Skórę mamy albo tłustą, albo suchą; do tego może być naczyniowa lub nie.
Jak zdiagnozować swoją skórę?
Te dwa kryteria są nam genetycznie dane. Do nich mogą dochodzić jeszcze pewne warianty związane z dolegliwościami skóry: może być trądzikowa, z przebarwieniami, mocno poirytowana czy przedwcześnie się starzejąca. W granicach tych kryteriów trzeba umieścić naszą skórę. Najlepiej jest skorzystać z pomocy kosmetologa, który sprawdzi, jaka jest grubość skóry, jak wygląda płaszcz hydrolipidowy; na własną rękę lepiej skóry nie diagnozować.
Co powinno być podstawą zdrowej pielęgnacji?
Aby ułatwić pielęgnację, opracowałam autorską piramidę młodości – to odpowiednik piramidy żywienia, tylko w kontekście skóry. Na jej spodzie znajduje się to, co najważniejsze, a więc dobre mycie i kosmetyk bazowy. To absolutna podstawa. Dopiero na kolejnych „piętrach” umieściłam np. zdrowe kosmetyki kolorowe. Ale w piramidzie znajdują się też antyoksydanty, które ratują skórę ze stresu oksydacyjnego – a to już kwestia diety oraz antyoksydacyjnych serum.
Czy trzeba unikać kosmetyków, które zawierają SLS lub PEG?
Tu nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. SLS to substancje, które mogą podrażniać skórę i lepiej nie stosować ich na twarz czy ciało – ale do zmycia włosów mogą już być potrzebne, często więc zawarte są w różnych szamponach. Te substancje to tzw. promotory przenikania, czyli potrafią rozmiękczać wierzchnie warstwy skóry, co pozwala innym substancjom przenikać do cementu międzykomórkowego. Jeśli SLS występuje w kosmetyku w „dobrym towarzystwie”, będzie promotorem przejścia dla pozytywnie działających substancji, ale jeśli występuje w „gorszym towarzystwie”, może przemycić w głębsze warstwy skóry coś, co skórę podrażni.
Czytaj więcej w artykule Skin coaching: sposób na zdrową skórę