie na Warmii prowadził azyl dla krów, w jednym z wywiadów wspominał, że kiedy jego pierwsza krowa Butla umierała, obserwowanie jej dorosłej już córki Bombony było dla niego niezwykle bolesne. „Wszystko widziała, wszystko rozumiała. Trochę poznałem krowy i wiem, że one są niesamowicie wrażliwe. Są takie same jak my, tylko mają inne środki wyrazu. Tak samo cierpią, tak samo potrafią być wesołe, tak samo przeżywają różne emocje” – opowiadał.

(Fot. Catherine Falls Commercial/Getty Images) (Fot. Catherine Falls Commercial/Getty Images)

Prosto w oczy

Jak zauważa prof. Pisula, jest to jednak świat doznań niedostępny dla masowego, przypadkowego odbiorcy, który podczas spaceru mija pasące się na pastwisku krowy. Żeby dostrzec głębię ich uczuć, trzeba by usłyszeć ryk matki, której tuż po porodzie odbiera się potomstwo. Choć u niektórych ras hodowla przemysłowa osłabiła odruch paniki związany z utratą dziecka i przedwczesną rozłąką z matką. Na przykład młode ras mlecznych nie ryczą po odsadzeniu od matki, tak jak te ras mięsnych. Krowy mleczne też wydają się bardziej zobojętniałe na tę sytuację, podczas gdy przedstawicielki ras mięsnych pozbawione cielęcia ryczą tak długo, aż zupełnie opadną z sił. Rezygnacja i pozorna obojętność jest zatem mechanizmem obronnym wypracowanym na rzeczywistość, w której przyszło im żyć.

Laureatka Oscara, reżyserka Andrea Arnold, dwa lata temu nakręciła film, którego główną bohaterką jest biało-czarna krowa Luma rasy holsztyno-fryzyjskiej, mieszkająca na farmie w hrabstwie Kent. W filmie nie ma dialogów ani muzyki, jedynymi odgłosami są te, które towarzyszą codziennemu życiu w gospodarstwie. Głos z offu nie tłumaczy i nie omawia emocji zwierzęcia, a jednak wszyscy odbiorcy dokładnie je rozumieją, ponieważ wreszcie mogą się przyjrzeć życiu krów naprawdę z bliska. Film nagrywano cztery i pół roku, a stojąca za kamerą Magdalena Kowalczyk miała za zadanie trzymać się tak blisko Lumy, jak to tylko możliwe. Kiedy kamera raz po raz zagląda w oczy głównej bohaterki, nikt nie ma wątpliwości, że ona czuje, przeżywa rozłąkę z bliskimi, pragnie zabawy i swobody, może nawet o czymś marzy i do czegoś dąży.

(Fot. Global Pics/Getty Images) (Fot. Global Pics/Getty Images)



„Ludzie oglądają w zadziwieniu programy telewizyjne o życiu społecznym słoni, ich więzach rodzinnych, uczuciach, gotowości do pomocy i upodobaniu do zabawy, nie zdając sobie przy tym sprawy, że nasze własne zwierzęta hodowlane prowadzą podobny żywot, jeśli im to umożliwić” – zauważa Rosamund Young w swojej książce „Sekretne życie krów”. Dowiadujemy się z niej również, że krowy mają preferencje nie tylko towarzyskie, lecz także żywieniowe, bo jedzenie, jak wiadomo, pochłania 60 proc. ich czasu. Wyposażone w cztery żołądki (żwacz, czepiec, księgi, trawieniec) krowy w zimie potrafią pochłonąć 20 kilogramów siana dziennie i 100 litrów wody. Ale kiedy mają dostęp do bardziej urozmaiconego pokarmu, wybierają mądrze to, czego ich organizm aktualnie potrzebuje. „Jednym z naszych najbardziej pozytywnych odkryć było to, że zwierzęta, które doznały kontuzji, lubią jeść liście wierzby, i to w dużych ilościach. Według nas może to mieć związek z zawartą w korze wierzby aspiryną” – wskazuje Young. I dodaje, że nieustannie zaskakuje ją również ciekawość zwierząt i ich zamiłowanie do zabawy. Na farmie często obserwuje krowy bawiące się w chowanego, berka, siłowanie czy otwieranie różnych zamków umieszczonych przy furtkach i bramach.

Wspomniany już Piotr Romanowski opowiadał o tym, jak krowa Butla grała w piłkę z jego dziećmi: „Często stawała na bramce. Widziałem, jak dzieci jej tłumaczą, że robi to źle. Przez moment czuła się też psem, bo gdy pojawiła się u mnie, miałem wilczycę, która trochę ją zdominowała, ale też podporządkowała. Uczyła ją, co powinna robić. W związku z czym krówka nie tylko aportowała, ale też gdy przyjeżdżał samochód, była przy nim pierwsza. Jeszcze przed psami biegła do człowieka. Kiedy kładła się na łące, dzieci kładły się na niej, bo pozwalała im na to”.

Krowy doceniają nie tylko zabawę, lecz także kulturę wyższą. Na platformie YouTube można obejrzeć film, na którym zespół jazzowy zaczyna grać koncert tuż przed pastwiskiem pełnym krów. Po chwili wszystkie zwierzęta zbierają się „pod sceną” i stoją bez ruchu zasłuchane, dopóki gra muzyka. – Długo nie sądziliśmy, że krowy potrzebują takiej stymulacji, ale kiedy badacze dali im szczotki, piłki czy kawałki drzew, okazało się, że natychmiast zaczęły się nimi bawić w najlepsze. To pokazuje, że trzeba chcieć zobaczyć w życiu tych zwierząt jakąś złożoność psychiczną, choć z wielu względów może być to dla nas niekomfortowe odkrycie – mówi prof. Pisula.

„Krowy są tak samo różnorodne jak ludzie. Bywają niezwykle inteligentne albo niezbyt rozgarnięte, sympatyczne, uważne, agresywne, potulne, pomysłowe, nudne, dumne albo wstydliwe. W wystarczająco licznym stadzie można obserwować wszystkie te cechy” – czytamy u Rosamund Young, która zapewnia, że potrzeby tych zwierząt nie różnią się radykalnie od naszych. Wszystko, czego pragną, to brak stresu, zdrowy pokarm, czysta woda, możliwość wyjścia na spacer albo stania bez ruchu i patrzenia w dal. Każde zwierzę do szczęścia potrzebuje też towarzystwa innych, przyjaźnie nastawionych osobników tego samego gatunku. Choć w przypadku krów przydałoby się jeszcze więcej życzliwości ze strony przedstawicieli gatunku ludzkiego.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze