1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wychowanie
  4. >
  5. Domowy plac zabaw

Domowy plac zabaw

123rf.com
123rf.com
Dzieci badają świat na swój sposób. Czasem ich działania wydają nam się nudne i niepotrzebne. Nie spieszmy się z narzucaniem im swoich pomysłów, nie zasypujmy ich kolorowymi zabawkami. Te dziwne zajęcia, które sobie wymyślają, rozwijają ich umiejętności i wyobraźnię.

Dom Barbary i jej męża, od kiedy mają dzieci, zamienił się w wielki plac zabaw. Kacper i Ania swój pokój traktują tylko jako sypialnię. Przez resztę dnia urządzają zabawy w całym mieszkaniu. Najwięcej atrakcji znajdują w kuchni, na przykład minipiaskownicę z misy wypełnionej kaszą albo ryżem. Perkusję z garnków, pokrywek i łyżek. Statek kosmiczny z sitek i ubijaczki do białek. Okręt z liści kapusty. A na nim Rycerz z Ziemniaka płynie na ratunek Marchewkowej Księżniczce, uwięzionej na Szczycie Lodówkowej Wieży. Uwalnia ją, biorą ślub i wyruszają w podróż do Lawendowej Krainy, czyli sypialni. Skoki na łóżku pozwalają wyrazić szaloną radość z powodu uwolnienia Księżniczki.

Jednak nowe niebezpieczeństwo w postaci Szlafrokowego Smoka już czyha na naszych bohaterów. Trzeba uciekać i skryć się gdzieś w bezpiecznym miejscu, cichym i spokojnym, najlepiej w Gabinecie, tam jest mama albo tata, którzy wiedzą jak uporać się ze Smokiem, tam są książki z obrazkami, jest komputer, na którym można pograć albo obejrzeć bajkę, może nawet dwie albo trzy, dopóki mama albo tata nie powiedzą: już dość, już wystarczy. Trudno, szkoda, trzeba znaleźć inne miejsce do zabawy. Może tańce w salonie pomogą ukoić żal. A już na pewno skoki z Kanapowej Góry do Poduszkowego Oceanu. Albo łowienie ryb wędką zrobioną z trzonka od miotły i kawałka sznurka. Albo wyprawa do Jaskini pod Stołem. Można by w niej urządzić miłe przyjęcie, zaprosić na nie Marchewkową Księżniczkę i Rycerza z Ziemniaka. Zabawę przerywa dzwonek do drzwi. Babcia Ela, jak zwykle z torbą prezentów. A w niej lalka z pieluszkami, smoczkiem i butelką mleka – to dla Ani, a dla Kacpra samochód, który piszczy i świeci. I jeszcze dla obydwojga gra edukacyjna. Dzieci obcałowują babcię i rzucają się na zabawki. Babcia rozsiada się w salonie, pije herbatę i strofuję Barbarę: dzieci trzeba stymulować od najwcześniejszych lat, w dzisiejszych czasach jest tyle możliwości, naprawdę szkoda ich nie wykorzystać, trzeba dzieciom podsuwać różne propozycje, a nie iść na łatwiznę. W tym momencie Babcia znacząco i z niesmakiem patrzy na marchew i ziemniaka, które leżą pod stołem. Barbara dobrze zna poglądy swojej mamy. Był czas, że bardzo się nimi przejmowała.

Kiedy dzieci były mniejsze, nieraz podsuwała im kolorowe zabawki i zachęcała do bardziej konstruktywnych działań, niż walenie łyżką w podłogę, jeżdżenie na odkurzaczu czy rzucanie się poduszkami. Patrzyła, jak dziecko otwiera i zamyka szufladę, drze gazety albo wrzuca kasztany do plastikowej butelki i zastanawiała się, jakie twórcze zajęcie mu znaleźć. Dopadały ją wątpliwości, czy dobrze wychowuje dzieci, kiedy była świadkiem ich bezładnej, hałaśliwej bieganiny. Gdy widziała, jak synek przez kwadrans odkręca i zakręca kran, zastanawiała się, czy jej matka nie ma jednak racji. Ku rozpaczy Kacpra wyciągała go z łazienki i namawiała do zabawy klockami. On uparcie wracał do kręcenia kurkami, żeby odkrywać zasady ich działania.

Dwa lata temu ulubionym zajęciem Ani było ciągnięcie po mieszkaniu fotela na kółkach, na którym przewoziła różne przedmioty. Na pierwszy rzut oka wyglądało to na mało rozwojową zabawę, ale gdy Barbara lepiej jej się przyjrzała i wsłuchała, dotarło do niej, że jej córeczka jest kierowcą, sprzedawcą i listonoszem jednocześnie. Z czasem przekonała się, że te spontaniczne zabawy dzieci najlepiej rozwijają ich wyobraźnię. Stukanie łyżką w podłogę może być badaniem świata: jego twardości, miękkości i dźwięków, jakie wydaje. To co z perspektywy dorosłego wydaje się zwykłym rzucaniem poduszkami, bywa również odgrywaniem historii, na przykład opowieścią o walce rycerzy, którzy bronią twierdzy, gdzie jest ukryty skarb. Im dzieci starsze, tym bardziej Barbara docenia ich pomysły i nie narzuca swoich.

Spokojnie słucha wykładu mamy, a jednocześnie kątem oka obserwuje Kacpra i Anię, którzy porzucili zabawki, zabrali kilka ciastek ze stołu i wrócili do Jaskini, aby dokończyć przerwane przyjęcie z Marchewkową Księżniczką i Rycerzem z Ziemniaka.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze