1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Deni Cler – włoska marka z tradycjami, niepowtarzalną historią i wielkimi nazwiskami w tle

Fot. materiał partnera
Fot. materiał partnera
Zobacz galerię 4 Zdjęcia
Obchodzony w tym roku podwójny jubileusz Deni Cler, jakim jest 50-lecie istnienia i 30-lecie funkcjonowania w Polsce to okazja na przybliżenie historii marki oraz ludzi stojących za jej sukcesem. Jest co wspominać, bo Deni Cler to światowej sławy projektanci, kultowe miejsca i wspaniałe kolekcje.

Historia Deni Cler zaczęła się równo pół wieku temu: małżeństwo włoskich przedsiębiorców Mario Picozzi i projektantka Maria Grazia Benatti spotkali się w 1971 w słonecznej Mantui, w północno-zachodnich Włoszech by stworzyć dom mody. Pierwszą fabrykę, miejsce niezwykle kreatywne, otwarto w 1972 w Castellucchio, a pierwszy salon w Mediolanie przy prestiżowej Via Monte Napoleone 26 obok butików marek takich jak Prada, Gucci czy Armani. Stolica Lombardii to także miejsce, w którym funkcjonował showroom Deni Cler, będący miejscem, gdzie właściciele marki - Państwo Picozzi spotykali się z artystami, dziennikarzami i projektantami. To właśnie tam przed stylistami oraz klientami z Włoch i zagranicy prezentowano najnowsze kolekcje.

Początkowo firma miała charakter rodzinny, o tym, jakich projektantów zapraszać do tworzenia kolekcji decydowała właścicielka – Maria Grazia Benatti. Pracowali dla niej najlepsi: wielkie, rozpoznawalne na całym świecie nazwiska, ze świata mody: Martin Margiela, Domenico Dolce, Stefano Gabbana czy też Franco Moschino.

Firma wówczas rozwijała się bardzo dynamicznie, dwa razy do roku przygotowywała pięć różnych linii stylistycznych, które sprzedawano nie tylko na rynku włoskim. Już w latach 70-tych kolekcjami Deni Cler mogły się cieszyć klientki w Szwajcarii, Austrii czy Hiszpanii, a także poza Europą w Japonii i Stanach Zjednoczonych.

Dziś głównymi projektantami domu mody są mieszkający w Mediolanie Włoszka Elisabetta Grossi i Holender Hendrik Fokkema. Poznali się w latach 80-tych w atelier Luciano Sopraniego, gdzie projektowali dla marek Gucci i Chloe. Po kilku latach zdecydowali się otworzyć własne studio, a ich pierwszym klientem było właśnie Deni Cler Italia.

Lata 90-te stanowiły przełom w historii Deni Cler, marka zaczęła ekspansję na rynek polski. Wszystkie kolekcje zaczęły powstawać w polskich szwalniach, w tej chwili ponad połowę ubrań wciąż tworzą polscy krawcy. Pierwszy polski salon Deni Cler został otwarty w 1991 roku przy ulicy Złotej w Warszawie, w nieistniejącym już dziś hotelu Holiday Inn.

Większość pierwszych klientek marki do dziś ceni sobie jakość i styl jej kolekcji, te, które są z nią od początku to m.in. Jolanta Kwaśniewska, Małgorzata Kożuchowska, czy też dzisiejsza prezes Deni Cler Iwona Kossmann. Dom mody przyniósł do Polski coś, czego wcześniej nie było – zupełnie nową jakość. W pierwszym katalogu kolekcji, zaprezentowanym na sezon wiosna/lato 1991, pojawiły się ikoniczne dla marki garnitury w intensywnych kolorach, uszyte z doskonałej jakości tkanin. Mocno zaznaczone ramiona i podniesiona talia spodni były idealnym strojem dla nowoczesnej, silnej kobiety.

- Od 1991 zaczęła się ekspansja, praca organiczna nad rozwojem marki. Otwieraliśmy kolejne salony w Krakowie, Katowicach, Łodzi, Wrocławiu, Szczecinie, Częstochowie. W tej chwili mamy ich 23. Otwieraliśmy również salony franczyzowe: monobrandowe i mulitibrandowe, mamy ich również 23, czyli cała sieć Deni Cler to 46 sklepów - mówiła podczas jubileuszowej konferencji prezes Deni Cler Iwona Kossmann.

Marka wciąż się rozwija, w 2020 roku otworzyła 8 nowych salonów multibrandowych.  Planuje nowe aktywności w internecie, wchodzi na platformy sprzedażowe takie jak Zalando czy Peek&Cloppenburg, co oznacza ekspansję na rynki zagraniczne w Niemczech, Austrii i Holandii.

Za sukces Deni Cler w Polsce jest odpowiedzialnych wiele osób, jedną z nich jest dyrektor artystyczny marki Jan Kosieradzki, związany z domem mody od 23 lat. Obserwuje zachodzące w modzie zmiany i w ten sposób czerpie pomysły na nowe kolekcje – ludzie doświadczeni pandemią coraz częściej szukają wyciszenia, także w ubraniach. - Kiedy ja zaczynałem pracę obowiązywał charakterystyczny, formalny dress code, Ikonicznym produktem Deni Cler był żakiet i flauszowy płaszcz. Obecnie sposób stylizacji jest inny, popularne stały się rzeczy wygodne, utylitarne, przyjazne sylwetce. Krawiectwo nabrało miękkiego wyrazu – mówił podczas konferencji.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze