1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Jak podlewać trawnik?

123rf.com
123rf.com
Wielokrotnie obserwowałam, jak zachowuje się trawnik w czasie suszy, która przecież co jakiś czas nas dotyka. Potrafi zmienić się prawie w sawannę. I nie pomaga lanie wody z węża czy nawet automatyczne podlewanie. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: z tego samego powodu, dla którego przyjemniej wejść latem do Morza Środziemnego niż do naszego Bałtyku. Rośliny nie lubi zimnej wody! Kiedy nadchodzi wreszcie prysznic z nieba, wystarczy kilka dni i żółte, wyschnięte klepisko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia się w soczystozieloną murawę.

Wiosną podlewanie nie zawsze jest konieczne. Opadów mogło być tak dużo, że niepotrzebne będą dodatkowe zabiegi. W początkowej fazie wzrostu wilgoci potrzeba nieco więcej. Potem sytuacja powtarza się, jeśli jest słoneczne i gorące lato.

Jak więc poznać, że trawnik wymaga podlewania wspomagającego? Intensywna utrata wody następuje w czasie słonecznej pogody, kiedy z 1 m2 może wyparować około 3 l wody. Czy jest jeszcze czas na podlewanie, można ocenić samemu, sprawdzając, na jakiej głębokości podłoże jest już suche. Jeśli jest to około 5 cm, czas na „lanie”.

A ilość wody? Właściwie wszystko zależy od rodzaju gleby. W glebę piaszczystą woda wsiąka szybko, ale równie szybko przesiąka; nawodnienie gleby gliniastej trwa dłużej, ale na dłużej wystarcza. Warto więc zrobić doświadczenie i sprawdzić, do jakiej głębokości dotarła woda, na przykład po 15 minutach. I nie jest ważne, czy woda pochodzi z systemu nawadniającego, czy z tak zwanych przenośnych wariatów (wiem, że wiele osób tak właśnie nazywa zraszacze przyczepiane do węża ogrodowego). Sprawdzono, że trawnik jest dobrze podlany po solidnym deszczu – opadzie mniej więcej około 15 mm (15 l/m2). Wartości są bardzo ważne, jednak proszę nie przekładać ich na codzienność. Trawnik nie musi mieć codziennie idealnie mokrego podłoża – to go rozleniwia – nie rozbudowuje się system korzeniowy i wystarczy byle susza, żeby trawa nie miała możliwości pobrania wody z większej głębokości.

Ważne jest też, o jakiej porze zabieramy się do podlewania – pisałam już o tym wyżej przy okazji podlewania rabat. Wiem z doświadczenia, że wielu właścicieli ogrodów do podlewania zabiera się późnym popołudniem lub nawet wieczorem – bo ma na to wtedy czas. Okazuje się jednak, że nie jest to najwłaściwsza pora dnia. Trawa jest wtedy przez długi czas mokra – nocą parowanie jest minimalne, a to stwarza idealne warunki do rozwoju grzybów i mchu!

Nie wolno podlewać też w czasie słonecznej pogody, łatwo bowiem poparzyć rośliny, a straty wody będą ogromne, bo parowanie jest wtedy największe. Najlepiej więc zabrać się do podlewania rankiem. Spokojnie, przed pracą, z kubkiem kawy czy herbaty pójść do ogrodu i przywitać nowy dzień. Już sobie wyobrażam ten uśmiech roślin (bo przecież nie tylko o trawnik nam chodzi).

</a>

Oczywiste jest – mam nadzieję – że trawnik powinien być podlewany równomiernie. Z małymi jednak wyjątkami. Jeżeli panują na nim rożne warunki, część jest mocno nasłoneczniona, część wręcz w cieniu, trzeba pamiętać, że każda z nich funkcjonuje inaczej. W słońcu zużycie wody jest znacznie większe niż w cieniu, dlatego nasłoneczniona część powinna być podlewana silniej. Fragmenty zacienione poradzą sobie, nawet gdy będą podlewane co kilka dni.

Fragment pochodzi z książki Mai Popielarskiej „Maja w ogrodzie”; książka do kupienia w naszej księgarni.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze