Wielki powrót długości mini. Czy jest dla każdego? Czy tylko dla odważnych? Jak ją nosić?
Minispódniczka – krótka historia
Bywała tak samo kontrowersyjna jak pożądana. Choć mini spódniczkę noszono już w starożytnej Grecji, w Sparcie, to jednak idea pokazywania nóg została spopularyzowana wraz z nadejściem rewolucji seksualnej. Twórcą minispódniczki był André Courrèges, francuski projektant mody, ale to brytyjska kreatorka Mary Quant sprawiła, że chciała i mogła ją mieć każda nowoczesna dziewczyna. Stała się jednym z symboli 60. lat i swingującego Londynu. Dziś nie budzi już takich emocji, ale nadal inspiruje.
Miu Miu, Chanel, Miu Miu (Fot. ImaxTree)
Co jakiś czas triumfalnie powraca na wybiegi, a na wiosnę–lato 2022 pojawia się także w formie ekstremalnie krótkiej (Miu Miu). Taka opcja może wydawać się zbyt odważna, ale na szczęście możemy też postawić na spódnice lub sukienki do połowy uda lub te kończące się przed kolanem. Każda z nas znajdzie coś dla siebie. Tu warto podkreślić, że wszystkie nogi są warte pokazania, więc jeśli tylko mamy ochotę, to odsłaniajmy je bez kompleksów. Projektanci od jakiegoś czasu zatrudniają modelki w różnych rozmiarach i rożnym wieku po to, by pokazać uniwersalność mody i różnorodne piękno, ale niestety wciąż nie jest to standard.
Chanel, Alberta Ferretti, Bottega Veneta (Fot. ImaxTree)
Jak nosić mini? Można całkiem na poważnie, bo powracają komplety: spódnica i żakiet (Moschino), można elegancko (czarno-białe zestawy Diora), zmysłowo (obcisłe sukienki Bottega Veneta) lub całkiem na luzie (Hermes). Co ważne, nie boimy się koloru, bo krótkie spódniczki mają dziś kolory tęczy. Przyciągają wzrok. Na wybiegach często te minikreacje są połączone z płaskimi butami (baleriny, sandałki, mokasyny) lub niskimi obcasami. Wygoda znów wygrywa.
Chanel, Moschino, Hermes (Fot. ImaxTree)